Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez praw człowieka nie ma rządów prawa

Katarzyna Kaczorowska
Paweł Relikowski
Józef Pinior: Niepokojem napawa bezmyślnie utożsamianie polskiego interesu narodowego z interesem USA i zgoda na podejmowanie funkcji żandarmeryjnych przez Amerykę.

Za tydzień w Strasburgu zostanie wręczona Nagroda Sacharowa, polskie biuro Parlamentu Europejskiego konferencję na ten temat zrobiło w ostatni piątek. Po co nam wyróżnienie dublujące pokojowego Nobla?
No to przypomnę, dlaczego to tak ważna kwestia - zbliżamy się do końca 2010 roku, wokół przedświąteczna atmosfera, biegamy za prezentami, ale według raportu Amnesty International tylko w tym roku tortury i inne formy złego traktowania stosowano w co najmniej 55 krajach. Mam wymieniać dalej? Ograniczenia wolności słowa odnotowano w 96, a więźniów sumienia w co najmniej 48 państwach.

A może to codzienność świata, który nigdy nie był i nie będzie idealny?
W takim razie ta codzienność to prześladowania za poglądy, bezduszne lekceważenie ludności cywilnej w konfliktach wojennych, gwałty i przemoc w stosunku do kobiet, szczególnie ubogich. Mamy milcząco akceptować plagę setek bezprawnych zabójstw dokonywanych przez siły bezpieczeństwa w Brazylii, na Jamajce, w Kolumbii i w Meksyku? Nie zgadzam się z tym, że nie ma sensu występować w obronie prześladowanych ludzi. Sam siedziałem w więzieniu w czasie stanu wojennego i wiem, że to działa. Zainteresowanie wolnego świata, mediów, rządów i organizacji praw człowieka naprawdę wpływa na łagodzenie represji. Więcej nawet - ta presja w sprzyjających warunkach może prowadzić do liberalizacji, a na pewno chroni ludzi prześladowanych przed bezimiennym losem ofiar torturowanych czy zaginionych.

Ma Pan na to dowody?
Oczywiście, że mam. Kilka tygodni temu junta wojskowa w Birmie uwolniła z aresztu domowego Aung San Suu Kyi. I bez cienia wątpliwości to dowód na skuteczność presji międzynarodowej opinii publicznej i demokratycznych rządów.

Wróćmy do Nagrody Sacharowa, przyznawanej przez Parlament Europejski. Naprawdę jest potrzebna?
Jest, bo po pierwsze Unia Europejska posiada ogromny prestiż międzynarodowy, a po drugie Nagroda Sacharowa - najważniejsza nagroda praw człowieka Wspólnoty Europejskiej - jest orężem politycznym na rzecz demokratyzacji w świecie. Rządy dyktatorskie liczące na współpracę gospodarczą z Unią Europejską muszą to brać pod uwagę. Więcej nawet - warto w tym miejscu podkreślić, że Parlament Europejski domaga się, by klauzule praw człowieka były obligatoryjnie częścią umów handlowych zawieranych przez Unię z państwami, które w taki lub inny sposób naruszają prawa człowieka.

W świecie nastawionym na zmniejszanie kosztów produkcji i zysk rozmawianie o prawach człowieka ma sens? Znam poważnych polityków, którzy z tego kpią, twierdząc, że "prawa człowieka mnożą się jak króliki".
I w rezultacie dostajemy politykę na poziomie Wałbrzycha! Polityka pozbawiona idei i zasad ulega degrengoladzie, pomiędzy zalewem słów na k... chodzi jedynie o posadki w spółkach Skarbu Państwa, kupowanie przychylnych artykułów w mediach i, być może, płacenie za oddane głosy wyborcze. Kpina z praw człowieka wzmacnia cynizm i wyjałowienie dzisiejszej demokracji, czy to w Polsce, czy we Włoszech, czy w Ameryce. Demokracja potrzebuje prawdziwych idei oraz wrażliwości obywatelskiej.

Chyba jest Pan idealistą.
Nie, bo wraz z rozwojem i podnoszeniem się dobrobytu społeczeństwa poszerza się rozumienie praw człowieka. Na gruncie praw człowieka spotykają się dzisiaj klasyczne prawa wolnościowe i religijne z prawami społecznymi i kulturowymi. Wolność i rządy prawa nie są możliwe bez dostępu do edukacji, opieki zdrowotnej i rynku pracy.
Dlaczego zastanawiamy się, co praktycznie należy zrobić, by kobiety mogły korzystać z demokracji liberalnej na równi z mężczyznami? Kolejne wyzwania: jak walczyć skutecznie z terroryzmem nie hamując wolności obywatelskich? Jak demokracje mogą wykorzystać - dla rozwoju wolności i sprawiedliwości w cywilizacji globalnej - najnowsze technologie, które w rękach służb pozwalają na nieograniczoną kontrolę nad naszym życiem publicznym i prywatnym?

Julian Assange postanowił przejąć kontrolę nad systemem i stworzył WikiLeaks. To anarchia czy przejaw wolności obywatelskiej?
To symbol rewolty przeciwko wszechwładzy współczesnego państwa. Wykorzystanie możliwości, które tworzy internet, do walki o prawo do informacji, wiedzy o tajnych działaniach rządu, dla mnie jest przejawem społeczeństwa obywatelskiego dwieście lat po powstaniu pierwszych gazet i londyńskich kawiarni.

WikiLeaks oskarża się o odkrywanie tajemnic państwowych i narażanie na szwank bezpieczeństwa publicznego.
Moim zdaniem strona internetowa Assange'a budzi przede wszystkim refleksję nad sensem coraz większego utajniania działań służb państwowych. Tylko w samych Stanach Zjednoczonych liczba informacji zaklasyfikowanych jako tajne wzrosła o 75 procent - ze 105 163 w 1996 roku do 183 224 w 2009 roku! Taka tendencja rodzi uzasadnione podejrzenie, że nie tyle chodzi o zachowanie tajności przed wrogami demokracji zachodniej, ile przed własnymi obywatelami. Wiemy z przecieków WikiLeaks, że służby niekiedy klasyfikowały jako tajne wewnętrzne przepisy świadczące o łamaniu prawa międzynarodowego, jak instrukcja podręczna z ośrodka Guantánamo, ukazująca determinację w ukrywaniu zatrzymanych osób przed komisją Międzynarodowego Czerwonego Krzyża.

Rozmawiamy w przededniu kolejnej rocznicy wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Za rok przypadnie okrągła, trzydziesta, pytanie tylko, czy "świętowanie" tego wydarzenia ma sens?
Irytują mnie takie pytania. Polska naprawdę jest symbolem, w Europie i na całym świecie, walki o wolność i sprawiedliwość. Działalność Solidarności sprzed trzydziestu lat budzi do dzisiaj sympatię dla naszego kraju, otwiera wiele drzwi i możliwości.

Pytanie tylko, czy Polacy potrafią jeszcze myśleć o dobru wspólnym, a nie tylko własnym?
Polskie społeczeństwo jest wrażliwe na krzywdę, nierówności, biedę i zacofanie. Polscy księżą uczestniczą w misjach na wszystkich kontynentach - poprzez parafie Kościoła rzymskokatolickiego wielu z nas dowiaduje się, jak żyją ludzie w najdalszych zakątkach świata. Ba, nie tylko się dowiadują, ale przede wszystkim pomagają im poprzez różne akcje wspierające działalność misjonarską. Niestety, tej wrażliwości nie widzę w dzisiejszej Solidarności. Największy polski związek zawodowy nie przejawia jakiejś specjalnej aktywności w dziedzinie praw człowieka. Do dzisiaj nie posiada fundacji, która na poważnie i profesjonalnie zajmowałaby się choćby przestrzeganiem wolności związkowych w krajach niedemokratycznych. Solidarność nie przyznaje także corocznie swojego wyróżnienia dla osób prześladowanych.

A musi?
Oczywiście, że nie musi, ale takie nagrody - zarówno w Europie, jak i Stanach Zjednoczonych - przyznają duże związki zawodowe lub ich fundacje, specjalnie powołane do monitorowania praw człowieka i wolności związkowych. Jeszcze gorzej sytuacja przedstawia się z rządem, który postanowił ograniczyć aktywność polskiej prezydencji w Unii Europejskiej w drugiej połowie 2011 roku właśnie w dziedzinie polityki rozwojowej, która jest ściśle związana z polityką praw człowieka Wspólnoty.

WikiLeaks budzi refleksję nad rosnącym utajnianiem działań służb

Może są ważniejsze sprawy, choćby kryzys euro i problemy budżetowe?
Nie zgadzam się. Gdyby świat kręcił się tylko wokół pieniądza, ta rozmowa nie miałaby szans na ukazanie się w "Gazecie Wrocławskiej", co najwyżej przeczytałaby ją wąska grupa tych, którzy dostaliby do ręki jakiś samizdat. Prawa człowieka i polityka rozwojowa Unii powinny być jednym z najważniejszych motywów polskiej prezydencji, nie tylko ze względu na szacunek, który budziła nasza walka o wyzwolenie. Prawdziwy smutek budzi lekceważenie przez rząd Organizacji Narodów Zjednoczonych, która dla takiego kraju jak Polska jest wymarzonym miejscem do przedstawiania inicjatyw międzynarodowych, szukania sojuszników dla naszych idei i kształtowania międzynarodowego prestiżu. A już niepokojem napawa bezmyślnie utożsamianie polskiego interesu narodowego z interesem USA i zgoda polskich elit politycznych na podejmowanie funkcji żandarmeryjnych przez Amerykę w różnych częściach świata. Ta polityka ostatnich lat, jak choćby zgoda na funkcjonowanie na polskim terytorium ośrodków śledczych CIA, łamiących fundamentalne prawa człowieka i konwencje genewskie, jest niezgodna z polską racją stanu i z historycznym wizerunkiem naszego kraju.
Katarzyna Kaczorowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska