Aktywiści nie odpuszczą prezydentowi Sutrykowi w sprawie ochrony przyrody we Wrocławiu. Wysłali 26 wniosków!

Koalicja Wrocławska Ochrona Klimatu stworzyła dużą kampanię na rzecz ochrony cennej przyrody we Wrocławiu. Wnioski dotyczyły podjęcia przez prezydenta działań w celu ochrony prawnej 26 terenów szczególnie cennych przyrodniczo we Wrocławiu i terenów, które jednocześnie są z różnych przyczyn zagrożone. Kampania zebrała 23 organizacje i zyskała rozgłos. Osiągnęła zasięg około 3 milionów odbiorców, a pisały o niej największe ogólnopolskie media.

- Mimo dobrze przygotowanej kampanii, ogromu pracy, merytoryczności postulatów, które cieszą się szerokim poparciem mieszkańców, czy mimo presji medialnej, okazuje się, że pan prezydent Sutryk nie uznał naszych wniosków o podjęcie przez niego działań za istotne - mówi Paweł Kisiel, przyrodnik, współautor wniosków. - Jedyna pozytywna odpowiedź dotyczyła powstania rezerwatu na polach irygacyjnych, gdyż tam miasto już prowadzi inwentaryzację. Trudno jednak uznać to za sukces naszej kampanii, pewnie przyczyniliśmy do szybkości deklaracji, ale ten rezerwat to walka wielu organizacji od przynajmniej dekady.

A zatem prezydent ma w planach zrealizować zaledwie jeden z 26 postulatów Koalicji. W kilku przypadkach - jak piszą aktywiści- odpowiedź jest niejasna, a w 19 przypadkach odpowiedź brzmi jasno - na tych terenach przyroda nie będzie chroniona prawnie.

W liście czytamy m.in.:

Dla większości proponowanych przez nas do ochrony obszarów pisze Pan, że są one objęte ochroną planistyczną. W Ustawie o ochronie przyrody nie ma takiego pojęcia. Po pierwsze, tereny przeznaczone na zieleń to nie to samo co tereny chronione, przyrodniczo cenne (o czym w następnych akapitach). Po drugie, przyjęte mpzp nie posiadają zakazów i nakazów w stosunku co do chronionych i rzadkich gatunków roślin, zwierząt czy siedlisk przyrodniczych. Po trzecie, plany miejscowe mogą być zmieniane pod wpływem zmian politycznych, czy też wręcz widzimisię radnych poprzez głosowanie.

W innym miejscu z kolei aktywiści piszą:

Wspomina Pan o sadzeniu dużej liczby drzew, pisząc, że „takie działania traktujemy wprost jako inwestycje w jakość życia kolejnych pokoleń wrocławian”. Tak, Wrocław sadzi dużo drzew, ale spora część z nich to nasadzenia kompensacyjne za drzewa wycinane pod inwestycje i drzewa, które uschły na skutek zmian klimatu lub niedostatecznej ochrony w procesie projektowym i inwestycyjnym. Dojrzałe drzewa, które są w mieście bezcenne i niezastępowalne przez młode sadzonki, giną zastraszająco szybko (nawet przy słusznym i stosowanym założeniu, że sadzimy więcej niż jedno drzewo za każde usunięte, należy pamiętać, że przyrodnicy przyjmują, iż do rzeczywistego skompensowania dojrzałego buka niezbędne byłoby 1500 - 1700 dziesięcioletnich sadzonek).

Koalicja naciska prezydenta Sutryka na spotkanie w związku z dużą liczbą niesatysfakcjonujących ich odpowiedzi.

Wierzymy, że ochrona przyrody we Wrocławiu jest dla Pana tak samo ważna jak dla nas, a odpowiedzi na wnioski to tylko “wypadek przy pracy”. Liczymy na Pańskie odważne deklaracje i podjęcie działań według zaproponowanego przez nas kalendarza - podsumowują przedstawiciele 23 organizacji