Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Autorka "Facetów z sieci": Warto szukać miłości w internecie (ROZMOWA)

Marta Bigda
Katarzyna Gubała
Katarzyna Gubała materiały prasowe
Z Katarzyną Gubałą, wrocławianką, autorką niedawno wydanej książki „Faceci z sieci”, rozmawia Marta Bigda

Do jakich kobiet kieruje Pani swoją książkę?
Do wszystkich, nie tylko tych samotnych. Wprawdzie nastolatki już dawno opanowały portale randkowe i najczęściej wiedzą, jak się nimi posługiwać. Nie muszę im tłumaczyć, żeby nie wklejały do profilu swojego zdjęcia albo nie podawały nazwiska czy adresu zamieszkania. Dla nich bardziej interesująca jest trzymająca w napięciu historia, dowcipne teksty i tajemnicze zagadki niż część poradnikowa. Chciałabym też, żeby singielki po trzydziestce spróbowały poszukać swojej drugiej połówki na portalach randkowych. Jest mnóstwo fajnych babeczek, samotnych od dłuższego czasu, które straciły wszelką nadzieję na poznanie normalnego faceta. A naprawdę wystarczy trochę cierpliwości, wytrwałości i z powodzeniem można znaleźć miłość życia w internecie. „Faceci z sieci” są również lekturą, która sprawi przyjemność kobietom zajętym. Miłosne perypetie nieporadnej życiowo Karoliny mogą naprawdę wciągnąć i rozbawić do łez.

Jaka była reakcja Pani męża na książkę?
To był mój pierwszy recenzent. I, szczerze mówiąc, bardziej zwrócił uwagę na wątki filmowo-muzyczno-książko-we niż miłosne, na których skupiłam się podczas pisania. Stwierdził, że jeżeli ta książka okaże się bestsellerem, to on napisze wersję dla mężczyzn. Bo przecież tak właśnie się poznaliśmy – przez internet. Wierzę w to, że ukochaną osobę można spotkać w sieci, zakochać się i być szczęśliwym do końca swoich dni.

W książce jest wiele miłosnych wątków. Nie bała się Pani, że ktoś pomyśli, iż to Pani prywatne zwierzenia?
Może zacznijmy od tego, że „Faceci z sieci” to powieść dla kobiet szukających miłości, a nie moje osobiste wyznanie. Wbrew pozorom, mało jest tutaj wątków prywatnych, za to dużo porad. Książka jest napisana w pierwszej osobie, więc pewnie stąd wrażenie pamiętnika czy wyznania. Tak naprawdę to zabieg literacki, który ma pozwolić czytelnikom utożsamiać się z bohaterką. Oczywiście nie można traktować tej pozycji jak typowego poradnika – książka ma fabułę, a główna bohaterka, Karolina, robi przecież często na przekór moim radom. Na przykład ważną zasadę „nie wsiadaj na pierwszej randce do auta obcego mężczyzny” zupełnie ignoruje. Jak to często bywa, rady swoją drogą, a życie swoją...

Jaka więc ma być bezpieczna randka z facetem z internetu?
Warto dać numer takiemu delikwentowi, ale nie swojej prawdziwej komórki, tylko takiej na kartę (którą zawsze możemy wyrzucić). Na pewno trzeba się umówić w miejscu publicznym. Ciemne uliczki, romantyczne zakątki z dala od ludzi odpadają. Wrocław to miasto spotkań. Można w nim znaleźć mnóstwo bezpiecznych miejsc. Rynek, Ostrów Tumski... Chociażby tam znajdziemy i przyjemny klimat, i pewność, że nie zostaniemy nagle ze swoim facetem z sieci sam na sam. Najlepiej umówić się w sobotę albo niedzielę, w okolicach godz. 15-16, kiedy jeszcze jest jasno. Niezłym patentem jest poproszenie koleżanki, żeby zadzwoniła godzinę po rozpoczęciu naszego rendez-vous. Wtedy sprawdzi, czy dobrze się bawimy. Jeśli natomiast randka okaże się klapą, będziemy mieć pretekst do zakończenia spotkania. Bo, niestety, porażki będą się zdarzać. Ale nie wolno się zniechęcać. Trzeba przerzucić dwie tony błota, żeby znaleźć grudkę złota. Właśnie tak samo jest z miłością.

Jak powstali „Faceci z sieci”?
Trochę z nudów, a trochę z chęci pomocy innym kobietom. Myślałam nad tą książką już od dłuższego czasu, ale jakoś nie mogłam znaleźć wolnej chwili, żeby się do tego zabrać. Odpowiedni moment nadszedł, gdy byłam na urlopie macierzyńskim.

Opieka nad dzieckiem pochłania chyba jednak większość dnia...
Na początku faktycznie myślałam, że nic z tego nie będzie, bo maluszek wymagał dużo uwagi. Szczególnie sporo czasu zajmowało karmienie. I to wtedy wpa-dłam na pomysł pisania książki. Nie mamy w domu telewizora, więc dla rozrywki zaczęłam pisać. Trzymając dziecko przy piersi, skorzystałam ze stolika przy kanapie, który akurat stał po prawej stronie – jestem praworęczna. Pisałam w zeszycie, a wieczorami, gdy córka już spała, przepisywałam rękopis do komputera. Tworzyłam więc i po sześć godzin dziennie, wliczając przepisywanie i poprawianie, a więc prawie tyle, co zawodowy pisarz. W efekcie skończyłam książkę w pół roku. I pomyśleć, że może nawet nie zabrałabym się za pisanie, gdy-by stolik stał po lewej stronie...
Natomiast kolejną książkę napisałam już w tramwaju. Spędzam w nim półtorej godziny dziennie, więc mam sporo czasu na twórczość. Książka też jest o namiętnej miłości we Wrocławiu, bo uważam, że i jednego, i drugiego nigdy dość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Autorka "Facetów z sieci": Warto szukać miłości w internecie (ROZMOWA) - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska