Awarie, wypadki... Wrocławska komunikacja codziennie zawodzi

Prawie połowa ze 196 km wrocławskich torowisk jest w niedobrym stanie. Powód? Miasto nie nadąża z remontami. Czy wrocławskie torowiska są utrzymane w odpowiednim stanie, zbada teraz Najwyższa Izba Kontroli.

– Wrocławianie czują się zaniepokojeni tym, że co trzy dni dochodzi do wykolejenia tramwaju, które paraliżują miasto – mówi Joanna Klima z „Akcji Miasto”. – Prezydent Dutkiewicz tak naprawdę nic z tym nie robi – dodaje.

Społecznicy postanowili poszukać pomocy wyżej i złożyli wniosek do Najwyższej Izby Kontroli. Przy okazji prezydent Dutkiewicz dostał osobliwe wyróżnienie – złotą pękniętą szynę.

3 kwietnia – Dubois, 10 kwietnia – Peronowa, 11 kwietnia – pl. Jana Pawła II, 12 kwietnia – Pomorska. Co łączy te daty i miejsca? Wykolejony tramwaj. W ostatnich dwóch tygodniach tramwaje we Wrocławiu wykolejały się aż cztery razy paraliżując miasto.
Od początku roku wrocławskie tramwaje wykolejały się aż 35 razy (w całym 2017 – 89).

Jak informuje Agnieszka Korzeniowska, rzecznik MPK, powodem 19 wykolejeń był zły stan torowiska. Kilka z nich nie zostało jeszcze zbadanych, więc ta liczba może wzrosnąć.

– Już stan przeciętny torowiska (a to ponad 31 proc. ogółu – przyp. red.) to zagrożenie życia mieszkańców. Właśnie w stanie przeciętnym było torowisko na pl. Strzegomskim, gdzie 28 
lutego tramwaj się wykoleił i wjechał na peron przystanku – czytamy we wniosku do NIK.

NIK będzie sprawdzał m.in., czy wrocławskie torowiska są utrzymane w odpowiednim stanie.
– Postępująca degradacja stanu wrocławskich torowisk jest sprzeczna z oficjalną polityką miasta, którą w obszarze transportu określa Wrocławska Polityka Mobilności – piszą we wniosku przedstawiciele „Akcji Miasto”. Zakłada on, że co najmniej 90 proc. torowisk powinno być w co najmniej dobrym stanie, a nie więcej niż 10 proc. w złym. Nie zdarzyło się jeszcze, żeby te warunki były spełnione.

Do paraliżu komunikacji miejskiej przyczyniają się też awarie sieci trakcyjnej. Według Agnieszki Korzeniowskiej, od początku roku sieć trakcyjna zrywana była 25 razy. Ostatnio, w miniony piątek na pl. Legionów. A jako że był to piątek trzynastego, w tym samym czasie rowerzysta wpadł pod tramwaj na ul. Powstańców Śląskich i centrum zostało całkowicie zakorkowane.

Do paraliżu komunikacyjnego doprowadzają też sami kierowcy. Tak było choćby wczoraj, gdy tuż po godz. 7 na ul. Dubois w przystanek „Pomorska” wjechał kierowca seata. Z kolei pół godziny później na ul. Krakowskiej przy Selgrosie doszło do kolizji auta z tramwajem.

Wpływ na to mają m.in. korki. Wrocław, według ostatniego raportu Inrix, jest piątym najbardziej zakorkowanym miastem w Polsce. Średnio w korkach spędzamy 27 godzin. Z kolei według danych systemu Yanosik, średnia prędkość poruszania się po Wrocławiu to raptem 39 km/h – najwolniej w Polsce.

– Mieszkańcy są tak negatywnie nastawieni do tego, co dzieje się na torach, że nie ma znaczenia, czy to wykolejenie, czy kolejne nielegalnie zaparkowane auto blokujące tramwaj. Mają dość płacenia za bilety i chodzenia do pracy na piechotę – zwraca uwagę Joanna Klima z „Akcji Miasto”.

Negatywny stosunek do MPK i torowisk widać także na Facebooku, gdzie powstał profil „Czy wrocławskie MPK dziś już j...?” Pasażerowie tramwajów i autobusów wymieniają się tam informacjami o wykolejeniach i awariach.

W tym roku Wrocław na konserwację torowisk przeznaczy 12,8 mln zł. Choć to o prawie 2 mln zł więcej niż w ubiegłym roku, to sądząc po częstotliwości wykolejeń, nadal zbyt mało. Napawanie, podbijanie i szlifowanie przejdzie około 42 km torowisk.

Dodatkowe 10 mln zł zostanie przeznaczone na wymianę zwrotnic na rozjeździe na skrzyżowaniu ul. Pułaskiego i Małachowskiego, wymianę rozjazdu na skrzyżowaniu Kazimierza Wielkiego – Ruska, wymianę nawierzchni torowiska pomiędzy Rondem Reagana a mostem Szczytnickim, przebudowę pętli w Leśnicy i przy ul. Kopernika oraz remont torowiska na ul. Ślężnej.