Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brutalna zbrodnia na Traugutta. Mężczyzna zaatakowany nożem, cały we krwi dowlókł się na komisariat, potem zmarł w szpitalu

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Sądowy finał brutalnej zbrodni na wrocławskim Rakowcu, czyli popularnym Trójkącie Bermudzkim. Oskarżeni to 27-letnia kobieta i jej konkubent, wielokrotny recydywista. Ofiara – mężczyzna o imieniu Roman – otrzymał kilkanaście ciosów nożem. Zakrwawiony dowlókł się na komisariat przy ul. Traugutta. Zmarł potem w szpitalu. Zdaniem oskarżenia kobieta trzymała ofiarę za ręce, a konkubent zadawał ciosy. Oskarżenie: zabił bo go nie lubił. Oskarżony: zabiłem, bo mnie zaatakował. W jego wersji pójść miało o zgwałconą kobietę. Choć ona podobno wcale gwałcona nie była.

Fakty bezsporne: w nocy z 17 na 18 października ubiegłego roku do mieszkania w kamienicy przy ul. Traugutta weszła 27 letnia dziś Magda i 63 – letni Marian. Żyli ze sobą od kilku lat. On miał już za sobą liczne wyroki m. in. za zabójstwo. Weszli do mieszkania jej ojca – samotnego wdowca, który dwa miesiące wcześniej przygarnął bezdomnego Romana M. Poszli prosto do pokoju Romana. Po dwóch minutach zaatakowany nożem mężczyzna wyszedł na korytarz cały zakrwawiony i powlókł się na pobliski komisariat.

Wersja oskarżenia: Marian zadawał ciosy nożem a konkubina mu w tym pomagała, trzymając ofiarę. Kobieta – z racji problemów ze zdrowiem – miała mieć ograniczoną poczytalność. Ojciec Magdy, starszy schorowany mężczyzna ledwo chodzący o kuli, przysłuchiwał się z sąsiedniego pokoju. Słyszał krzyki z bólu. Potem powiedział w śledztwie, że konkubent jego córki nie lubił Romana. Denerwowało go, że mieszka w jej pokoju. Choć ona od kilku lat żyła z Marianem, w jego mieszkaniu i z dawnego pokoju nie korzystała. Dziś w sądzie ojciec Magdy zmienił wersję na korzystniejszą dla oskarżonego o morderstwo. Już nie był taki pewny, że słyszał jak Marian źle się wypowiada o bezdomnym. Inaczej też opisał rolę własnej córki w zbrodni. Znacznie dla niej korzystniej.

Marian przekonuje, że poszedł do mieszkania ojca Magdy bo dowiedział się od niej, że Roman „ją zgwałcił” a ojciec na to patrzył. Mówi, że chciał tylko porozmawiać ale wziął nóż bo tam u ojca „była żulernia”. Wszedł do pokoju ofiary i powiedział do Romana żeby nie wstawał z łóżka. Wtedy ten go zaatakował nożem. On chwycił za ostrze a potem odparł atak swoim nożem.

- A kto to jest żul – pytał oskarżonego sędzia Zbigniew Muszyński.
- Taki co pije wynalazki i czuć go w tramwaju – odparł oskarżony.
- A pan nie pije?
- Ja nie piję wynalazków. Tylko wódkę ze sklepu, a nie z „mety”.

Magda w sądzie odmówiła wyjaśnień. W śledztwie przekonywała, że nie mówiła jakoby był gwałcona tylko, że Roman „ją obmacywał” a gdy powiedziała, że nie chce tego, nic dalej nie robił. To miało Mariana bardzo zdenerwować. Wziął kuchenny nóż i powiedział „idę ich zarżnąć”.

Marianowi grozi bardzo surowy wyrok. Nawet dożywocie. Przed laty odsiedział już 12,5 roku z piętnastoletniego wyroku za morderstwo. Magda może mieć złagodzona karę. O ile sąd uzna za udowodnione, że miała ograniczoną poczytalność.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska