Sąsiad zalewa ci mieszkanie? Dzieci pana Kowalskiego urządzają głośne imprezy? Na te i wszelkie inne problemy będą mogli się poskarżyć mieszkańcy wałbrzyskiej dzielnicy Nowe Miasto. Wystarczy, że wrzucą list do skrzynki, którą właśnie uruchomiła Rada Wspólnoty Samorządowej w tej części miasta. Wisi przed siedzibą RWS przy ul. Piłsudskiego. Skrzynka jest otwarta dla wszystkich. Nie trzeba podpisywać się pod korespondencją.
Dariusz Mrozicki, szef Rady, już wie, że anonimowość dodaje odwagi: - Dyżurują u nas policjant i strażnik miejski. Mieszkańcy nie przychodzą, bo się boją, że ktoś ich zobaczy i posądzi o donosicielstwo - wyjaśnia.
Potwierdza to Dorota Balwierz, zastępca naczelnika Urzędu Skarbowego w Wałbrzychu. - Codziennie otrzymujemy kilkanaście anonimów - przyznaje. Najczęściej pisze je sąsiad na sąsiada, były małżonek na drugiego czy pracownik na szefa. Donoszą, że ktoś utrzymuje się z zasiłku, a kupuje trzeci samochód, że zatrudnia na czarno. - Mieliśmy nawet sytuację, kiedy konkurowały ze sobą zakłady pogrzebowe i na siebie donosiły. Raz przysłali takie coś: "a w ogóle to oni kradną nam trupy" - dodaje.
Każdy donos urzędnicy skarbowi muszą sprawdzić. Tak samo strażnicy miejscy, policjanci czy prokuratorzy.
- Bywa, że dzięki nim zdobywamy informacje - wyjaśnia prokurator Mariusz Pindera z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. Policjanci cenią anonimowe zgłoszenia, zwłaszcza te, które pozwalają zatrzymać sprawcę jakiegoś zdarzenia.
Telefonowała też kobieta, twierdząca, że widzi z okna, jak kot na dachu wieżowca próbuje popełnić samobójstwo.
Są też dziwne donosy. Do policjantów w Świdnicy pani uparcie donosiła, że kogut sąsiada gwałci jej nioski. Dzielnicowy przyjechał i zdyscyplinował sąsiada. Ten tak się zdenerwował, że przeznaczył koguta na rosół. Telefonowała też kobieta, twierdząca, że widzi z okna, jak kot na dachu wieżowca próbuje popełnić samobójstwo.
- Wałbrzych to miasto, w którym wiele osób straciło pracę. Ludzie odczuwają niedosyt finansowy i emocjonalny. Być może dlatego piszą donosy na tych, którym, ich zdaniem, lepiej się powodzi - tłumaczy Dorota Balwierz.
Strzałem w dziesiątkę okazał się też pomysł policji, żeby publikować zdjęcia złodziei zarejestrowane przez monitoring w sklepach. Dzięki temu np. ktoś zidentyfikował mężczyznę, który spalił dekorację w rynku w Świebodzicach, a inny wskazał, kim są złodzieje torebek w supermarkecie.
- Publikacje czy też możliwość anonimowego zgłoszenia ułatwiają komunikację. Gdyby ktoś musiał przyjść na komendę, z całą pewnością nie chciałoby by mu się pofatygować z jakąś informacją - mówią policjanci.
Jesteśmy nieufni i trochę zawistni, jak Meksykanin z kanadyjskiej anegdoty
Z socjologiem Piotrem Mikiewiczem rozmawia Paweł Gołębiowski
Dlaczego, Pana zdaniem, Polacy donoszą na siebie, a na dodatek bardzo często posługują się anonimami?
Wygląda na to, że sobie nie ufamy. Jesteśmy też trochę zawistni. Przykładem naszej mentalności może być chyba funkcjonujący w Kanadzie dowcip o farmerach. Mówi o tym, że przeciętny Kanadyjczyk chce mieć taką samą stodołę, jak jego sąsiad. Amerykanin wolałby mieć większą, a marzenie Meksykanina jest takie, żeby stodoła sąsiada spłonęła. My jesteśmy trochę jak ten anegdotyczny Meksykanin.
Ale dlaczego odpowiada nam coś tak perfidnego, jak anonimowe donosicielstwo?
Można chyba interpretować to jako chęć dokopania bliźniemu, ale jednocześnie nie mamy odwagi, żeby powiedzieć mu to wprost, w cztery oczy. W tej sytuacji anonim okazuje się dobrym rozwiązaniem. To także dla wielu Polaków sposób na zwalczanie konkurencji.
Wygląda na to, że sobie nie ufamy. Jesteśmy też trochę zawistni.
Jednak ludzie, choć donoszą, jednocześnie nie chcą być posądzani o donosicielstwo. Wstydzą się tego.
To może być pozostałość po poprzednim systemie. W komunie czy socjalizmie obowiązywał równy podział biedy. Ci, którzy żyli w tamtych czasach, chętnie wyrównaliby stan posiadania obywateli poprzez równanie w dół. Odbierają donoszenie jako rodzaj kontroli społecznej. Jednocześnie jest ono dla nich wstydliwe, bo za komuny było oznaką sprzyjania znienawidzonemu systemowi. Wydaje mi się, że w naszym kraju ciągle gorzej odbierany jest ten, kto donosi, niż ten, który robi coś nieuczciwie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?