Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezpartyjni Samorządowcy zdecydowali. Sprawdź, z kim pójdą do wyborów

Andrzej Zwoliński
Robert Raczyński i Cezary Przybylski
Robert Raczyński i Cezary Przybylski Fot. Tomasz Ho£Od / Polska Press
Politycy pracujący nad powstaniem kolejnego bloku na prawicy, liczą na dwucyfrowe poparcie i stanie się języczkiem u wagi w nowym parlamencie.

„Dziękujemy przedstawicielom Bezpartyjnych Samorządowców z całej Polski za tak liczne przybycie na Dolny Śląsk…. Dziękujemy również Paweł Kukiz za owocne i udane spotkanie, które przybliża nas do wspólnego startu w wyborach parlamentarnych... Jednocześnie wykluczamy wspólny start z list PSL- u, choć jesteśmy otwarci na dalsze rozmowy z przedstawicielami tego ugrupowania pod warunkiem rezygnacji z szyldu partyjnego” – czytamy na profilu facebookowym Bezpartyjnych Samorządowców.

Bezpartyjni na czele z Robertem Raczyńskim prezydentem Lubina, spotkali się we wtorek z przedstawicielami Kukiz15 na Stadionie Miejskim we Wrocławiu i przez kilka godzin debatowali o ewentualnym wspólnym starcie w jesiennych wyborach do Sejmu i Senatu.

Co ustalono na stadionie? Od Bezpartyjnych usłyszeliśmy, żeby poczekać do przyszłego tygodnia, ale wpis na Facebooku w którym mowa o „owocnych rozmowach” i „przybliżeniu” stron do „wspólnego startu w wyborach parlamentarnych” był bardzo wymowny. Sam Paweł Kukiz w rozmowie z Wirtualną Polską tuż przed spotkaniem we Wrocławiu przyznał, że „głównym partnerem rozmów są dla ruchu Bezpartyjni Samorządowcy”. Ujawnił, że w Kukiz15 odbyły się głosowania nad tym, z kim powinni startować w wyborach. - Rozpatrywaliśmy cztery listy: Kukiz z Konfederacją, ale pod inną nazwą, z PSL, z Bezpartyjnymi Samorządowcami i ostatnia opcja - Kukiz'15, PSL i Bezpartyjni Samorządowcy.

Bezpartyjni i Kukizowcy skazani na siebie

W rozmowy z Bezpartyjnymi zaangażowany jest też poseł Jarosław Sochajko z Kukiz15 i to on potwierdził w rozmowie z nami, że strony dogadały się co do tworzenia list pod wspólnym szyldem: Kukiz15 Bezpartyjni Samorządowcy. - Teraz koordynatorzy w poszczególnych regionach ustalają szczegóły jeżeli chodzi o kandydatów na listach. Nie założyliśmy żadnych ścisłych parytetów jeżeli chodzi o miejsca na listach w poszczególnych okręgach, to będzie zależało o tego jakich kandydatów będzie mogła wystawić każda ze stron – usłyszeliśmy od posła. Przyznał, że to dla Pawła Kukiza powrót do źródeł jego politycznej działalności, a poza tym że programowo do Bezpartyjnych im najbliżej. - To na przykład kwestia ustawy referendalnej, zmian w ordynacji wyborczej na mieszaną, kwestia ustawy antykorupcyjnej, my mamy 150 gotowych projektów ustaw i myślę, że większość z nich są w stanie poprzeć także Bezpartyjni – tłumaczy Sochajko. Co spowodowało, że Kukiz15 nie dogadał się z PSL-em?

- Oni nie byli w stanie zrezygnować z partyjnego szyldu i z budżetowych pieniędzy, co dla nas jest nie do przyjęcia – odpowiada poseł Jarosław Sochajko z Kukiz15. To, że subwencja budżetowa stanęła na drodze do dogadania się z ludowcami wiemy z rozmowy z posłem Jackiem Protasiewiczem z Unii Europejskich Demokratów, która pójdzie do wyborów z PSL-em w ramach Koalicji Polskiej.

- Paweł Kukiz chce startować z komitetu wyborców. Konsekwencją tego jest m.in. brak subwencji z budżetu, tak jak dla partii politycznych. Nie oszukujmy się, pieniądze to ważna kwestia. Jeżeli tworzymy ruch na jedne wybory, to można je zlekceważyć, ale planując długoletnie działanie, to finanse stają się bardzo ważne, zwłaszcza, gdy konkurencja otrzymanej corocznie z budżetu 15-16 mln złotych. PSL to jednak wieloletnia partia polityczna, ze strukturami,biurami i pracownikami, wiec pozbawiając się dobrowolnie subwencji działałaby na własną szkodę i jednocześnie na korzyść konkurentów, którzy już na wstępie kampanii dysponują budżetem rzędu 30 mln złotych – powiedział nam Protasiewicz.

W rozmowach z Bezpartyjnym Samorządowcami pojawiła się ta sama kwestia - Podobnie jak Kukiz15, oni też chcą iść do wyborów jako komitet wyborców i nie chcą być kojarzeni z partią. A dla nas, to warunek nie do zaakceptowania – usłyszeliśmy od Protasiewicza.

Jakie szanse dla wspólnych list i co z koalicją z PiS?

W obecnej sytuacji niemal naturalnym wyborem dla Kukiz15 i Bezpartyjnych stała się wspólna walka o głosy wyborców. Przedstawiciele obu ugrupowań liczą na dwucyfrowy wynik, a przynajmniej przekroczenie razem progu 10 proc. poparcia. Czy mają na to szansę i co z ewentualnymi, późniejszymi koalicjami w nowym parlamencie? Co do szans na dwucyfrowy wynik, to ich wspólny potencjał wydaje się spory, przynajmniej w mateczniku Bezpartyjnych i Kukiz15 czyli na Dolnym Śląsku, ale też w Lubuskiem i Zachodniopomorskiem. Przypomnijmy, że w wyborach samorządowych, zależnie od regionu, poparcie dla Bezpartyjnych wahało się od niespełna 1 proc. na Warmii i Mazurach do nawet 15 proc. na Dolnym Śląsku. Co prawda w poprzednich wyborach Bezpartyjny nie wystawili list we wszystkich okręgach, ale teraz razem z Kukiz15 mogą być o to spokojni. Poparcie dla Kukiz 15 w ostatnich sondażach waha się wokół 5-cio procentowego progu wyborczego.

Posła Jarosława Sochajko zapytaliśmy o ewentualną koalicję z PiS już po wyborach. - Nie można wierzyć komuś, kto mówi jedno, a robi drugie. Miały być obligatoryjne referenda i nie ma, miał być Holding Spożywczy - nie ma, miało być podniesienie dla wszystkich kwoty wolnej od podatku i nic z tego – wymienia.

Na uwagę, że przecież są projekty, za którymi Kukiz15 głosuje ramię w ramię z PiS, a na przykład w Sejmiku Dolnośląskim rządzi koalicja Bezpartyjnych i partii Jarosława Kaczyńskiego, słyszymy: Jeżeli PiS zgodzi się na realizację naszych postulatów, to jest pole do rozmów, ale to co się działo przez ostatnie lata, na to nie wskazuje.

Stawka jest jednak niebagatelna. W sytuacji gdyby partiom lewicowym i PSL-owi czyli Koalicji Polskiej udało się pokonać próg wyborczy, to właśnie Bezpartyjni i Kukiz15 mogliby stać się języczkiem u wagi i niezbędnym elementem układanki przy konstruowaniu większości w parlamencie. Kto mógłby się znaleźć na wspólnej liście we Wrocławiu? Nieoficjalnie mówi się o możliwości startu Ewy Zdrojewskiej, byłej radnej wojewódzkiej, która objęła mandat po Pawle Kukizie lub Pawła Wróblewskiego, byłego przewodniczącego Sejmiku, współtworzącego w nim kiedyś klub Bezpartyjnych Samorządowców.

Zobacz też

Wielkie Odkrywanie Dolnego Śląska - odc. 2

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska