Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będzie farma wiatrowa - będą euro dla gminy

Alina Gierak
Wiatraki na Dolnym Śląsku mają wielu przeciwników
Wiatraki na Dolnym Śląsku mają wielu przeciwników Janusz Romaniszyn
Firma Green Bear, która chciałaby wybudować w gminie Warta Bolesławiecka farmę wiatrową, nie poddaje się. Choć część mieszkańców ostro protestuje, a samorząd prowadzi konsultacje nad studium zagospodarowania przestrzennego, w którym nie ma miejsca na wiatraki, inwestor szuka sposobów, by przekonać ludzi do farmy. Właśnie zaoferował gminie dodatkowe korzyści.

Do około miliona złotych, jakie miałyby wpływać co roku na konto gminy tytułem podatku od nieruchomości, GB Bolesławiec 202 dołożył jednorazową dotację w wysokości 210 tys. euro (ok. 800 tys. zł). Pieniądze zasiliłyby budżet gminy, a radni mieliby zadecydować na co je wydać.

To nie koniec bonusów. - Deklarujemy zatrudnienie lokalnych firm i pracowników przy budowie farmy wiatrowej - mówi Janusz Berger z firmy Green Bear.

Tak hojny nie był żaden z inwestorów stawiających wiatraki na Dolnym Śląsku. Janusz Berger zapewnia, że to standardowa procedura i podobnie działali w Lisewie na Pomorzu, gdzie postawili 18 turbin wiatrowych.

Co na tę propozycję wójt Warty Bolesławieckiej Mirosław Haniszewski? - Analizujemy sprawę - mówi wójt. - Decyzja należeć będzie do radnych - dodaje. Nie ukrywa, że kwota dotacji od inwestora nie rzuciła go na kolana. Budżet gminy Warta Bolesławiecka wynosi 24 mln zł. I choć przyda się tu każda złotówka, to nie za wszelką cenę.

Farma ma dać korzyści także rolnikom, którzy wydzierżawią ziemię pod wiatraki. Green Bear Bolesławiec 202 planuje postawić 21 turbin w pobliżu miejscowości Szczytnica, Wilczy Las, Lubków i Tomaszów Bolesławiecki. Janusz Berger zapewnia, że mają podpisane umowy z rolnikami. Z iloma i na jakie kwoty? - Tego nie mogę ujawnić - tłumaczy.

Firma ma trudne zadanie. Spotkanie z mieszkańcami, które miało się odbyć 14 stycznia, zakończyło się pyskówką. Przeciwnicy inwestycji nie dopuścili do głosu przedstawicieli GB Bolesławiec 202.

Opuścili oni wiejską świetlicę wśród gwizdów i krzyków. - Nie chcemy farmy i mamy prawo dać temu wyraz - mówiła tuż po proteście 56-letnia pani Maria z Tomaszowa Bolesławieckiego. Berger zapewnia, że nie chcą walczyć z ludźmi, wśród których planują pracować 20 lat, bo na taki czas jest przewidziana inwestycja. Nie składają broni. - Będziemy rozmawiali i przekonywali ludzi do inwestycji - planuje.

Na Dolnym Śląsku już kilka firm przymierzało się do budowy farm wiatrowych w różnych miejscowościach. Na razie udało się tylko w gminie wiejskiej Zgorzelec, gdzie tuż przy granicy ma stanąć 37 elektrowni wiatrowych oraz w gminie Zagrodno pod Złotoryją, w której będzie 29 wiatraków.

W gminach Bogatynia, Pielgrzymka, Jaworzyna Śląska farmy nie powstaną, bo ludzie ich nie chcieli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska