Anna German - wrocławskie ślady. Ostatni odcinek serialu o Annie German (ZDJĘCIA)
Trzebnicka, czyli gdzie znaleźć Annę German
Uprzejma, wysoka, ładna... - wymienia atrybuty Anny jeden z jej sąsiadów, pan Marek spod 11. - Przede wszystkim niesamowicie wysoka! Mój syn mierzy teraz tyle, ile ona wtedy - śmieje się. - Mieszkała dokładnie nade mną, więc siłą rzeczy czasem wpadaliśmy na siebie na klatce schodowej i przystawaliśmy na małe gadu-gadu. Muszę jednak przyznać, że rzadko ją tutaj widywałem.
Inny z jej sąsiadów, pan Maciej spod 3, był dzieckiem, gdy Anna mieszkała w jego kamienicy.- Miałem może 10 lat - wspomina. - Wszystkie dzieciaki z tej kamienicy były dumne, że taka sława jak Anna German jest ich sąsiadką. Kiedy bawiliśmy się na podwórku, zawsze któreś z nas chwaliło się tym dzieciom z innych domów. Pan Maciej najmocniej jednak zapamiętał moment, gdy Anna pojawiła się na Trzebnickiej tuż po wypadku we Włoszech - wracając z jednego z koncertów, miała wypadek samochodowy na słynnej Autostradzie Słońca. - Zrobił się rumor. Stałem wtedy w drzwiach i patrzyłem, jak wnoszą ją leżącą na noszach... - mówi pan Maciej.
We Wrocławiu Anna spędziła swoją młodość. Jej mąż, którego zresztą poznała na szóstym roku studiów właśnie tam, uważa, że to miasto dawało jej energię.
- Wrocław ma w sobie coś szczególnego - mówił Zbigniew Tucholski podczas uroczystości odsłonięcia tablicy pamięci artystki. - Wydaje mi się, że właśnie z tego "czegoś" czerpała Anna, tworząc swoją sztukę.