18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez angielskiego, judo, rytmiki? Przedszkola tańsze, ale bez dodatkowych zajęć dla dzieci

Malwina Gadawa
Od poniedziałku koniec z dodatkowymi zajęciami w przedszkolach. To dobrze czy źle?
Od poniedziałku koniec z dodatkowymi zajęciami w przedszkolach. To dobrze czy źle? Krzysztof Szymaczak
Z inicjatywy rządu Sejm postanowił, że od 1 września rodzice będą płacić za każdą dodatkową godzinę opieki nad dzieckiem w publicznym przedszkolu tylko jedną złotówkę. Dotychczas we Wrocławiu musieli wysupłać na ten cel 2,74 zł. Druga, ważna i kontrowersyjna zmiana jest taka, że wraz z obniżką opłat zakazano organizowania dodatkowych, płatnych zajęć w przedszkolach. Dlaczego? By wyrównać szanse edukacyjne dzieci, bo nie wszystkich rodziców było stać na opłacanie atrakcyjnych, dodatkowych zajęć.

Przypomnijmy, że 5 godzin dziennie jest bezpłatnych (dla 5- i 6-latków - 8 godzin), a koszt dziennego wyżywienia wynosi ok. 7 zł. Jeśli zatem dziecko spędza każdego dnia w przedszkolu np. 10-12 godzin, to obniżka opłaty do złotówki daje sporą oszczędność w skali miesiąca w budżecie domowym.

- Oczywiście, że jestem zadowolona. Każde rozwiązanie, które powoduje zmniejszenie wydatków, jest dobre - komentuje Katarzyna Musialska, mieszkanka Wrocławia, mama 2-letniego Mikołaja i 6-letniej Gosi. Rodzice się cieszą, ale samorządy mają powód do zmartwień, bo wygląda na to, że będą musiały dołożyć pieniędzy do funkcjonowania publicznych placówek.

Koniec z płatnymi zajęciami dodatkowymi
Jest jeszcze druga, ważna i kontrowersyjna zmiana. Jednocześnie z obniżką opłat zakazano organizowania dodatkowych, płatnych zajęć w przedszkolach. Intencją promotora zmian, ministerstwa edukacji, było wyrównanie szans edukacyjnych dzieci, bo nie wszystkich rodziców było stać na opłacanie atrakcyjnych, dodatkowych zajęć.

Tyle tylko, że wiele osób taki ruch ocenia jak przysłowiowe wylanie dziecka z kąpielą. Zastanawiają się, czy na język angielski, judo czy rytmikę będą musieli od września wozić dziecko, już po odebraniu z przedszkola, na drugi koniec miasta? Zgodnie z nowymi przepisami za takie zajęcia w publicznym przedszkolu nie mogą płacić rodzice. Samorządy nie mają na ten cel pieniędzy, a panie przedszkolanki nie zastąpią z dnia na dzień fachowców z firm współpracujących z przedszkolami. Szefowie tych firm załamują ręce.
- To niedźwiedzia przysługa rządu. Będziemy musieli zwolnić kilkaset osób - nie ukrywa Jacek Maciejowski, dyrektor centrum edukacji Atut, którego pracownicy prowadzą zajęcia w całej Polsce, m.in. w kilkudziesięciu przedszkolach we Wrocławiu.

Rodzice płacili podwójnie?
Nie wszyscy rodzice martwią się likwidacją dodatkowych zajęć, takich jak język angielski czy rytmika. Mają odczucie, że płacili podwójnie. - Mój syn siedział na dodatkowych zajęciach, za które płaciłem, a działo się to przecież w czasie, gdy przedszkolanki dzieckiem się nie opiekowały - zauważa pan Janusz z Wrocławia.

Większość rodziców opłacających dodatkowe zajęcia może być jednak rozczarowana. Niektórzy mają nadzieję, że będą mogli nadal opłacać zajęcia, bo to oni podpisywali umowę z firmą i wpłacali pieniądze na jej konto. Przedszkole udostępniało tylko pomieszczenia.

Dyrektorzy wrocławskich przedszkoli nie pozostawiają im złudzeń. - Czekamy na interpretację urzędu miejskiego, jednak ministerstwo mówi jasno, że rodzic nie może płacić podwójnie. Dodatkowe zajęcia można by zatem organizować dopiero po godz. 17. Nie wszystkim rodzicom to odpowiada - mówi Ewa Bartosz z przedszkola Planeta Uśmiechu.

To zły ruch władzy
Zdaniem wielu dyrektorów, na zmianach stracą przede wszystkim dzieci. - U nas większość rodziców korzystała z dodatkowych zajęć, a były to szachy, taniec, język angielski, rytmika i karate. Bez wątpienia wpływało to na lepszy rozwój dzieci i ich umiejętności - przekonuje Ewa Bartosz. Dodaje, że oferta była naprawdę atrakcyjna dla rodziców, bo za miesięczny kurs angielskiego (zajęcia cztery razy w tygodniu) płacili 30 zł.

Zostanie religia i logopeda
Próbowaliśmy dowiedzieć się, czy urzędnicy w ministerstwie edukacji zdają sobie sprawę z faktu, że zakaz prowadzenia dodatkowych, płatnych zajęć mocno utrudni życie wielu rodzicom. Usłyszeliśmy, że przedszkole może poszerzyć swoją ofertę o dodatkowe zajęcia w ramach swojego budżetu.
- Nie mamy odpowiednio przeszkolonej kadry. Poza tym nauczyciele nie zgodzą się na dodatkowe obowiązki, bo i tak mają co robić - zauważa Ewa Bartosz. I dodaje: - Od września będzie u nas tylko religia, gimnastyka i zajęcia z logopedą. Ostatnie zmiany mocno odbiją się na sytuacji firm i osób, które oferowały dodatkowe, płatne zajęcia w przedszkolach. - Musiałam zawiesić działalność gospodarczą. Nie wiem, co teraz będzie - martwi się Monika Jeszke z Wrocławia, która prowadziła zajęcia z rytmiki w sześciu wrocławskich przedszkolach.
Monika Jeszke, która ukończyła Akdemię Muzyczną uważa, że rytmika jest bardzo ważna dla dzieci, nawet tych w żłobku. Rytmika uczy także skupienia i ćwiczy pamięć - Na zajęciach dobieramy piosenki do wieku dziecka oraz uczymy wyrażania muzyki mistrzów poprzez ruch. Choć nie wie co będzie, to będzie starała się nadal zawodowo robić, to co lubi.

Samorządy czekają na deklaracje rodziców
Jak zmniejszenie opłaty za dodatkową opiekę do złotówki za godzinę odbije się na sytuacji publicznych przedszkoli i gminnych budżetów? Od września samorządy otrzymają dotację na każde dziecko niezależnie od tego, ile czasu spędza ono każdego dnia w przedszkolu. Na jedno dziecko w wieku 2,5-6 lat przypadnie 414 zł na okres czterech miesięcy - od września do końca tego roku. Wrocław otrzyma zatem prawie 8,5 mln zł.

Dodajmy, że w przyszłym roku kwota ta wyniesie 1242 zł na jedno dziecko. We wrocławskim magistracie nie wiedzą jeszcze ile będą musieli dołożyć z budżetu miasta do działalności publicznych przedszkoli. - Przez pierwsze dni września rodzice będą podpisywać umowy i deklarować, na jaką liczbę godzin chcą zostawić dziecko w przedszkolu. Te informacje pozwolą oszacować opłaty za dodatkowe godziny opieki - mówi Anna Bytońska z biura prasowego wrocławskiego urzędu.

Ważny dochód
Ministerstwo Edukacji Narodowej szykuje kolejne zmiany w ustawie o systemie oświaty. Podczas naboru do przedszkola będzie liczył się także dochód rodziców. Podczas rekrutacji pierwszeństwo będą miały, tak jak teraz, dzieci zamieszkałe w danej gminie.
Gdy kandydatów będzie jednak więcej niż miejsc, to o przyjęciu dziecka zadecyduje dochód na osobę w rodzinie. Takie zmiany w ustawie o systemie oświaty chce wprowadzić MEN od kolejnego roku szkolnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska