Jacek Sutryk na akcję przyjechał nowiutkim Harleyem, jak zdradził naszemu reporterowi, to pożyczona maszyna. Mimo takiego wejścia, a raczej wjazdu na wyspę, doszło do dosyć zabawnej sytuacji. Gdy prezydent rozmawiał z ludźmi siedzącymi na ławeczkach na wyspie o zbieraniu po sobie śmieci, jeden z nich przy dziennikarzach skomentował. - W pierwszym momencie, gdy pana zobaczyłem, pomyślałem, że to jakiś menel zbiera śmieci, dopiero później zorientowałem się, że to sam prezydent miasta. Przyznam, że nie głosowałem na pana, ale pełen szacunek za tę akcję - przyznał rozmówca.
Prezydent Sutryk i kilkudziesięciu towarzyszących mu w sprzątaniu studentów przekonywało, że najlepsze rozwiązanie na czysty Wrocław, to sprzątanie śmieci po sobie. Wówczas nie trzeba będzie urządzać takich akcji i zawsze będzie czysto.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
