Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Rokita, rektor AWF: Odrobina pozytywnego szaleństwa

Michał Rygiel
prof. Andrzej Rokita, rektor wrocławskiej AWF
prof. Andrzej Rokita, rektor wrocławskiej AWF fot. Paweł Relikowski
Nowy rektor Akademii Wychowania Fizycznego prof. Andrzej Rokita opowiada o tym, co tworzy wrocławską uczelnię i planach na jej rozwój.

W przyszłym roku minie 25 lat odkąd Pan obronił swoją pracę magisterską na AWF-ie. Co przez ten czas uległo największej zmianie?
Dla mnie jako absolwenta tej uczelni to, że uczelnia rozbudowuje się w obrębie Stadionu Olimpijskiego.

A gdyby przyszło wskazać Panu fundament, na którym przez tyle lat uczelnia się opierała - co by Pan wybrał?
Fundament to ludzie. Pasjonaci, ludzie którzy są oddani tej uczelni, którzy nawet gdy mają różne zdania, potrafią usiąść do stołu i rozmawiać. Dla mnie to oni są największą wartością. Drugi fundament to wspomniane tereny. Tereny i majątek uczelni, to jest Stadion Olimpijski, który ma prawie 70 ha. Ogromna połać ziemska w pięknym miejscu, które, mam nadzieję, będzie jeszcze piękniejsze. Chcemy, żeby przyjeżdżał tu każdy wrocławianin, gdy pomyśli o aktywności fizycznej. To dobra lokalizacja do "sportowania się".

Co powoduje, że ludzie kończący studia na AWF-ie, w tym i Pan, chcą po zakończeniu nauki zostać na uczelni i dalej być jej częścią?
Pasja do poznawania rzeczywistości, bo nauka to nic innego jak rozpoznawanie rzeczywistości, która czasami nas zaskakuje. Ale jeśli poznajemy rzeczywistość, to możemy na nią wpływać. Ja na pewno pozostałem z pasji i wierzę, że moi koledzy również dlatego tu pozostają. Budujemy dobrą atmosferę, relacje ze studentami, lubimy tutaj być i to dla mnie jest najważniejsze. AWF to taki nasz drugi dom.

Mówi się, że nawet gdy we Wrocławiu pada deszcz, to nad AWF-em świeci słońce. Dlaczego takie zdanie się przyjęło?
Jeszcze raz wrócę do ludzi - to oni tworzą atmosferę i klimat. 70-lecie to pokazało po raz kolejny. Ponad 1400 absolwentów przyjechało do nas z całego świata - od Australii, przez Stany Zjednoczone po całą Europę. Mamy ludzi nawet na Sri Lance, co bardzo mnie zaskoczyło. Gdy tu byli, opowiadali o swoich doświadczeniach z Akademią za ich czasów nauki i wypowiadali się dobrze o tym, co tu zobaczyli aktualnie. To wspaniała sprawa dla każdego rektora. Utwierdza nas to w przekonaniu, że wykonujemy dobrą pracę.

Czyli można powiedzieć, że AWF to nie tylko Wrocław, nie tylko Polska, ale i cała światowa rodzina?
Zdecydowanie tak, to są nasi ambasadorowie w świecie. Szerzą dobrą opinię tak naprawdę wszędzie i miło jest czasami być za granicą i spotkać kogoś, kto powie - a wie pan, bo ja też jestem z AWF-u. Ci ludzie się do tego przyznają, co oznacza że mają dobre wspomnienia.

Mówił Pan niedawno, że Akademia jest zwinna, reaguje dobrze na światowe trendy. Czy zawsze tak było? A może nawet zamiast reagować, AWF tworzył te trendy?
Hasło, które mi cały czas przyświeca to budowanie przewagi konkurencyjnej na rynku usług edukacyjnych, to nic innego jak wyprzedzanie. Obserwowanie rynku i reagowanie na niego. Na pewno tak działamy, jestem przekonany że czynili tak również moi poprzednicy, o czym świadczą chociażby rekrutacje każdego roku. Nie mieliśmy problemów z liczbą chętnych na poszczególne kierunki. To wynika z tego, że nasza oferta dla absolwentów szkół średnich zaspokaja ich zapotrzebowania. Jeszcze kilkanaście lat temu, gdyby ktoś powiedział że na AWF-ie będzie kosmetologia, jestem przekonany, że wiele osób by się nad tym zastanowiło. Dzisiaj nikt się nie zastanawia, tylko mówi, że to jest dobra oferta. I myślę, że takich pomysłów na naszej uczelni będzie jeszcze co najmniej kilka.

Doznałem takiego wrażenia, że ludzie spoza uczelni wciąż myślą o AWF-ie, jako o miejscu w którym wystarczy interesować się sportem, a nie trzeba być nader inteligentnym. Jakie jest Pana zdanie na temat tej krytyki?
Bardzo się cieszę, że przychodzą do nas pasjonaci sportu, bo to jest dla nich miejsce. Ale to jedna ze składowych. U nas oprócz sportowania zdobywa się wiedzę. Jestem dumny, że ludzie sobie radzą, zwłaszcza, że u nas jest zdecydowanie trudniej niż gdziekolwiek indziej. Niewiele jest osób, które poradzą sobie po aktywności fizycznej napisać kolokwium bądź odwrotnie. Niewiele osób poradzi sobie z organizacją - raz trzeba być w garniturze, a za chwilę w spodenkach. To wszystko dzieje się dynamicznie. Studenci AWF-u to niezwykle sprawni organizacyjnie ludzie, dobrze przygotowani do życia w społeczeństwie. Potrafią zarządzać ludźmi, organizować różne przedsięwzięcia, a przy tym wszystkim są zdrowi. Żeby skończyć naszą uczelnię, trzeba cieszyć się dobrym zdrowiem.

Biorąc pod uwagę fakt, że Akademia promuje też działania artystyczne i prace naukowe można powiedzieć, że student AWF-u to niejako człowiek renesansu?
Wielu studentów to artyści, pasjonaci nie tylko aktywności ruchowej, ale i muzyki, poezji. Paru artystów z pierwszych stron gazet kończyło AWF-y - Maryla Rodowicz, Marcin Daniec. Znany w latach osiemdziesiątych zespół Spirituals Singers Band wyszedł z naszej uczelni. Cieszę się, że ten artyzm ma miejsce również u nas.

AWF to najpopularniejsza uczelnia we Wrocławiu, a dziewiąta w Polsce. Będzie Pan dążył za swojej kadencji do poprawy ogólnopolskiego rankingu?
Nie przyświeca mi walka o miejsce w rankingach. Liczy się dla mnie przede wszystkim jakość, jeżeli poprzez zmiany jakościowe znajdziemy się wyżej w klasyfikacjach, to będzie to dobra wiadomość. Najważniejsze jest zadowolenie studenta - jeżeli jest zadowolony z tego, co oferujemy to jestem szczególnie ukontentowany. Natomiast nasze miejsce już jest znakomite. Dziewiąta lokata uczelni, w której kształci się około pięć tysięcy studentów to naprawdę świetna lokata. Pierwsze miejsce we Wrocławiu napawa mnie szczęściem i dumą. Chciałbym jasno powiedzieć - jakość i jeszcze raz jakość, to cel który mi przyświeca.

W takim razie jakie działania Pan podejmuje, żeby jakość była jeszcze wyższa?
Powołaliśmy Centralne Laboratorium Naukowo-Badawcze, po to aby społeczeństwo które już się sportuje, przyszło po diagnostykę. Ludzie nie wiedzą, jak się diagnozować aby ćwiczyć dla zdrowia, a nie przeciwko niemu. Nie da się nagle rozpocząć z dużego pułapu, bo można sobie zrobić krzywdę. AWF to miejsce, które powinno też edukować, jak zdrowo się ruszać. Wyszliśmy z naszą ofertą do ludzi - można przyjść i się zdiagnozować. Kolejne działanie to zmiana otoczenia wewnętrznego Stadionu Olimpijskiego. Na tych terenach jest jedyny camping we Wrocławiu. Już dokonujemy pewnych zmian, będą nowe przyłącza dla kamperów. Z okazji World Games przyjedzie na pewno wiele osób, a miejsce w parku Szczytnickim jest znakomite, żeby przyciągać turystów z całego świata. Oprócz tego słuchamy potrzeb i diagnozujemy oczekiwania studentów. 70-lecie wykorzystaliśmy też dla wysłuchania opinii absolwentów. Pytaliśmy ich o to, co im się przydało w życiu, czego im brakuje. Przy rozdaniu dyplomów pytaliśmy tegorocznych absolwentów o obsługę studenta, relację pracownik-student i programy po to, aby do końca kwietnia dostosować je do oczekiwań studentów. Program będzie ewoluował, bo świat się zmienia, oczekiwania są inne, rynek 25 lat temu był inny i dzisiaj jest inny. Musimy na to reagować i to wszystko się ładnie spaja. Współpracujemy z organizacjami miejskimi, regionalnymi, przygotowując wspólne wydarzenia po to, żeby każdy kto chce na Dolnym Śląsku organizować imprezy pomyślał najpierw o AWF-ie. Mamy być liderem we wszelkich działaniach związanych z kulturą fizyczną.

A jeżeli chodzi o infrastrukturę? Co chce Pan w tym zakresie uczynić, żeby AWF zaistniał jeszcze bardziej nie tylko w świadomości wrocławian, ale również i mieszkańców regionu?
Przy Polach Marsowych powstaje kompleks szatniowy, żeby boiska tego kompleksu miały też miejsce, w którym ludzie mogą się przebrać. Będzie on połączony z salą konferencyjną, aby odciążyć budynek P5. Już na wiosnę będziemy gotowi. Zmieniliśmy oblicze nagłośnienia hali wielofunkcyjnej, jest ona przygotowana do dobrych relacji telewizyjnych. Mogą się tam odbywać duże imprezy. Próbujemy sprzedać „Zameczek”, który nie jest niezbędny w funkcjonowaniu Akademii. Jeśli to się uda, a wierzę że się uda, to trwają zaawansowane rozmowy nt. modernizacji i nadbudowy hotelu Olimpia. Chcemy go zamienić w budynek administracyjny, do którego przeniesiemy całą administrację łącznie z rektoratem. Chciałbym być w centrum Stadionu Olimpijskiego, być z ludźmi na co dzień, po to żeby wiedzieć, czego potrzebują i móc z nimi rozmawiać. Planujemy także zmodernizować stadion przy ul. Witelona i zrobić z niego Orlik lekkoatletyczny. Wierzę też, że stadion lekkoatletyczny na Stadionie Olimpijskim uda się nam powiększyć o halę lekkoatletyczną i wspólnie, czy to z DZLA czy z miastem bylibyśmy centrum przygotowań olimpijskich w lekkiej atletyce, bo takich obiektów brakuje. Plany są naprawdę ogromne.

Ale chyba cechą niezbędną studentowi AWF-u jest myśleć „ogromnie”, planować spore ruchy i realnie wpływać na otaczające środowisko?
Jak mówił mój poprzednik, w moich działaniach jest trochę szaleństwa, ale dobrego szaleństwa i oby mi go nie zabrakło w przyszłości. Lubię, to co robię. To, że mogę coś zmienić na lepsze motywuje mnie każdego dnia.

Mówiliśmy wcześniej trochę na temat sztuki i nauki, lecz AWF to jednak przede wszystkim sport i wielcy bohaterowie, którzy występują pod flagą Akademii, choć na co dzień grają w innych klubach. Jak doszło do tego, że cała kadra piłkarzy ręcznych czy medaliści mistrzostw Europy i świata wybierają właśnie Wrocław?
To jeden z największych sukcesów Akademii. Udało się przekonać pracowników, że ważne jest stworzenie takich warunków nauki, czyli terminów realizacji poszczególnych przedmiotów do planu treningowego i startów wielkich zawodników. A takimi są Szmal, Lijewski, Syprzak, Omelko, Linkiewicz, Sobera, Kasprzycka. Dobrze, że nauczyciele akademiccy podjęli ten wysiłek, bo to są dobrzy ambasadorowie naszej uczelni. Naprawdę to wielka sprawa, że oni tu przychodzą i wspólnie z nimi udaje się nam realizować program. Uczenie takich ludzi to czysta przyjemność. Oni wiedzą, po co tu przychodzą, mają ogromne doświadczenie i jestem przekonany, że za parę lat nie będziemy szukać trenerów zagranicą, tylko to będą nasi absolwenci. Nie tylko z Wrocławia, ale i z innych AWF-ów, bo na większości uczelni ten model zaczyna funkcjonować. Stwarzamy najlepsze warunki dla najlepszych sportowców po to, żeby oni byli dobrze wykształceni i po zakończeniu kariery nie mogli tylko mówić - jestem medalistą mistrzostw Europy czy świata, ale jednocześnie trenerem, nauczycielem i mam pomysł na życie. Hasło podwójnej kariery udało się nam wcielić w życie, z czego ogromnie się cieszę. Napędza mnie to i myślę co jeszcze możemy zrobić żeby tym sportowcom pomóc w sensie organizacyjnym. Bo oni innej pomocy nie potrzebują.

Na koniec nieco sztampowo - czego życzyć Akademii Wychowania Fizycznego na teraz, i na kolejne 70 lat, które na pewno przed nami?
Konsekwencji w działaniu i rozmów takich, jakie do tej pory toczyliśmy wewnątrz. Zawsze rozmawiajmy - to kolejne moje hasło. Różnimy się, jak w każdej rodzinie, ale ja jestem zwolennikiem tradycji i dla mnie rodzina to stół. Zawsze zasiadajmy do stołu i rozmawiajmy żeby Akademia była jeszcze silniejsza. Tego życzę sobie i całej Akademii Wychowania Fizycznego.

ROZMAWIAŁ MICHAŁ RYGIEL

GŁOSOWANIE i AKTUALNE WYNIKI - 64. Plebiscyt na Sportowca i Trenera Roku - etap I: wybieramy najlepszych w powiatach



ZAGŁOSUJ I ZOBACZ WYNIKI:
Wrocław | Jelenia Góra | Legnica | Wałbrzych

POWIATY:
bolesławiecki | dzierżoniowski | głogowski | górowski | jaworski | jeleniogórski | kamiennogórski | kłodzki | legnicki | lubański | lubiński | lwówecki | milicki | oleśnicki | oławski | polkowicki | strzeliński | średzki | świdnicki | trzebnicki | wałbrzyski | wołowski | wrocławski | ząbkowicki | zgorzelecki | złotoryjski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska