Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ani słowa o Lewandowskim, synu matki ostatniego kwartału

Jacek Antczak
Chociaż by się przydało. Zwłaszcza w te patriotyczne dni. Przecież już 25 maja cała Europa może się dowiedzieć, że Messi, Ronaldo i Iniesta zostali zdetronizowani i najlepszymi piłkarzami świata są od tej pory Błaszczykowski, Lewandowski i Piszczek.

Toż to zemsta polskich logopedów. Przecież nie ma chyba Polaka, który nie chciałby usłyszeć jak Szaranowiczo-Szpakowscy z całej Europy, łamią sobie języki indoeuropejskie, wykrzykując w podnieceniu, "Łukasz Piszczek do Błaszczykowskiego¸ ten do wychowanka Znicza Pruszków…". I cóż, że strzelcy strzelili", brzmi lepiej niż "i cóż że ze Szwecji jest Ibrahimowić".

Szcz…, szcz… szczerze pisząc nawet Jan Tomaszewski powinien być zadowolony, że już za trze tygodnie może przestanie się o nim mówić jako o człowieku, który powstrzymał Anglię na Wembley. Może narodzi się nowa legenda. Jest tylko jeden językowy zgrzyt. No bo, jak to brzmi: "Trzej muszkieterowie Kloppa"? Już lepiej by było "Trzy polskie zarodki Gowina", które podstępnie sprowadzili do siebie Niemcy.

Powstaje nawet teoria spiskowa, że Niemcy musieli na naszych chłopakach przeprowadzać jakieś nielegalne eksperymenty genetyczne (finansowane pewnie przez koncern Opla, zwłaszcza Opla Astry). Bo przecież w to, że to wpływ otoczenia, za przeproszeniem Weidenfellero-Hummelso-Schmelzero-Grosskreutzowego - nie uwierzył nawet José Mário dos Santos Félix Mourinho, który stwierdził publicznie, że wyrosło kolejne pokolenie utalentowanych niemieckich (!) piłkarzy.

Nie ma się co martwić w Polsce gdzie trenerem, pardon, premierem, jest człowiek, który częściej "harata w gałę" niż prowadzi posiedzenia rządu, gdzie marszałkiem sejmu jest Kopacz, a minstra sportu nazywa się tak, jak bramkarz reprezentacji Słowacji, długofalowym planem politycznym jest z pewnością stworzenie drużyny piłkarskiej, która zdobędzie mistrzostwo świata. Z pewnością Michał Boni już nad tym pracuje. Przecież ostatnia decyzja o przyznaniu "matkom pierwszego kwartału" praw do dłuższego urlopu wychowawczego, z pewnością jest spowodowana tym, że chcemy zapewnić najlepsze warunki rozwoju.

Co prawda Piszczek urodził się w drugim kwartale (w Czechowicach-Dziedzicach), Lewandowski w trzecim (w stolicy oczywiście), a Błaszczykowski dopiero pod koniec czwartego (w Truskolasach), ale przecież nie można zapomnieć o niejakim Bońku z Bydgoszczy, który jest zdecydowanie z pierwszego kwartału.

A nawet gdyby znowu coś rządowi nie powiodło, to i tak już na zawsze przejdziemy do historii. Nie, nie chodzi o cztery bramki Lewego w Madrycie - było, minęło. Chodzi o to, że jesteśmy pierwszym krajem na świecie, który stworzył demograficzne pojęcie: "matek pierwszego kwartału".

Teraz czas na odszukanie przez naszą władzę "ojców pierwszego sukcesu". Piłkarskiego, oczywiście. Sugestie, że trójka z Dortmundu może być produktem in vitro, w którym mógł mieć udział związek partnerski Franza Beckenbauera z Frankiem Smudą, to tylko obrzydliwe plotki. Najważniejsze, żeby sen piłkarski trwał, bo jak się skończy o swoich prawach mogą przypomnieć sobie teraz "dziadkowie", a właściwie "dziady ostatniej emerytury XXI wieku".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska