Przygotowywanie i gotowanie trwa kilka godzin. Trudno się dziwić. Dzisiaj grochówka z ziemniakami. A tych ziemniaków schodzi… 200 kilogramów. Do tego 50 kg marchewki, 50 kg pietruszki i tyle samo selera. Kolejna zupa wrze obok w wielkim kotle. To kapuśniak. Potrzeba było na niego 200 kg kapusty! W następnym ogromnym garze paruje pomidorowa. Przed chwilą wrzucono do niej 20 kg makaronu. Ogromne ilości.
Zupy w pomarańczowych namiotach
Fundacja Antoni codziennie przygotowuje gorące zupy dla uchodźców, którzy przyjeżdżają na Dworzec Główny PKP we Wrocławiu. Razem z magistratem, pomocą społeczną i WCRS-em wydaje ciepłe posiłki dla przybyszów zza wschodniej granicy. Zupy rozdawane są w pomarańczowych namiotach przy budynku dworca. Do wyboru: żurek, barszcz, grzybowa, rosół, krupnik, pomidorowa, kapuśniak. Oprócz tego, dla dzieci gorące kakao ze swojskiego mleka, którego 30 litrów codziennie dowozi gospodarz. Za darmo.
"Włączyliśmy się w akcję wsparcia uchodźców 9 marca. Byliśmy już przygotowani od kilku dni i czekaliśmy na sygnał od miejskich urzędników. Prezydent Wrocławia zadzwonił, więc natychmiast ruszyliśmy na pomoc. Będziemy pracować do odwołania. Tak długo, jak będzie trzeba" - mówi br. Rafał Gorzołka, franciszkanin.
Gorące posiłki przez całą dobę
Fundacja gotuje wszystko w kuchni dla ubogich przy al. Kasprowicza we Wrocławiu i dowozi posiłki na dworzec kilka razy dziennie. Zapotrzebowanie jest ogromne, zupy schodzą na pniu przez całą dobę.
"Nie ma momentu, żeby nie było na dworcu czegoś ciepłego do jedzenia. W zależności od pociągów i od liczby ludzi te kolejki są mniejsze lub większe" - opowiada br. Gorzołka.
Pierwsze świeże zupy przyjeżdżają około godziny 10 razem z kawą, herbatą i gorącym mlekiem. Potem wszystko jest uzupełniane, a pod koniec dnia dowożą zapas, który wystarczy do rana, żeby w nocy także rozdawać ciepłe dania.
"Staramy się gotować treściwie, aby te zupy rzeczywiście pokrzepiały. Nie może to być sama woda i przyprawy. Kiedy robię grochową, dajemy dużo ziemniaków i kiełbasy. Nie żałujemy warzyw i makaronów" - relacjonuje Urszula Kopczyńska, która zawiaduje w kuchni.
Kucharka podkreśla, że jej zupy trafiają przecież do matek z dziećmi, a więc muszą być nie tylko smaczne, ale i pełnowartościowe.
"Jest ciężko, ale nie dajemy się zmęczeniu. Utrzymujemy dobrą atmosferę w zespole. Każdego dnia usprawniamy gotowanie, bo przy takich wielkich ilościach czas leci bardzo szybko. Bardzo się cieszę, że mogę pomagać uchodźcom. Kiedy zobaczyłam obrazy tej wojny, serce mi pękło. Natychmiast pojawił się odruch pomocy - tutaj, w swoim otoczeniu, tym, co potrafię robić" - przyznaje pani Urszula.
Zobaczcie zdjęcia:
- Kup willę na wsi! Luksusowe domy na sprzedaż pod Wrocławiem [CENY, ADRESY]
- Wyskoczył z okna, przejechał po nim samochód! Tragedia w Twardogórze [FILM, ZDJĘCIA]
- Wiosenna pogoda we Wrocławiu. Czy w najbliższych dniach będzie coraz cieplej?
- Tak budowano wrocławski "PeDeT"! Zobacz zdjęcia galerii Renoma sprzed stu lat [FOTO]
- Komunikacyjny armagedon na Nowym Dworze. Mieszkańcy: Korki, opóźnienia, bałagan!
- Warianty przebiegu autostrady A4 - dziś rozpoczynają się spotkania z mieszkańcami
Akcesoria kuchenne pomocne w każdej kuchni!
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?