Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będą dodatkowe pieniądze dla szpitali na Dolnym Śląsku

Celina Marchewka
Celina Marchewka
29.01.2015 wroclawszpital ginekologiczno polozniczy na brochowie brochow zdrowie medycyna gazeta wroclawskatomasz holod / polskapresse
29.01.2015 wroclawszpital ginekologiczno polozniczy na brochowie brochow zdrowie medycyna gazeta wroclawskatomasz holod / polskapresse Fot. Tomasz Ho£Od / Polskapresse
28 szpitali w województwie otrzyma łącznie dodatkowo 24 miliony złotych. Skorzystają na tym głównie placówki powiatowe I i II stopnia zabezpieczenia. We Wrocławiu pieniądze dostanie szpital na Brochowie. Na co wydać dodatkowe środki, zdecydują dyrektorzy.

Szpitale otrzymają kwoty od 154 tysięcy do prawie 2,5 miliona złotych. To trzecia w tym roku transza pieniędzy przeznaczona na wzrost wyceny świadczeń. Łącznie ryczałt zwiększy się o około 9 procent. Od 1 października placówki I stopnia zabezpieczenia (podstawowa opieka zdrowotna) będą miały do dyspozycji sumę zwiększoną o 4 procent, a II stopnia zabezpieczenia - o 3 procent. Pod uwagę wzięte zostały szpitale należące do tzw. "sieci szpitali": 26 powiatowych placówek i dwie wojewódzkie.

O tym, jak wykorzystać dodatkowe środki, w każdym przypadku zadecyduje dyrektor. Można je wydać między innymi na podwyżki.

- Jeśli chodzi o nas, to tylko w tym roku plan finansowy został zwiększony o pół miliarda złotych w województwie dolnośląskim. Od 2015 roku zmiana ta wynosi dla naszego regionu 2 miliardy złotych, a w skali kraju jest to 25 miliardów złotych. Środki są przeznaczane coraz większe. Być może w opinii dyrektorów jest to niewystarczające, ale naszym zdaniem idzie to w dobrym kierunku - mówi Łukasz Sendecki, po. dyrektora NFZ we Wrocławiu.

Największy problem we Wrocławiu, to brak lekarzy

Wrocław, poza szpitalem na Brochowie, na podwyżce nie skorzysta. Pieniądze otrzymały głównie placówki powiatowe. W stolicy Dolnego Śląska od dawna głównym problemem jest brak wystarczającej liczby lekarzy.

- Nadal mamy problemy kadrowe jeśli chodzi o pielęgniarki, lekarzy, to ma miejsce i to jest fakt. Ale z drugiej strony trzeba zauważyć, że od roku 2015 zwiększa się liczba osób, które po pierwsze idą do szkoły na te kierunki deficytowe, po drugie coraz więcej pielęgniarek wraca do zawodu - wylicza wojewoda dolnośląski, Paweł Hreniak.

Według wyliczeń Narodowego Funduszu Zdrowia, w ciągu 4 lat liczba lekarzy pracujących w szpitalach należących do sieci zwiększyła się o 20 tysięcy, a więcej pielęgniarek odbiera prawo do wykonywania zawodu, niż w danym roku kończy studia, co świadczy o tym, że niektóre z nich powracają do zawodu.

We Wrocławiu niestety tego wzrostu nie widać. Lekarze biją na alarm, a dyrektorzy muszą czasowo zamykać niektóre oddziały, bo nie są w stanie zapewnić pełnej obsady, zwłaszcza w okresach urlopowych. Tylko w trakcie kilku ostatnich miesięcy miało miejsce kilka takich sytuacji.

- od 5 do 19 sierpnia nieczynna była porodówka w szpitalu przy Chałubińskiego,
- od 27.07 do 5.08 i od 30.08 do 09.09 zamknięta była izba przyjęć w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Wrocławiu przy Kamieńskiego,
- na początku września czasowo zawieszono funkcjonowanie pododdziału udarowego w szpitalu przy Koszarowej,
- 2 tygodnie temu karetka, która przywiozła chorego, czekała 8 godzin na przyjęcie w Szpitalu Wojskowym.

W ostatniej sprawie przeprowadzana jest obecnie kontrola, która ma wyjaśnić przyczyny całego zajścia. Ale jedna z możliwości branych pod uwagę, to zbyt duża liczba chorych przywiezionych w krótkim czasie na SOR, co uniemożliwiło szybszą reakcję lekarzy. P.o. dyrektora NFZ we Wrocławiu, Łukasz Sendecki zapewnia jednak, że nie ma powodów do obaw.

- Powoli, krok po kroku walczymy z tym problemem. Na ten moment nie widzę zagrożenia, które mogłoby się przełożyć na kłopot dla mieszkańców naszego województwa. Sytuacja jest dynamiczna, ale robimy, co możemy - wyjaśnia Sendecki.

W kraju brakuje lekarzy, może czas wesprzeć się obcokrajowcami

Wojewoda Dolnośląski, Paweł Hreniak przyznaje, że taki temat pojawia się już w Ministerstwie Zdrowia. Nie jest to jednak prosta sprawa.

- Tego nie można załatwić na poziomie regionu. Możliwość jest dyskutowana na poziomie ministerstwa. Największy problem stanowią dyplomy lekarzy spoza Unii Europejskiej. Aby były one u nas honorowane, muszą zostać dokonane zmiany w przepisach prawa - zapewnia Paweł Hreniak.

Przypomnijmy, że możliwość pracy w naszym kraju lekarzy spoza Unii Europejskiej to nie jest jedyny temat dyskutowany od jakiegoś czasu w Ministerstwie Zdrowia. Od kilku lat trwają także pertraktacje dotyczące refundacji (wyższego wyceniania) zabiegów wykonywanych z udziałem medycznego robota da Vinci. Takie operacje są o wiele mniej inwazyjne. Niestety kosztują więcej, a NFZ chce płacić za nie tyle samo. 2 lata temu pojawiło się światełko w tunelu, ale deklaracji nie ma. Być może w sprawie lekarzy sprawa będzie potraktowana bardziej priorytetowo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska