Pierwszego niemieckiego junkersa Michał Cwynar zestrzelił już 1 września 1939 roku. Trzy dni później strącił heinkla. Potem - w czasie słynnej bitwy o Anglię - zestrzeliwał wrogie niemieckie samoloty niczym dzikie kaczki. Dosłużył się tytułu asa myślistwa, był odznaczany krzyżem Virtuti Militari.
Po wielu latach napisze Michał ze Szkocji do swej krewnej Katarzyny Cwynar z Bliznego: "Każdy start, każde lądowanie dla pilota jest jakąś magią. Jestem przekonany, że Pani tatuś potwierdzi moje słowa".
Ojciec Katarzyny, Krzysztof Cwynar, jest także pasjonatem lotnictwa. Niedawno zbudował replikę francuskiego myśliwca "Nie- uport 17" z czasów I wojny światowej i startuje na nim z polowego lotniska w Starej Wsi.
Michał osiedlił się na obczyźnie, ale cały czas tęsknił do kraju, zwłaszcza do Orzechówki. Korespondował z dyrekcją miejscowej szkoły. Do jednego z listów dołączył nawet wyrysowaną mapkę wioski ze szczegółowym opisem drogi do domu rodzinnego. Dom stoi do dziś.