Do zdarzenia doszło w Kiełczowie pod Wrocławiem. Policjanci przejeżdżający wieczorem ulicą Wrocławską zauważyli zdezelowanego fiata i postanowili zatrzymać auto do kontroli. Jak się okazało, było ono w złym stanie technicznym. W dodatku samochód nie miał ważnego przeglądu. Jednak funkcjonariuszy zdumiało co innego.
Za kierownicą siedział 26-letni obywatel Bangladeszu mieszkający w Kiełczowie, który pokazał policjantom dwa dokumenty. Nie przypominały one prawa jazdy, choć kierowca twierdził, że są oryginalne.
- Mundurowi zauważyli, że blankiet "bengalskiego prawa jazdy" nie posiada części zabezpieczeń wymaganych dla tego typu dokumentu, druk jest niskiej jakości, a ogólny wygląd okazanego prawa jazdy różni się od oficjalnego wzoru. Jednocześnie na awersie, w górnej części, brak jest wymaganego, widocznego pod lupą, mikrodruku, a na rewersie mikroczipu - mówi mł. asp. Rafał Jarząb z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Kierujący w końcu przyznał się, że nie ma uprawnień do prowadzenia pojazdów. A dokumenty, którymi się wylegitymował, kupił w Bangladeszu. Była to m.in. karta klubowa (zapłacił za nią 500 zł), którą posługiwał się jako międzynarodowym prawem jazdy.
26-latek trafił do policyjnego aresztu i czeka na decyzję sądu. Grozi mu nawet 5 lat więzienia.
Obejrzyjcie nagranie z interwencji policjantów w Kiełczowie:
Przeczytajcie również:
Do zatrzymania kierowcy doszło tutaj:
- Nikt nie chce kupić tych mieszkań we Wrocławiu. Zobaczcie oferty: zdjęcia i ceny
- Wypadek na DK5. Samochód osobowy zderzył się z traktorem, jedna osoba została ranna
- Metro we Wrocławiu? W planach było aż 7 linii. Tak miały przebiegać |WIZUALIZACJE
- Dolnośląskie miasta widma. Każde skrywa jakąś mroczną tajemnicę. Znacie te miejsca?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?