Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boją się, że smród odstraszy turystów

Alina Gierak
Spływ rzeką Bóbr koło Wlenia trwa sześć godzin. Płynie się w ciszy i pięknym otoczeniu. Latem amatorów jest wielu
Spływ rzeką Bóbr koło Wlenia trwa sześć godzin. Płynie się w ciszy i pięknym otoczeniu. Latem amatorów jest wielu Rimlightstudio
Propozycja budowy suszarni odpadów wywołała w gminie Wleń burzę. Ludzie żyją tu z agroturystyki i spływów piękną rzeką Bóbr.

Burmistrz Wlenia Artur Zych chciał dobrze. W małej i biednej dolnośląskiej gminie pracy jest jak na lekarstwo, a inwestować nikt nie chce. - Gdy więc firma Ziemia Polska zaproponowała, że wybuduje we Wleniu suszarnię odpadów pozostałych po oczyszczeniu ścieków, ucieszyłem się - przyznaje samorządowiec. Tym bardziej że inwestor zapewniał, iż technologia jest ekologiczna, śmierdzieć nie będzie wcale albo bardzo krótko, a pracę znajdzie kilka osób.

Artur Zych podzielił się tym pomysłem na sesji rady miejskiej i... wywołał falę protestów. - Nawet gdyby w suszarni odpadów utworzono nie pięć, a kilkadziesiąt miejsc pracy, to szkód będzie dużo więcej - mówi Cezary Miklas, który prowadzi we wsi Modrzewie koło Wlenia gospodarstwo agroturystyczne oraz urządza dla letników spływy rzeką Bóbr.

Pan Cezary wylicza: Wleń leży w kotlinie. Ciężkie chmury smogu wiszą nad miastem niemal przez całą zimę, bo ludzie palą czym popadnie. Nic nie wywieje smrodu z suszarni odpadów. Do Wlenia można dojechać z Jeleniej Góry wąską drogą o złej nawierzchni. Trudno tu wyminąć choćby jedną ciężarówkę. Co będzie, gdy pojawi się ich kilkadziesiąt?

Wtóruje mu Marek Dral, radny z Wlenia. - Nasza gmina jest położona na terenie Parku Krajobrazowego Doliny Bobru - tłumaczy. - Ludzie zainwestowali w gospodarstwa agroturystyczne, hotele, pensjonaty, wypożyczalnie kajaków, gospody. Turystów przyciągają cisza i piękna przyroda. W smrodzie nikt nie będzie wypoczywać - mówi Dral.

Agnieszka Łętowska, szefowa oddziału jeleniogórskiego Dolnośląskiego Zarządu Parków Krajobrazowych, oficjalnie nic nie wie o planach burmistrza Wlenia. Podobnie Mikołaj Żyłka, kierownik lwóweckiej stacji sanepidu. Samorząd nie zwrócił się do tych instytucji z prośbą o wydanie prognozy oddziaływania inwestycji na środowisko.

- Jest na to za wcześnie - wyjaśnia burmistrz Zych. - Obiecuję, że bez zgody mieszkańców suszarnia odpadów we Wleniu nie powstanie - deklaruje.

W wiosce Tarczyn, do której turyści przyjeżdżają dla cudnych widoków i spokoju, mówią, że trzymają burmistrza za słowo. Podobne deklaracje są w sprawie drogi przez wieś.

Róża Ciechanowicz, szefowa oddziału Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska w Jeleniej Górze, wyjaśnia, że argument „bo śmierdzi” nie może być decydujący, w Polsce nie ma bowiem normy odorowej. W razie sporu trudno będzie udowodnić, że nieprzyjemny zapach utrudnia życie.

Wójt gminy Wiskitki (woj. mazowieckie), Franciszek Miastowski, gdzie już działa suszarnia Ziemi Polskiej, przyznaje, że nieprzyjemna woń jest wyczuwalna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska