Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arkadiusz Piech: Zawaliliśmy drugą połowę i tyle

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Tomasz Hołod
Piłkarz Śląska Wrocław Arkadiusz Piech nie był zadowolony po meczu z Wisłą w Krakowie. Goście do pewnego momentu dotrzymywali kroku „Białej Gwieździe”, ale ostatecznie stracili w drugiej części dwie bramki i spod Wawelu wyjeżdżali z niczym.

– Pierwsza połowa wyglądała w naszym wykonaniu nawet OK – mówi Arkadiusz Piech. – Mieliśmy swoje sytuacje, które powinniśmy wykorzystać. Daliśmy sprokurować rzut karny. Sędzia przez VAR podjął taką decyzję, a nie inną i dostaliśmy gola na 1:0. Potrafiliśmy jednak z tego wyjść. Drugą połowę zaczynamy dobrze, przez chwilę jest OK, ale później za dużo miejsca daliśmy Wiśle. Nadzialiśmy się na fajne akcje Wisły, co nie powinno się zdarzyć, bo za dużo miejsca im zostawiliśmy. Mijali nas jak chcieli. Zawaliliśmy drugą połowę i tyle.

Decydującą dla losów spotkania akcję przeprowadził Carlos Lopez, który ograł jak dziecko Igorsa Tarasovsa, by strzelić drugą bramkę dla Wisły. Od tego momentu gospodarzom grało się już łatwiej. Piech zgadza się z tezą, że to był przełomowy moment piątkowego spotkania. – Carlitos ograł Igora, a wiedzieliśmy, że on ucieka do boku – mówi zawodnik Śląska. – Dają mu „długą piłę”, on się przy niej utrzymuje. Przepchał naszego zawodnika, który jest od niego o ileś tam centymetrów wyższy. Wyszła klasa Carlitosa przy tej drugiej bramce. Widać było, co zrobił z Igorem. Szacunek dla niego, ale powinniśmy się inaczej zachowywać przy tego typu sytuacjach. Zwłaszcza przy trzeciej bramce, gdy Cywka jechał sobie, jak między tyczkami na treningu. Uderzył po długim słupku, dobitka do pustej i dziękuję. Nie możemy się tak zachowywać. Musimy większe zaangażowanie pokazać.

Po tej porażce Śląskowi pozostaje już tylko walka o utrzymanie w ekstraklasie w grupie spadkowej. – Zgodzę się – przyznaje Arkadiusz Piech. – Jadąc tutaj wiedzieliśmy o tym, że wygrywając ten mecz i w końcu przełamując się na wyjazdach, będziemy mieć jeszcze szansę powalczyć o ósemkę. Wszystko zostało jednak wyjaśnione i będziemy walczyć o to, żeby zebrać jak najwięcej punktów przed podziałem tabeli.

Walka o utrzymanie wcale łatwa dla Śląska być nie musi, ale Arkadiusz Piech wierzy, że wrocławianie będą w niezłej sytuacji już na starcie rundy finałowej. – Wiadomo, że teraz jest trochę inaczej, bo ile sobie punktów „uciułasz”, to będziesz miał przewagę nad dolną częścią tabeli – mówi zawodnik Śląska. – My musimy te mecze remisować, albo wygrywać, jak się uda. Ostatnio wisi nad nami jakieś fatum, bo strasznie nam to nie wychodzi. Musimy sobie to poukładać w głowach, a przede wszystkim poukładać w szatni, w klubie, żeby takich rzeczy nie robić i mieć nauczkę na przyszłość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Arkadiusz Piech: Zawaliliśmy drugą połowę i tyle - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska