Wczoraj Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił pozew pacjenta i zwolnił go z kosztów sądowych.
Z jakich powodów?
- To będzie wiadomo, gdy dostaniemy pisemne uzasadnienie sądu - usłyszeliśmy w warszawskiej kancelarii prawnej Janowski, Kulczycki, Puławska, która reprezentuje Andrzeja Posyniaka.
- Na pewno będę składał apelację - zapowiada Posyniak. - Nie może być tak, że patologia wygra. A za taką uważam zachowanie urzędników NFZ. Przez nich musiałem cierpieć. Gdyby nie pracownicy pomocy społecznej, którzy kupili mi lek, popełniłbym samobójstwo.
W 2005 r. dolnośląski oddział Funduszu odmówił cierpiącemu na niezwykle rzadkie schorzenie neurologiczne finansowania morfiny uśmierzającej straszliwy ból. Na tę chorobę nie ma jeszcze lekarstwa.
Zgodnie z ówczesnymi przepisami NFZ dopłacał do leku tylko tym, którzy chorowali na nowotwory. Mogli kupić opakowanie za 10 zł. Pozostali musieli płacić ok. 400 zł. Posyniak raka nie miał, a potrzebował miesięcznie dwóch opakowań morfiny. Ta cena przewyższała wysokość jego renty.
Fundusz zwrócił się po opinię do konsultanta wojewódzkiego ds. neurologii. Ten uznał (nie badając chorego), że wystarczy mu tańszy rodzaj morfiny, która nie działała na pacjenta.
Posyniak się nie poddał. Odwołał się do prezesa NFZ. W końcu, gdy sprawę nagłośniły media, Ministerstwo Zdrowia wpisało specyfik na listę leków refundowanych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?