Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Profesor Miodek: Reklamacji się nie uwzględnia. Czyli gdzie jest miejsce "się" w zdaniu

prof. Jan Miodek
prof. Jan Miodek
prof. Jan Miodek fot. Jarosław Jakubczak
Kiedy w czasie ostatniej bytności w Warszawie mogłem się spotkać w kawiarni "Czytelnika" z Januszem Głowackim, powiedziałem mu, że przy każdej nadarzającej się okazji zachęcam wszystkich, by brali przykład z jego bardzo dobrego nawyku składniowego, jakim jest wysuwanie zaimka zwrotnego się przed czasownik: "Ale żeby się tam dostać, trzeba było mnóstwa zezwoleń", "Zapytali, jak się nazywał", "Więc Anita w mojej sztuce ma się na co powołać i może się kierować tylko własnym moralnym instynktem" ("Z głowy", Świat Książki, Warszawa 2004).

Pisarz z uśmiechem dopowiedział, że umieszcza się nawet na początku zdania, co zauważyłem, a czego polecać już nie mogę, skłonność tę traktując w konwencji stylistycznego żartu.

Wracając zaś do przykładów z książki Głowackiego, dopowiem, że jestem przekonany, że absolutna większość współczesnych Polaków umieściłaby się po czasownikach (dostać się, nazywał się, powołać się, kierować się), czego nie można uznać za gramatyczny błąd, ale co trzeba nazwać wyborem gorszego wariantu (bardzo niefortunne jest się zwłaszcza na końcu wypowiedzi - typu "Po odejściu od kasy reklamacji nie uwzględnia się"; od dzieciństwa przestawiam zawsze w myślach ten szyk wyrazowy: "Po odejściu od kasy reklamacji się nie uwzględnia").

W językach ruskich (białoruskim, rosyjskim i ukraińskim) ten zaimek zwrotny obligatoryjnie występuje po czasowniku, co doskonale zauważył Krzysztof Gedroyć w wystylizowanej na język polsko-białoruskiego pogranicza książce "Piwonia, niemowa, głosy" (Wyd. Nowy Świat, Warszawa 2012): "I tak nie dowiesz sie, jak ze Stasio było", "Ty w ogóle nie spodziewasz sie", "A wszystko, co zaczyna sie, skończyć musi sie", "Nikt nas nie spytał sie", "Piwonia z rozpięto koszulo wychylała sie", Tak i my zeszli sie", "Wszystko wtenczas dziwne wydaje sie", "A u mnie także samo dziwne rzeczy w życiu powydarzali sie", "Ja nie móg od jej odczepić sie". To przykłady z jednej tylko strony książki, przytoczone w oryginalnej pisowni. Pomnożyć je można przez 270, bo tyle stron ma książka.

Pisarz uchwycił kolejną cechę gwar tamtego językowego pogranicza - składniową nie-obecność celownika: "Nie dowiesz sie, póki ja dla ciebie nie powiem", "Starsze zawsze dla mnie podobali sie", "Kto dla nas nakazał, żeby mu tu rodzili sie?", "Nie pisane było dla Tolika spokojnie z matko pożyć", "Wtenczas dla jego pierwszy raz w głowie zaświtało", "On, Tolik, lubi dla Zubrzyckiego podobać sie?", "Na złość dla ich do PZPR zapisał sie", "Daj ty dla dzieciaków spokój!", "Ojca dla ich odbierzesz", "Dla Leona niczego zrobić nie mogli, bo on do niczego nie przyznał sie", "I po ciemku pod blokiem manto dla jego spuścili". Oczywiście, zgodne z normą są syntagmy z trzecim przypadkiem: póki ja CI nie powiem, zawsze podobali MI się, kto NAM nakazał?, nie pisane było TOLIKOWI, pierwszy MU raz w głowie zaświtało, lubi się ZUBRZYCKIEMU podobać, na złość IM, daj DZIECIAKOM spokój, ojca IM odbierzesz, LEONOWI niczego zrobić nie mogli, manto MU spuścili.

Zachowując proporcje, trzeba powiedzieć, że i w języku ogólnym frekwencja celownika maleje. "Przypominam dla państwa", "będą służyć na wsparcie", "należy się dla niego" - zamiast przypominam państwu, będą służyć wsparciu, należy mu się - to przykłady zanotowane dosłownie w ostatnich dniach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska