Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bobry podchodzą coraz bliżej domów

Grażyna Szyszka
Nadleśnicwto Głogów/nadesłane
W gminie Kotla gryzonie zajęły każde oczko wodne i każdy rów. Przychodzą też do przydomowych ogrodów.

W ubiegłym tygodniu, na torach między Sobczycami a Głogówkiem leżało spore drzewko. Biegacz, który to zauważył, ściągną konar z torowiska. Okazało się, że godzinę później przejechał tamtędy pociąg Polmiedzi (zdjęcie powyżej). Sprawcą zagrożenia był ... bóbr, co było widać po sposobie „wycięcia” drzewa.

- Mamy z nimi problem od kilku lat - przyznaje wójt gminy Łukasz Horbatowski. - Są praktycznie w każdym stawi, czy oczku wodnym, widać je w rowach, ale najwięcej bobrów jest w Kanale Krzyckim. I z roku na rok ich populacja się zwiększa. Ze dwa latam, bobry które żyją w stawie w Chociemyśli, w ciągu kilkunastu dni bobry wycięły około 20 arów młodego lasu. Sam nadleśniczy był pod wrażeniem.

Wójt przyznaje, że bobry coraz śmielej opuszczają swoje terytoria i podchodzą do zabudowań. Nie boją się ani psów, ani ludzi. Ziemnowodne gryzonie potrafią pokonać rowami blisko kilometr i z Kanału Krzyckiego dostać się w pobliże urzędu gminy w Kotli.

- Są bardzo pracowite, bo dobrały się do drzewek owocowych na przydomowych działkach ogrodowych - opowiada Łukasz Horbatowski.

Bobry są też duże. Masa ciała dorosłego osobnika dochodzi do 30 kg, a ich długość do 110 cm.

W Kotli była też inna, nietypowa sytuacja z udziałem bobra. To duże zwierzę weszło do jednej ze stodół i nie chciało z niej wyjść. Konieczne było wezwanie myśliwych, którzy odłowili go i przewieźli w inne miejsce.

Oprócz drzew lubi też ... buraczki

Problem z bobrami dotyka praktycznie wszystkie gminy naszego powiatu. Samorządowcy mają podpisane umowy z kołami łowieckimi na ich odławianie. W gminie Kotla w ostatnim czasie, oprócz jednego bobra, myśliwi odłowili też jenota (koło Głogówka).

Adam Grzelczak, nadleśniczy Nadleśnictwa Głogów problem bobrów doskonale zna. Na terenie nadleśnictwa są ich setki, co widać po sporych połaciach wyciętych drzew.

- W temacie bobra stosujemy tak zwane „dobre praktyki”, czyli stwarzamy narzędzia do współistnienia z tym stworzeniem - twierdzi nadleśniczy. - Nie da się go powstrzymać, dlatego zakładamy różnego rodzaju siatki ograniczające jego teren. Bóbr nie ma naturalnych wrogów i się swobodnie rozmnaża. Szczególnie dokuczliwy jest od pięciu, sześciu lat.

Gryzoń nie gardzi praktycznie żadnym gatunkiem drzew, ale ma ulubione: brzozę, dęba, osikę, jesiona i wierzbę. Do tego potrafią buszować na polach buraków.

Zwierzęta coraz śmielej zajmują nowe tereny, budują tamy, spiętrzają wodę i zalewają łąki i lasy. Za szkody wyrządzone przez bobra, właścicielowi gruntu należy się odszkodowanie. Rzeczoznawca działający na zlecenie Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska ustala rodzaj, zakres oraz jego wielkość. Wszczęcie sprawy następuje po złożeniu lub przesłaniu przez poszkodowanego kompletnego wniosku do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska we Wrocławiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska