Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będzie zakaz wstępu w okolice kryjące "złoty pociąg". Tymczasem w ogóle może go nie być

Grzegorz Demczyszak
Dariusz Gdesz / Polska Press
Czy słynny pociąg mający kryć przewożone przez Niemców złoto albo pociski w rzeczywistości nie istnieje? Takie podejrzenia ma wojewoda dolnośląski Tomasz Smolarz. Poinformował o nich po dzisiejszym posiedzeniu sztabu kryzysowego, który zwołał właśnie w związku z poszukiwaniami tzw. "złotego pociągu". - Wszystkie informacje opierają się o zgłoszenie liczące zaledwie kilka stron i nieczytelną mapę - mówi Smolarz. Dlatego wspólnie z prezydentem Wałbrzycha chce poprosić wojsko, by wykonało w Wałbrzychu zdjęcie georadarem. - I w ten sposób wykluczylibyśmy istnienie pociągu - powiedział Smolarz.

Tymczasem do Wałbrzycha z całej Polski zjeżdżają poszukiwacze próbujące na własną rękę dotrzeć do rzekomego skarbu. W lesie, w którym znajduje się dawny niemiecki tunel mający kryć pociąg wybuchł wczoraj wieczorem pożar (czytaj więcej na ten temat).

Terenu od kilku dni pilnują policja, straż leśna i straż ochrony kolei. Na dzisiejszym posiedzeniu sztabu kryzysowego zarządzono, że patrole zostaną dodatkowo wzmocnione. Pojawią się też tablice przypominające o zakazie wstępu na tereny kolejowe. Wprowadzony ma też zostać zakaz wstępu do lasu.

O tym, że niemiecki pociąg jest ukryty w tunelu, jest przekonany Tadeusz Słowikowski, emerytowany górnik z Wałbrzycha i badacz tajemnic miasta oraz regionu. Od kilku lat zajmował się tą sprawą, rozmawiał z wieloma Niemcami znającymi historię pociągu. Studzi jednak emocje: w pociągu nie ma złota. Mogą za to być pociski. Kliknij i przeczytaj więcej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska