Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bandyta grasuje na działkach. Starszy mężczyzna ciężko pobity, zdewastowane altanki

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Od piątku ktoś dewastuje altanki na ogródkach działkowych w okolicach ul. Prusa i Jaracza. We wtorek rano napadnięty i ciężko pobity został jeden z działkowców. Gdyby nie sąsiad, który ruszył mu na pomoc, napastnik mógłby go zabić.

W piątek zdewastowano pierwszych dziewięć altanek. Sprawca włamał się do nich i zdemolował je. Wo wtorek kilka kolejnych. Kto to zrobił? Czy to młody mężczyzna, którzy we wtorek rano rzucił się z pięściami na pana Władysława?

Mężczyzna ma 85 lat, często przychodzi do swojego ogrodu. Czasem nawet o piątej rano. Był też i we wtorek. - Otworzył altankę, rozebrał się i wyszedł na zewnątrz. Gdy po chwili wrócił do środka został uderzony pięścią w twarz – opowiada nam jego syn. - Tato na chwilę stracił świadomość. Był bity i kopany po głowie.

Potem napastnik zaczął przeszukiwać mu kieszenie, po czym zabrał kurtkę i wyszedł na dwór. Pan Władysław pozbierał się wyszedł z altanki i zobaczył młodego mężczyznę przeszukującego jego kurtkę. - Wziął jakąś rurkę i zaczął iść w kierunku napastnika – opowiada dalej syn. - Wtedy tamten porwał stojący przy nim stolik i rzucił nim w ojca. Tato dostał w głowę. Na szczęście zasłonił się jeszcze ręką. Inaczej obrażenia byłyby poważniejsze.

Szamotaninę usłyszał właściciel jednego z sąsiednich ogródków i ruszył na pomoc. Wtedy bandyta zaczął uciekać. - Goniłem go jakieś sto metrów ale on przeskoczył przez jakiś płot, potem drugi i uciekł. Widziałem jak wbiega do bramy budynku przy Jaracza. Na miejscu szybko pojawiła się policja i pogotowie ratunkowe. Pobity działkowicz trafił do szpitala. W środę był już w domu. - Ale jest cały opuchnięty – mówi nam syn pobitego mężczyzny.

Działkowcy musieli powymieniać zamki w drzwiach, bo napastnik zabrał panu Władysławowi klucze. Na razie jeszcze nie został zatrzymany przez policję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska