Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Banaś: Mam twardy, śląski charakter. Pewne rzeczy nigdy się nie zmienią

Paweł Kucharski
fot. mateusz różański
- W moim przypadku pieniądze zawsze są drugorzędnym tematem. Nie wybieram ofert tylko ze względu na zarobki - mówi Adam Banaś, nowy kapitan Zagłębia.

Z Adamem Banasiem, obrońcą KGHM Zagłębia Lubin, rozmawia Paweł Kucharski

Akumulatory naładowane? Gotowi do walki na całego o utrzymanie ekstraklasy dla Lubina?
Tak jest! Akumulatory są bardzo mocno naładowane. Przez ostatnie tygodnie trenowaliśmy naprawdę ciężko i solidnie. Jesteśmy dobrze przygotowani. Myślę, iż ostatnie sparingi pokazały, że idziemy w dobrym kierunku.

No to proszę się pochwalić. Co ma Pan do zaoferowania Zagłębiu? Jakie są Pana największe atuty?
Absolutnie nie mam zamiaru się zachwalać i reklamować. Dla mnie największym sukcesem będzie to, jeśli na koniec rundy ludzie będą mówić, że transfer Banasia był trafiony. Opinia ludzi z tego środowiska będzie dla mnie najważniejsza.

Musi Pan być człowiekiem bardzo ambitnym, skoro zdecydował się na przejście do ostatniej drużyny w ligowej tabeli, której gra w rundzie jesiennej przyprawiała o ból zębów... To dla Pana duże wyzwanie?
Oczywiście, ale nie przychodziłbym do Zagłębia, gdybym uważał, że ten zespół nie ma potencjału. Mamy naprawdę dobrą drużynę, w której jest wielu piłkarzy na wysokim poziomie wyszkolenia technicznego. Jesienią ci gracze mieli kryzys, wpadli w dołek psychiczny i nie potrafili się z niego podnieść. Po tym, co już widziałem i nadal widzę podczas treningów, jestem dziwnie spokojny, że uda nam się utrzymać w ekstraklasie. Wszyscy w klubie, nie tylko zawodnicy, są na tym skoncentrowani i chcą dobrze dla tego klubu. To musi zaprocentować.

A jaką rolę w podejmowaniu decyzji o przejściu do Zagłębia odegrały pieniądze? Nie jest tajemnicą, że w Zabrzu przelewy nie zawsze były wykonywane o czasie...
W moim przypadku pieniądze zawsze są drugorzędnym tematem. Nie wybieram ofert tylko ze względu na zarobki. Zresztą duże pieniądze nie zawsze dobrze służą sportowcom. Skupiam się na graniu w piłkę, a to, co dostaję w Zagłębiu, mnie satysfakcjonuje. I tyle.

Pan poczuł już gorzki smak spadku z Górnikiem. To była duża niespodzianka i rozczarowanie. Kibice z Lubina nie wyobrażają sobie, że podobnie będzie w tym roku z Zagłębiem...
Zdaję sobie z tego sprawę, ale ja potrafię grać pod dużą presją i umiem zostawić emocje na boku. Nasz klub jest w takiej sytuacji, że nie możemy kalkulować. W każdym meczu trzeba będzie dać z siebie maksa. Cieszymy się, że na początek gramy z Wisłą. To spotkanie będzie wykładnikiem naszych możliwości. Wierzę, że pokażemy lubiński charakter.

Lubiński charakter... Ciekawe. Zwykło się mówić o śląskim charakterze, którego Panu, jak mniemam, pewnie nie brakuje.
Można tak powiedzieć. Mam twardy, śląski charakter. Nigdy nie odpuszczałem i pewne zasady nigdy się nie zmienią. A wracając do Górnika, to rzeczywiście poznałem, co to znaczy spadek z ekstraklasy, ale wierzę, że nic dwa razy się nie zdarza.

W Lubinie mocno na Pana liczą. Przecież byle komu opaski kapitańskiej się nie daje. I to po kilku tygodniach treningów. To była decyzja trenera czy całego zespołu?
Przede wszystkim muszę powiedzieć, że to było dla mnie duże zaskoczenie, a jednocześnie wyróżnienie. Trener widział we mnie osobę z charakterem, która będzie potrafiła zmotywować cały zespół. Oczywiście nie obyło się bez męskiej rozmowy z chłopakami. Chciałem być fair wobec nich i wiedzieć, czy wybór mojej osoby im odpowiada. Sprzeciwów nie było. Wręcz przeciwnie - pogratulowali mi i poklepali po plecach. Opaska kapitana to duża odpowiedzialność, a mnie nie pozostaje nic innego, jak odwdzięczyć się za zaufanie, jakim mnie obdarzono.

Jakim trenerem i człowiekiem jest Pavel Hapal?
To na pewno dobry szkoleniowiec, który posiada bogaty warsztat trenerski. To osoba bardzo pozytywna, przy której my, piłkarze, za każdym razem chcemy dawać z siebie sto procent. Nie chcę jednak więcej mówić, bo to nie wypada, żeby piłkarz oceniał swojego trenera. Powinno być na odwrót.

Mówi się, że piłkarzom w Lubinie ciężko jest o motywację, ale słuchając Pana, możemy być o to spokojni.
Wszyscy wiemy, że Zagłębie jest doskonale poukładanym klubem. Od A do Z. W ostatnim czasie brakuje tylko dobrych wyników. Tak jak już powiedziałem, jesienią zespół był w dołku i po kolejnych porażkach myślał tylko o tym, jak nie przegrać kolejnego meczu. Trzeba o tym zapomnieć i z dobrym skutkiem zaprezentować się w rundzie rewanżowej.

Jak będzie z Wisłą?
Przekonamy się w niedzielę około godziny 16.30. Nie oglądamy się na nikogo, tylko na siebie. Zagramy o pełną pulę!

Rozmawiał Paweł Kucharski

Więcej na stronie Zagłębia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska