Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boks. Mateusz Masternak przegrał z Kalengą

Robert Małolepszy
fot. JAN HUBRICH
Mateusz Masternak przegrał niejednogłośnie na punkty walkę o tymczasowy pas WBA. Na kolejną szansę będzie musiał długo poczekać.

Pochodzący z Kongo, a reprezentujący Francję Youri Kalenga (20-1, 13 KO) pokonał Mateusza Masternaka (32-2, 23 KO) stosunkiem głosów 2:1. Sędziowie punktowali 115:113 dla Polaka oraz 116-112 i 115-113 dla Kalengi. Ten ostatni werdykt wydał nasz sędzia Paweł Kardyni, co tylko pokazuje, że "Master" naprawdę był gorszy w tym pojedynku.

Stawką starcia, które miało miejsce w Monako, był tymczasowy pas WBA w kategorii cruiser. Masternak dostał za walkę mniej niż za pojedynek o mistrzostwo Europy (też przegrany i to przed czasem) z Grigorijem Drozdem. To tylko potwierdza, że nie był to pojedynek o "prawdziwe" mistrzostwo świata. Ale jednocześnie przedsionek do starcia o pas regularny i bilet wstępu do bokserskiego raju. Dla Masternaka być może także przepustka do wymarzonej walki z Krzysztofem "Diablo" Włodarczykiem, który jest posiadaczem pasa WBC.

Póki co wszystkie ambitne plany pochodzący z Wrocławia pięściarz musi odłożyć na nieokreśloną przyszłość. No chyba że menedżer "Diablo" uzna, że "Master" jest na tyle słaby i niegroźny, że można mu dać szansę, bo walka z nim to będą "łatwe pieniądze". To jednak mało realny scenariusz. Bo kogo będzie dziś obchodzić walka Włodarczyka z przegranym Masternakiem, oczywiście poza zagorzałymi fanami boksu.

Wrocławianin boksował w Monako źle. Przestał pierwszą część walki. W drugiej zrobił zdecydowanie zbyt mało, by odrobić straty.

- Ta runda była twoja - rzucił między szóstą a siódmą rundą do swego zawodnika trener Piotr Wilczewski.
Dopiero wtedy! Wcześniej Masternak głównie się bronił. Kalenga skracał dystans, zadawał wiele ciosów. Oczywiście, że większość z nich Polak przyjmował na gardę albo unikał ich dzięki dobremu balansowi i pracy nóg. Ale ciosów prawie nie wyprowadzał.

- Miałem za długie przestoje. Niepotrzebnie czekałem na ataki rywala. Wydawało mi się jednak, że po piątej rundzie, każda kolejna była moja - powiedział bezpośrednio po walce w rozmowie z portalem bokser.org.

- Kalenga ostatnie dwie rundy boksował tylko na ambicji. Ale wykorzystał swoją szansę, ja jej nie wykorzystałem. Może za mało zrobiłem, by wygrać. Wydawało mi się, że go punktuję. Większość jego ciosów nie doszła do celu. Myślałem, że to wystarczy. Niestety, sędziowie widzieli to inaczej - komentował na gorąco polski bokser.
Na pewno w jednym miał rację. Kalenga dał z siebie wszystko. Masternak boksował zbyt zachowawczo. Nie zaryzykował.

- Zabrakło pomysłu na ten pojedynek. Jakiejś wypracowanej akcji, która byłaby przygotowana na Kalengę. By zostać mistrzem świata, trzeba rzucić na szalę wszystko, co się ma, a tego Mateuszowi zabrakło - uważa Krzysztof "Diablo" Włodarczyk, który sobotnią walkę oglądał w internecie m.in. wspólnie z... aktorami Teatru Kwadrat. Mistrz świata WBC wziął udział w "Charytatywnym meczu gwiazd" w hotelu Ossa koło Rawy Mazowieckiej. Jego rękawice oraz koszulka zostały wylicytowane za 8,5 tys.

- Jeśli byłaby możliwość rewanżu z Kalengą, to bardzo bym chciał. Wątpię jednak, żeby on chciał - przyznaje Masternak.
Póki co musi mocno przemyśleć swoją postawę. Od jakiegoś czasu się nie rozwija. Ma 27 lat. Jest więc jeszcze trochę czasu na poprawę i ewentualną kolejną próbę ataku na szczyt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska