Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anna Szarycz: Można mówić do mnie wiceprezydentka (ROZMOWA)

Marcin Torz
fot. Marcin Hołubowicz
Nie obrażę się jak ludzie będą się do mnie zwracać wiceprezydentka - mówi nam Anna Szarycz, która od wczoraj jest w zarządzie miasta. Jest pierwszą od lat kobietą w zarządzie miasta, a do tego poza obywatelstwem polskim, posiada także paszport australijski.

Z Anną Szarycz, nową wiceprezydent Wrocławia, rozmawia Marcin Torz

Dotychczas była Pani dyrektorem wydziału zdrowia. Co teraz będzie Pani robiła?

- Chcę się skupić właśnie na sprawach zdrowotnych, a także na szeroko rozumianych kwestiach społecznych. Trzeba koniecznie poprawić sytuację, jeśli chodzi o noworodki. Niedawno mieliśmy najwyższy wskaźnik umieralności noworodków w Polsce.
Chciałabym przyczynić się do poprawy sytuacji. Chciałabym też poprawić funkcjonowanie żłobków. Są różne pomysły na ich działanie. Są te publiczne, niepubliczne, ale ja zamierzam również promować opiekuna dziennego. Część jego pracy byłaby opłacana ze środków gminy.

Dlaczego nie będzie się Pani zajmowała organizacją Europejskiej Stolicy Kultury 2016 i World Games 2017?
- Te dwa wydarzenia pozostają w gestii odpowiednio: prezydenta Wrocławia Rafała Dut-kiewicza i wiceprezydenta Wojciecha Adamskiego. Sama, oczywiście, gdy zajdzie taka potrzeba, oba projekty będę wspierać.

W podległych Pani departamentach i wydziałach dojdzie do zmian?
- Zaznaczam, że rewolucji nie będzie. Jestem zwolenniczką ewolucji. Chcę, aby przeróżne rozpoczęte projekty były kontynuowane. Chciałabym też, aby na Stadionie Miejskim odbywały się różne rodzinne imprezy. W czerwcu organizujemy tam dzień przedszkolaka i zobaczymy, jak się to uda. Na pewno pomyślimy nad formułą dużych, rodzinnych imprez na pilczyckiej arenie.

Jak to się stało, że przez lata mieszkała Pani w Australii?
- W latach 80. bardzo chciałam nieść pomoc w krajach Trzeciego Świata. Niestety, z Polski bardzo trudno było wyjechać do pracy na przykład w Afryce. Stąd decyzja o przeprowadzce do Australii. Dzięki temu charytatywnie pracowałam w Indiach, Papui Nowej Gwinei i Ghanie. W samej Australii byłam zatrudniona w domu opieki społecznej oraz kilku szpitalach.

Jest Pani pierwszą kobietą w historii Wrocławia w zarządzie miasta.

- Tak. Ale ja nie dzielę świata na damski i męski. Nie mam żadnych obaw, jeśli chodzi o pełnienie przeze mnie funkcji wiceprezydenta.

No właśnie... Wiceprezydenta czy wiceprezydentki?
- Jeśli ktoś chce, może tytułować mnie wiceprezydentką. Na pewno z tego powodu na nikogo się nie obrażę. MAT

Wiceprezydent poddaną królowej

Anna Szarycz, nowa zastępczyni prezydenta Rafała Dutkiewicza,
w urzędzie pracuje od 2005 roku, zajmuje się tam kwestiami zdrowotnymi. Dotychczas była dyrektorem wydziału zdrowia. Odpowiadała m.in. za krytykowaną przez lata rekrutację do publicznych żłobków. Anna Szarycz jest poddaną królowej brytyjskiej. A to z tego względu, że ma też obywatelstwo australijskie. Pracowała na czterech kontynentach: w Europie, Azji, Afryce oraz Australii i Oceanii. Może pochwalić się dyplomami aż czterech uczelni: University of New England, Australian Catholic University oraz University of Sydney. W Polsce zdobyła dyplom na Akademii Medycznej.
Prezydent Rafał Dutkiewicz, gdy prezentował swoją nową zastępczynię, powiedział m.in.: Podkreślam, że jest to osoba krystalicznie uczciwa.
MAT

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska