Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biznesmen opłacił noclegi delegatów PO na zjazd. Skarbnik: Partia się rozliczy

Marcin Rybak
Wybory szefa dolnośląskiej PO w Karpaczu
Wybory szefa dolnośląskiej PO w Karpaczu fot. Tomasz Hołod
Wrocławski biznesmen i sympatyk PO Marek Heinke wpłacił pieniądze za noclegi stronników Jacka Protasiewicza w noc poprzedzającą zjazd regionalny, na którym wygrał on z Grzegorzem Schetyną - napisał "Newsweek" w sobotę w internecie. W Platformie tłumaczą, że owszem, Heinke wpłacił, ale nie były to jego pieniądze. Po prostu grupa działaczy poprosiła go, by pomógł im wynająć hotel. Pieniądze w gotówce (24 tys. zł) przekazało dwóch działaczy PO w formie pożyczki, bo procedura uruchamiania partyjnych pieniędzy jest skomplikowana. Rozliczenie nastąpi, gdy partyjne koła pokryją wydatki swoich delegatów.

Po co był ten nocleg? Wśród działaczy popierających Protasiewicza zrodził się pomysł, by do Karpacza przyjechać dzień wcześniej. - Chodziło o to, by mieć pewność, że nikt się nie spóźni, nie zatrzyma go po drodze nieprzewidziane zdarzenie - tłumaczy Protasiewicz.

CZYTAJ TAKŻE: ZJAZD PLATFORMY W KARPACZU - ZOBACZ RELACJĘ, ZDJĘCIA

To, że faktycznie liczył się każdy głos, potwierdza wynik pierwszego głosowania na zjeździe - Protasiewicz dostał jeden głos więcej niż Schetyna.

"Newsweek" zasugerował, że płacenie za hotel ma podtekst polityczny, bo Heinke prowadzi firmę zajmującą się cateringiem na wrocławskim stadionie. A Protasiewicz w swoim wyborczym programie deklarował zakończenie politycznej wojny PO z Rafałem Dutkiewiczem, prezydentem Wrocławia. - Bzdury - komentuje Protasiewicz.

Jego zdaniem od początku było jasne, że za nocleg zapłaci sama partia. Pieniądze miały pochodzić z kół Platformy desygnujących konkretnych delegatów na zjazd. Każde koło ma swoje pieniądze zbierane ze składek. Rzecz w tym, że może je uruchomić tylko krajowy skarbnik Platformy.

Skarbnik PO z Wrocławia Karol Przywara tłumaczy, że hotel chciał pieniądze za noclegi z góry, a PO mogła przelać pieniądze dopiero po wystawieniu faktury przez hotel, czyli po zrealizowaniu usługi.

Teoretycznie hotel mógłby poczekać na przelew z partii, ale wtedy ktoś z partyjnej centrali w Warszawie musiałby podpisać umowę. Z kolei gdyby znajomy biznesmen czy bogatszy działacz wpłacił swoje pieniądze, to Platforma nie mogłaby mu ich oddać.

Stąd wziął się pomysł z depozytem. Własne pieniądze na hotel wyłożyło dwóch wrocławskich działaczy: Wojciech Granowski i Paweł Rybczak. Faktury przelewowe na PO hotel Sandra wystawił 29 października z terminem płatności do 12 listopada. Faktury depozytowe na Granowskiego i Rybczaka wystawiono 30 października.

Co teraz? Pieniądze zostaną przelane przez partię na konto hotelu po rozliczeniu delegacji przez koła, zaś depozyt wróci do Granowskiego i Rybczaka.

Marek Heinke przyznaje, że został poproszony, by znalazł w Karpaczu hotel, bo pochodzi z tamtych okolic i kiedyś już świadczył podobne przysługi w różnych sytuacjach. - Nie ma żadnego powodu, dla którego miałbym pieniądze za nocleg działaczy wykładać z własnej kieszeni - mówi przedsiębiorca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska