Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Beata Kempa ostro o ekologach, którzy stają po stronie TSUE w sprawie kopalni Turów

Janusz Gajdamowicz
Janusz Gajdamowicz
Jeszcze przed porozumieniem podpisanym przez premierów Czech i Polski, rzecznik generalny TSUE Priit Pikamäe przychylił się do zarzutów Republiki Czeskiej i potwierdził, że w sprawie przedłużenia koncesji dla kopalni Turów, Polska dopuściła się licznych naruszeń prawa unijnego. Niemal natychmiast przychyliły się do tej opinii niektóre organizacje ekologiczne działające w Polsce.
Jeszcze przed porozumieniem podpisanym przez premierów Czech i Polski, rzecznik generalny TSUE Priit Pikamäe przychylił się do zarzutów Republiki Czeskiej i potwierdził, że w sprawie przedłużenia koncesji dla kopalni Turów, Polska dopuściła się licznych naruszeń prawa unijnego. Niemal natychmiast przychyliły się do tej opinii niektóre organizacje ekologiczne działające w Polsce. Polska Press
Jeszcze przed porozumieniem podpisanym przez premierów Czech i Polski, rzecznik generalny TSUE Priit Pikamäe przychylił się do zarzutów Republiki Czeskiej i potwierdził, że w sprawie przedłużenia koncesji dla kopalni Turów, Polska dopuściła się licznych naruszeń prawa unijnego. Niemal natychmiast przychyliły się do tej opinii niektóre organizacje ekologiczne działające w Polsce.

W wystosowanym w czwartkowe (03.02) przedpołudnie komunikacie prasowym przesłanym do mediów czytamy na wstępie, że opinia rzecznika jest istotną podpowiedzią, jak może wyglądać ostateczny wyrok trybunału w tej sprawie.

"Rzecznik generalny TSUE swoją opinią przyznał rację polskim organizacjom ekologicznym, które od lat walczą o zgodne z interesem społecznym stosowanie prawa środowiskowego. Dziś wreszcie stwierdzono na piśmie to, co wiemy od dawna: nie można udzielać zezwoleń dla wielkich inwestycji zagrażających środowisku bez wcześniejszego postępowania środowiskowego. To wielkie zwycięstwo przyrody i klimatu" – powiedział Hubert Smoliński, prawnik z Fundacji Frank Bold.

Po stronie Czeskiej Służby Geologicznej stanęła też Fundacja „Rozwój TAK - Odkrywki NIE”, przekonując, że zaproponowany przez Polskę w celu ochrony czeskich wód, podziemny ekran, nie chroni Czechów przed ubytkiem wody. Z kolei Katarzyna Kubiczek ze Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA twierdzi, że środki na kary jakie zasądziły europejskie sądy, mogłyby zostać wydane na sprawiedliwą transformację regionu zgorzeleckiego lub np. na służbę zdrowia czy szkolnictwo, które są obecnie – jak uważa - niedoinwestowane. Ekolodzy dodają, że Polska powinna dążyć do jak najszybszego odejścia od węgla, gdyż energia pozyskana z tego surowca jest obecnie najdroższa na rynku.

"W odróżnieniu od tych ekologów uważam, że polską racją stanu jest pilnowanie bilansu i bezpieczeństwa energetycznego mieszkańców naszego regionu ale też całego kraju, bo przecież Turów jest w tzw. „miksie energetycznym” Polski" – mówi „Gazecie Wrocławskiej” w odpowiedzi na to stanowisko Beata Kempa, europoseł do Parlamentu Europejskiego, reprezentująca wyborców z okręgu dolnośląskiego i opolskiego. - "Nadrzędna jest także kwestia bezpieczeństwa osobistego wszystkich osób tam zatrudnionych oraz ich rodzin i jeżeli środowisko tych ekologów tego nie rozumie, to powinni zweryfikować swoje oświadczenia i dobrze się zastanowić, w czyich są rękach. Samo stanowisko rzecznika to jeszcze nie jest wyrok i nie stanowi o końcowym finale sprawy, a dzisiejsze porozumienia generalnie zmieniają cały dotychczasowy jej bieg. Jeżeli w tej sytuacji środowiska ekologiczne uważają, że nadal można Polskę szantażować, to mocno trzeba się zastanowić, w czyim interesie działają."

Przeczytaj także:

Mimo prowadzonych w ostatnim czasie negocjacji w sprawie Turowa, jakie toczyły się między rządami sąsiedzkich państw, ekolodzy z organizacji Greenpeace Polska zarzucali premierowi, że zamiast bezprawnie przyspieszać proces inwestycyjny w interesie węglowego koncernu, powinien skupić się na opracowaniu planu sprawiedliwej transformacji regionu oraz wyznaczeniu roku 2030 jako granicznej daty odejścia od węgla.

"Przez uparte trwanie rządu i PGE przy węglu tracimy wszyscy: co najmniej setki milionów złotych kary, które już zostały nałożone, zostanie odjęte od środków unijnych, które mają trafić do Polski a społeczność lokalna została pozbawiona wsparcia z funduszu sprawiedliwej transformacji i musi żyć w niepewności co do przyszłości" - pisała w komunikacie Joanna Flisowska, szefowa działu Klimat i Energia w Greenpeace Polska.

"Patrzę na takie działania, jak na pewną rozpaczliwą próbę zaistnienia w przestrzeni medialnej, a nawet samej polityki, a to z pewnością nie jest zgodne z dbałością o interes Polski i Polaków" – podkreśla Beata Kempa. - "Proszę sobie wyobrazić, co by się stało, gdybyśmy ulegli presji tych środowisk i tych osób? Życzę pewnej refleksji nad takim stanowiskiem i postawą, bo mamy praktycznie środek sezonu grzewczego i jestem ciekawa, czy autorzy tych słów, chcieliby spędzać czas w zimnych i ciemnych pomieszczeniach, a jeśli są z Dolnego Śląska być może musieliby w trybie pilnym budować sobie ziemianki, albo organizować ogrzewane namioty. Z drugiej strony nawet laik wie, że takiej kopalni nie da się zamknąć w kilka tygodni, miesięcy, a nawet lat".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska