Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biało-czerwoni brutalnie odarci z marzeń o medalu

Marcin Kaźmierczak
Polacy w starciu z Chorwatami byli całkowicie bezradni
Polacy w starciu z Chorwatami byli całkowicie bezradni Marcin Kaźmierczak
Polacy przegrali i zagrają o 7. miejsce ze Szwedami

Środowy wieczór zapisze się czarnym zgłoskami w historii polskiego szczypiorniaka. Reprezentacja Polski przegrała z Chorwacją i nie awansowała do półfinału mistrzostw Europy. Sensacją jest nie tyle sama porażka, co jej rozmiary, bowiem biało-czerwoni ulegli rywalom z Bałkanów aż 23:37.

To wydarzenie jest szeroko komentowane w całej Polsce. Nie inaczej jest w naszym mieście, które od wielu lat żyje piłką ręczną. - Nie od dziś wiadomo, że mamy problemy z wysuniętą obroną. Według mnie w meczu z Chorwatami było zbyt mało gry jeden na jeden, odciągnięć i gry z kołem, gdzie mamy przecież znakomitego Kamila Syprzaka - mówi rozgrywający Chrobrego i były reprezentant Polski Tomasz Rosiński. - W obronie brakowało powrotów. Chorwaci osiem, czy dziewięć razy poszli do kontry praktycznie sam na sam z naszymi bramkarzami - dodaje.

Czy jednak zasadne jest linczowanie kadry i trenera Bieglera? - To dramat dla całego środowiska piłki ręcznej. Uważam, że winę za porażkę trzeba rozłożyć na więcej barków. Przecież równie dobrze zawiedliśmy my, trenerzy klubowi, bo nie potrafiliśmy wychować wartościowych środkowych rozgrywających. Winny jest też cały związek, bowiem nie wypracował strategii współpracy z zapleczem kadry i stąd była ona dość uboga w przypadku kontuzji, albo słabszego dnia jej filarów - zastanawia się trener SPR-u Piotr Zembrzuski.

Środowa porażka nie oznacza jednak końca turnieju dla polskich szczypiornistów. W piątek, 29 stycznia, Polacy zmierzą się we Wrocławiu ze Szwedami w pojedynku o siódme miejsce. Czy podopieczni Michaela Bieglera podniosą się po środowej katastrofie? - Jestem pełen obaw. Kadra Bogdana Wenty, w której pracowałem, przeżyła podobną sytuację podczas przegranych kwalifikacji do igrzysk w Londynie. Indywidualnie każdy z chłopaków będzie chciał coś udowodnić, ale drużynowo może być ciężko. Dwa dni to chyba zbyt mało na ochłonięcie - twierdzi P. Zembrzuski.

Środowy wieczór okazał się klęską także dla innych faworytów turnieju - Francuzów i Duńczyków, którzy również nie awansowali do strefy medalowej. - To chyba tak samo duże zaskoczenie, jak rozmiary naszej porażki. To w ogóle dziwny sezon. Za pół roku są igrzyska, a wiele reprezentacji jest w przebudowie. Jak widać na Norwegów i Niemców podziałało to fantastycznie, a na Francuzów już niekoniecznie. Może przez to powinniśmy teraz inaczej patrzeć na nasze zwycięstwo nad Francją - kończy trener Chrobrego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska