Andrzej Kosendiak do internautów: Pocałujcie mnie w dupę

A miało być tak pięknie: supernowoczesna sala koncertowa na1800 miejsc, trzy sale kameralne, sale prób, pomieszczenia konferencyjno-biurowe, studio nagrań, przestrzeń wystawiennicza i parking podziemny. Na razie jest wielkie nic. Zaledwie tydzień minął od momentu, kiedy firma Mostostal zerwała kontrakt z miastem Wrocław na budowę Narodowego Forum Muzyki.

Budowa obiektu, który miał pierwotnie powstać do tego roku, a potem do 2013, ponownie się więc przeciąga. Niepocieszony, delikatnie mówiąc, tym faktem jest pomysłodawca NFM i przyszły szef sali koncertowej, a na co dzień dyrektor Filharmonii Wrocławskiej - Andrzej Kosendiak.

Dziękując znajomym na Facebooku za życzenia urodzinowe, tak oto skomentował przy okazji całą sprawę: - W tym roku prezentem urodzinowym było zejście Mostostalu z budowy Narodowego Forum Muzyki. Tym wszystkim którzy wpadli na ten pomysł i go zrealizowali bardzo dziękuję. NFM i tak zbudujemy i otworzymy, więc pocałujcie mnie w dupę - napisał Kosendiak.

Zdziwieni emocjonalną i mało elegancką reakcją dyrektora, próbowaliśmy zasięgnąć u niego szerszego komentarza w tej sprawie. Rzucił jednak tylko przez telefon, że wszystko powie w poniedziałek, po czym się rozłączył.

Jak powiedziała nam rzeczniczka filharmonii Agnieszka Frei, Kosendiak wszystko, co wie i czego dziś nam nie powie, ogłosi wszystkim w poniedziałek na konferencji prasowej w Filharmonii Wrocławskiej: - Szef zrobi wszystko, żeby NFM powstało. W końcu to on wymyślił, żeby taki obiekt został zbudowany.

- Czy to znaczy, że ma na to pieniądze lub wie skąd je wziąć? - dopytywaliśmy. - Tak - odparła lapidarnie rzeczniczka.

Na razie wiadomo tyle, ile potwierdził prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz: Forum ma powstać do 2014 roku. To znaczy powstanie, jeśli nie stracimy 140 milionów unijnych dotacji na budowę obiektu. Na kłopoty Kosendiak? Poczekajmy do poniedziałku.