Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bartosz Machaj chciałby zostać w Śląsku. WKS ciężko trenuje przed Ruchem

Jakub Guder
Kto tu kogo rehabilituje? Z lewej Marek Świder, z prawej - Marco Paixao
Kto tu kogo rehabilituje? Z lewej Marek Świder, z prawej - Marco Paixao fot. JG
Bartosz Machaj od kilku dni trenuje ze Śląskiem Wrocław. Młodszy brat Mateusza liczy na to, że zostanie we Wrocławiu. Już pół roku temu WKS proponował mu testy na Oprowskiej.

Od kilku dni Śląsk Wrocław musi dzielić Oporowską z reprezentacjami Polski i Słowacji do lat 12 i 13, które mają we Wrocławiu swoje zgrupowania. Dla Polaków niedzielne spotkania z sąsiadami z południa były pierwszymi oficjalnymi meczami tych drużyn, które są najmłodszym dzieckiem PZPN-u. We wtorek obie ekipy nadal ze sobą sparowały, a Śląsk - jak zazwyczaj - trenował na bocznym boisku.

Trener Tadeusz Pawłowski dał mocno w kość swoim piłkarzom. Było trochę gierek, ale przede wszystkim sporo biegania interwałów w seriach. - Po mojej przerwie nie było łatwo - uśmiechał się po zakończeniu zajęć Bartosz Machaj, który od kilku dni trenuje z WKS-em. Ostatnio był piłkarzem Miedzi Legnica, ale rozwiązał tam kontrakt. Miał problem z kibicami. Otóż gdy jeszcze grał w Chrobrym Głogów ktoś posądził go, że w kierunku fanów Miedzianki wykonał jakiś obsceniczny gest. Potem co prawda okazało się, że to nie on, ale w Legnicy życia nie miał. Były gwizdy, a jego samochód regularnie obrywał - a to czymś go obrzucono, a to przebito oponę.

- Propozycję testów w Śląsku miałem już pół roku temu, ale wtedy do Legnicy przychodził trener Wojciech Stawowy i to nie wypaliło - zdradza i dodaje, że fajnie byłoby zostać we Wrocławiu. - Brat mi pomaga się zaaklimatyzować - przyznaje.

Obaj mają za sobą podobną piłkarską drogę - zaczynali w rodzinnym Głogowie, a potem grali w Amice Wronki i Lechu Poznań. Mówią, że charakterologicznie też mają wiele wspólnego - trzeba do nich odpowiednio podejść, a wtedy odwdzięczają się dobrą grą. Tak było w przypadku Mateusza, który za Michała Probierza w Lechii ciężko przeżył odsunięcie od pierwszego składu i dopiero pod skrzydłami Pawłowskiego we Wrocławiu wrócił do formy.

We wtorkowym treningu uczestniczył już bramkarz Jakub Wrąbel, który przez kilka dni nie trenował z powodu kontuzji kolana. Nie są to jeszcze jednak zajęcia na pełnych obrotach.

Podczas treningu większość czasu indywidualnie ćwiczą Marco Paixao i Mariusz Idzik, którzy wracają do formy po urazach. Wtedy na oku ma ich Marek Świder, trener od przygotowania fizycznego, chociaż akurat we wtorek nie było do końca wiadomo, kto kogo rehabilituje, bo młody szkoleniowiec... chodzi o kulach po niedawnej artroskopii kolana. Ma jednak wszystko na oku. - Trener jest zadowolony? - zwracał się z uśmiechem do niego Tadeusz Pawłowski, gdy piłkarze skończyli biegać. - Ja będę zadowolony dopiero wtedy, kiedy tu przyjedzie Hannover, a my zagramy z nimi pressingiem - żartował Pawłowski.

Paixao i Idzikiem przez dłuższy czas wykonywali jedno ćwiczenie - jeden biegł z piłką przepychając się z drugim, potem robił zwód przed sztucznym jednoosobowym murem, by na końcu oddać strzał do małej bramki.

W zajęciach nie uczestniczył Tom Hateley, który indywidualnie ćwiczył w siłowni. Narzekał trochę na ból pleców, ale to nie powinno wykluczyć go z piątkowego meczu z Ruchem Chorzów (godz. 18). - Dmuchamy na zimne, bo to właściwie koniec rozgrywek w tym roku - mówi opiekun wrocławian.

Śląsk przygotowuje już także zimowe plany przygotowawcze. Wiadomo, że wyjedzie na jedno zgrupowanie - do Turcji, albo do Hiszpanii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska