Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anna Zalewska: Polityka klimatyczna i energetyczna Unii Europejskiej jest absurdalna. Musimy budować własny miks energetyczny [WYWIAD]

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Europoseł Zalewska uważa, że unijny rynek uprawnień do emisji dwutlenku węgla (ETS) wymknął się spod kontroli i trzeba "zresetować" politykę energetyczną UE.
Europoseł Zalewska uważa, że unijny rynek uprawnień do emisji dwutlenku węgla (ETS) wymknął się spod kontroli i trzeba "zresetować" politykę energetyczną UE. Adam Jankowski
Anna Zalewska - europoseł do Parlamentu Europejskiego - opowiada o polityce klimatycznej Unii Europejskiej, polskiej taktyce wobec zawieszonych środków unijnych na polski KPO oraz reparacjach wojennych od Niemców.

Maciej Rajfur: Powiedziała Pani takie słowa, że „Unia powinna zresetować swoją politykę energetyczną”. Co to konkretnie oznacza?

Anna Zalewska: Od czasu kiedy poszybowały ceny energii, a stało się to jeszcze przed wojną na Ukrainie, rynek ETS-u ( wspólnotowy rynek uprawnień do emisji dwutlenku węgla, czyli podatku, który płacimy za emisję dwutlenku węgla - przyp. red.), poszybował w sposób absolutnie nieodpowiedzialny. Zaś Unia Europejska brnie w rozszerzanie tego podatku na każdą dziedzinę życia. Obejmuje nie tylko energochłonne zakłady, nie tylko żeglugę morską, lotnictwo, ale również paliwo do samochodów czy paliwo do ogrzewania mieszkań. To powoduje absolutny chaos na rynku energetycznym. Jeżeli tego wszystkiego nie zatrzymamy, nie policzymy na nowo, Europejczycy się po prostu zbuntują i wyjdą na ulice.

Czy pakiet nowych regulacji klimatycznych, nazwany „Fit for 55”, jest dla Polski akceptowalny? W jakiej sytuacji nas stawia?

Moim zdaniem on nie jest akceptowalny dla wszystkich państw Unii. Obywatele myślą, że te regulacje mają chronić środowisko, zapobiegać emisji dwutlenku węgla. A niestety zostały one przygotowane pod ogromne biznesy. Tam wygrywały lobby wielkich firm. Świadczy o tym np. fakt, że od 2035 roku przestajemy produkować samochody spalinowe, ale… z wyłączeniem Ferrari. Widzimy absolutne nieszanowanie rynku. Ludzie owszem, przesiądą się na samochody elektryczne, ale gdy będą tańsze, kiedy rzeczywiście nie będą zawierać śladu węglowego i jak będzie można w dobry sposób utylizować baterię. To pokazuje pod kogo skrojone są regulacje „Fit for 55”.

Skoczyły ceny energii elektrycznej i gazu. Toczą się dyskusje, na ile to jest sprawa polska i nasz problem, a na ile szerszy europejski kryzys.

To głęboki europejski, a nawet światowy problem. Po pierwsze unijny rynek ETS-u wymknął się spod kontroli. W dodatku wybuchła wojna, która zintensyfikowała te procesy. W 2014 roku wpuszczono w obieg instytucje finansowe, które sobie handlują ETS-em. 70 procent tych instytucji jest zarejestrowanych w rajach podatkowych. Pamiętajmy, że Putinowi zależy na zaburzeniu rynku energetycznego. A my powinniśmy stabilizować te ceny jako Unia.

od 16 lat

Mamy też problem z węglem, dość szeroki. W którą stronę Pani zdaniem powinniśmy pójść z taktyką dotyczącą węgla? Niemcy, przeciwnicy węgla, nagle w obliczu kryzysu zadeklarowały, że będą z węgla korzystać. My byliśmy za ten węgiel nie raz rugowani na arenie międzynarodowej.

Niemcy nawet wycofują się z szalonej decyzji zamykania energetyki atomowej. Natomiast my powinniśmy stawiać na węgiel w czystych technologiach. Unia Europejska boczy się np. na tzw. „wychwytywanie” węgla, bo chce zarabiać na swoich niby odnawialnych i czystych źródłach energii. Oczywiście mówię o energetyce wiatrowej. Ślad węglowy powstający przy produkcji elektrowni wiatrowej, brak możliwości jej utylizacji pokazują, jak czysta to jest technologia. Już nie mówiąc, jak droga. Stąd wymyślono podatek ETS-wy, żeby dotować energetykę odnawialną. Czyli niestabilna energia jest dotowana przez energię konwencjonalną. Ja to nazywam kanibalizmem energetycznym.

Jaka jest w takim razie nasza polska taktyka energetyczna?

My musimy szukać różnego rodzaju rozwiązań, zbudować swój własny miks energetyczny i to robimy. Mamy już 20 procent udziału energii odnawialnej, która jest zabezpieczona oczywiście konwencjonalną energetyką. Elektrownie wiatrowe są nieefektywna na lądzie, stąd trzeba je uzupełnić o elektrownie na morzu oraz energetykę atomową. Ktoś zapyta - dlaczego tego nie robiliśmy wcześniej. Rządzimy już tyle lat. Polityka Unii Europejskiej ciągle się zmienia. W lipcu głosowaliśmy nad rozporządzeniem mówiącym, na co w ogóle można wydawać pieniądze w energetyce. Do lipca nie było mowy o energetyce atomowej! To kolejne absurdy polityki klimatycznej UE.

W jakim punkcie jesteśmy w sprawie pieniędzy z KPO dla Polski, które ciągle są w zawieszeniu. Trwa przepychanka z Unią. Czy będziemy się dostosowywać do nakazów unijnych w tej sprawie, czy raczej postawimy się na dobre?

Rzeczywiście to, co się dzieje w tym obszarze, jest absurdalne. Wyciągnęliśmy rękę i zrobiliśmy dokładnie to, co określał wyrok Trybunału Sprawiedliwości. Poszukiwania pretekstu, żeby nie wypłacać pieniędzy, jest niczym innym, jak absolutną polityką. W dodatku widzimy, że politycy Platformy Obywatelskiej już zupełnie przestali się krępować w tej sprawie. Tak naprawdę chodzi o to, w jaki sposób przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, przewodnicząca KE przedwcześnie żegnała Donalda Tuska jako szefa Europejskiej Partii Ludowej (EPP) w Parlamencie Europejskim: „Wracaj tutaj do nas jako premier”. Czyli przyprowadź nam tę Polskę, pokorną, która będzie godziła się na federalizację, bycie jednym europejskim państwem.

Dobrze, ale co jako państwo powinniśmy teraz zrobić wobec Unii i wstrzymanych środków?

Być cierpliwym.

Czyli po prostu czekać?

Nie, pracować. Nie ma żadnej podstawy prawnej, żeby nam nie wypłacili KPO. Szukamy wszystkich możliwości prawnych. Bądźmy mądrzejsi. Pokazujmy Europejczykom, w jaki sposób rządy państw członkowskich mają pracować pod dyktando Komisji Europejskiej. Jak karani są obywatele takiego kraju.

Kolejny gorący temat – reparacje wojenne. Czy Pani zdaniem to realne, by je od Niemców otrzymać, czy to może marzenie ściętej głowy?

Absolutnie nie marzenie ściętej głowy, lecz prowadzenie twardej polityki. W sytuacji, kiedy cały świat, a w szczególności Europa przypomniała sobie o wojnie. Zupełnie inaczej wybrzmiewa ten raport w kontekście wojny na Ukrainie. Kiedy widzimy, jak mordowani są ludzie z powodu swojej narodowości, jak niszczona jest gospodarka, jak nie pozwala się na demokrację i niezależność. Wiele lat zajęło liczenie z ekspertami i naukowcami kwot niemieckiej reparacji. Teraz czas na noty dyplomatyczne, tłumaczenie na wszystkie języki, ekspansję z seminariami, konferencjami, rozmowami na całym świecie. Niemcy spór o I wojnę światową, o odszkodowania z Francją i z Belgią zakończyły - uwaga - w 2010 roku. Czyli warto. Mamy po prostu taki obowiązek wobec Polaków.

Niemcy przekonują, że ich współcześni obywatele nie powinni płacić za krzywdy wyrządzone przez nazistów.

Taka jest odpowiedzialność każdego narodu i państwa. Niemcy przerobili historię europejską. Wmówili naszemu kontynentowi, że istniał jakiś naród, który nazywał się naziści, że nie ma niemieckiej odpowiedzialności, tylko gesty, symbole. Warto właśnie dla młodych Polaków się starać. Jakie prawo mamy do tego, by zrzekać się w imieniu młodych Polaków odszkodowań od państwa, które wymordowało ich dziadków, okradło ich z majątków i cofnął polską gospodarkę o kilkadziesiąt lat. Gdzie dzisiaj ci młodzi Polacy byliby, gdyby nie II wojna światowa?

Czy przebija się na europejskich salonach, w Brukseli i nie tylko, ta narracja, że po II wojnie światowej znajdowaliśmy się po prostu pod okupacją sowiecką, nie byliśmy niepodlegli? A wszelkie decyzje podjęte w Polsce Ludowej nie mogą determinować dzisiejszych politycznych ruchów wobec naszego kraju.

Do takiej pełnej świadomości jest jeszcze druga droga. My, mówiąc o Polsce, ciągle tak stawiamy sprawę. Proszę jednak zauważyć, że najwięksi komuniści i marksiści to teraz w Unii Europejskiej demokraci. O demokracji najczęściej mówią nasi europosłowie Leszek Miller, Marek Belka, Włodzimierz Cimoszewicz. Oni chyba chcą wyprzeć ze swojego życiorysu, kim byli, jaki system niegdyś budowali. W Parlamencie Europejskim większość jest liberalno-lewicowa. Tam hasło konserwatyzm często budzi grozę i różnego rodzaju debaty. W Unii Europejskiej panuje inny stosunek do samej Rosji. Tutaj musielibyśmy sięgnąć do historii. Myślę, nawiązując do Pana pytania, że niektórzy unijni decydenci mają taką wiedzę, ale jej po prostu nie upowszechniają. My często przypominamy historię poszczególnych krajów członkowskich, ale to jeszcze nie wybrzmiewa tak, jak powinno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska