Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bracia Machaj razem grają i wędkują

Kacper Chudzik
Mateusz i Bartosz Machaj przyznają, że miłość do gry w piłkę nożną mają we krwi. W Chrobrym Głogów grał ich ojciec - Jerzy, a wujek Stefan był legendą Śląska Wrocław. - Na boisku rozumiemy się bez słów, chociaż bywa, że czasem się posprzeczamy - mówią bracia

Przygoda braci Machaj ze sportem rozpoczęła się w ich wczesnej młodości. Szlaki przecierał starszy z rodzeństwa, którego w wieku sześciu lat rodzice zapisali do nieistniejącej już Szkółki Piłkarskiej Głogów. Młodszy o cztery lata Bartosz również w podobnym wieku zaczął treningi w szkółce. W przypadku każdego z nich okazało się, że mają dryg do gry i każdy z braci trafił wreszcie do zawodowego sportu. W Chrobrym pojawiali się w różnych sezonach. Od 2015 roku ponownie wrócili w rodzinne strony i reprezentują pomarańczowo-czarnych.

Ekipa z naszego miasta nie jest jedyną drużyną, w której bracia grali razem. Na jednym boisku występowali już w barwach Śląska Wrocław.

A jak gra się w jednej drużynie z bratem?

- Są dobre i złe strony wspólnej gry na jednym boisku. Starszy brat chce dla młodszego jak najlepiej, ale wychodzi to w treningach różnie. Czasem jest wszystko dobrze, czasem się pokłócimy. Ale to zostaje zawsze na murawie. Po zejściu z boiska zawsze obgadamy wszystko na spokojnie i jest między nami okej - mówi Bartosz Machaj. - Myślę, że jednak w meczach to skutkuje. Lubimy ze sobą grać i rozumiemy się bez słów. Chyba w niektórych meczach było to widać. Mają na to wpływ właśnie nasze relacje poza boiskiem - dodaje młodszy z rodzeństwa.

Jak przyznają bracia ze śmiechem, najczęściej nieporozumienia między nimi biorą się z tego, że starszemu z rodzeństwa zdarza się pouczać brata.

- Czasem myślimy troszeczkę inaczej. Ja przeżyłem w tej piłce nieco więcej i czasem może źle to przekazuje Bartkowi, bo w trakcie treningu coś mnie denerwuje, a on odbiera to jakbym na niego krzyczał, zamiast dawał dobre wskazówki. I pewnie dlatego czasem się buntuje. Ale jak już mówił mój brat, gdy emocje opadają dogadujemy się - mówi Mateusz.

Bracia często przy posiłku, czy wspólnym spędzaniu wolnego czasu rozmawiają o swoim zajęciu. Jednak nie tylko pracą człowiek żyje. Co więc robią w wolnych chwilach?

Mateusz Machaj jest już półtora roku po ślubie. Wiele czasu poświęca więc swojej wybrance - Adriannie. Mieszkają wraz z rodzicami w podgłogowskiej Wierzchowni. W rodzinnym domu mieszka też Bartosz Machaj.

- Wraz z żoną już niedługo przenosimy się na swoje. Jeszcze nie mamy dzieci, więc tego wolnego czasu mam troszeczkę więcej - mówi nam starszy z braci. - Ostatnio bardzo lubię jeździć na ryby. Biorę wędkę, siadam nad stawem i wyciszam się. Bardzo mi to pomaga. Lubię też motoryzację.

Również młodszemu z braci spodobało się wędkowanie. Wybiera się więc nad staw razem z Mateuszem.

- Generalnie lubimy spędzać czas z rodziną. Często wieczorami siadamy przy stole i wszyscy gramy w karty, albo w gry planszowe - dodaje Bartosz Machaj.

Rodzinna tradycja

Mateusz i Bartosz nie są jedynymi sportowcami w rodzinie. W piłkę grali również ich ojciec - Jerzy i wujek - Stefan. Jerzy Machaj został ostatnio wybrany do Złotej Jedenastki Chrobrego Głogów - ogłoszonej z okazji 70-lecia klubu.

- Czasem rozmawiamy z tatą o piłce, z resztą sam pracuje w Chrobrym i widzi nasze treningi czy mecze. Jego uwagi bierzemy sobie do serca - opowiadają.

Z kolei Stefan Machaj zaliczył w swojej karierze grę m.in. w Śląsku Wrocław, z którym zdobył w 1987 roku Puchar Polski.

Szykują się do świąt

Tegoroczne święta bracia spędzą osobno. Bartosz zostanie z rodziną w Wierzchowni. Natomiast Mateusz wyjeżdża do Gdańska. - Święta spędzimy z rodziną mojej żony. Ona nie pochodzi stąd, a właśnie znad morza, dlatego musimy to jakoś godzić. Dlatego jednego roku jesteśmy tutaj, a drugiego jedziemy do Gdańska. W tym roku wypada akurat to drugie - przyznaje zawodnik Chrobrego.

Wigilia w domu Machajów jest wierna tradycji. Kolacja rozpoczyna się wraz z pojawieniem się na niebie pierwszej gwiazdki.

- Przy Wigilii kolędujemy. Zawsze dziadek, jako najstarszy członek rodziny zaczyna kolędę. Później łamiemy się opłatkiem i dopiero wtedy siadamy do stołu. Wieczorem wszyscy razem idziemy na pasterkę - opowiadają bracia.

Z okazji świąt Mateusz i Bartosz życzą wszystkim głogowianom zdrowia oraz udanego roku 2017.

- Żeby wszystko szło Państwu dokładnie tak, jak sobie to planujecie - dodają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska