Jak doszło do ostatniego ataku rottweilera? - Wyleciał nagle znikąd i rzucił się na nas – opisuje pani Jadwiga na swoim facebookowym profilu. W rozmowie z portalem Gazetawroclawska.pl dodała, że pies i jego właściciel są znani od kilku lat. Zdarzało się, że biegająca luzem suka rottweilera atakowała inne psy wyprowadzane na spacer do parku.
- Słyszałam o bardzo ciężko pogryzionym psie – relacjonuje pani Jadwiga. Konieczna była pomoc weterynarza. Ostatni incydent wydarzył się kilka dni temu. Pani Jadwiga była na spacerze z dwuletnią córką i swoją suczka rasy border collie.
„Jestem w zaawansowanej ciąży (…) Wspomniany wyżej agresywny pies rzucił się na nas, moja Ferret pewnie była jego celem, ale zaraz obok stała moja córka” – opisuje zdarzenie na Facebooku. „Na szczęście koleżanka, która była ze mną szybko wzięła córkę na ręce, a ja w szale zaczęłam uderzać agresora rowerkiem dziecka. Cała sytuacja skończyła się bez obrażeń, ale to ile kosztowało nas to stresu i aż się boje pomyśleć co by było gdyby pies rzucił się na dziecko. Właściciel rottweilerki oczywiście przyszedł po fakcie i nie za bardzo poczuwał się do odpowiedzialności”.
Zobacz także
Pani Jadwiga zgłosiła sprawę na policję. Pod jej wpisem znaleźliśmy komentarze, potwierdzające, że jest to duży problem. I to nie tylko z suczką rasy rottweiler.
„Niestety, w naszym Parku Szczytnickim już jest normą, że małe psy na smyczy a duże byki biegają luzem. Oczywiście właściciele zapewniają, że pieski chcą się bawić. Wielka bzdura. Dwa tygodnie temu mój mały adoptowany ze schroniska Feluś został pogryziony przez sukę bernardyna” – pisze inna internautka.
Kolejny komentarz: - Miałam bardzo podobna sytuacje, z tym, że właściciel był obok i cały czas powtarzał, że jego pies nie jest agresywny. Pomimo próśb o złapanie psa na smycz, nie zareagował. Zwierzę rzuciło się na mojego Simbę, który był na smyczy.
Warto przypomnieć, że przed dwoma miesiącami podobna sytuacja, do której doszło na wrocławskim Kozanowie, skończyła się tragicznie. Dwa puszczone luzem amstaffy dotkliwie pogryzły psa i broniącą go właścicielkę. Kobieta trafiła do szpitala a jej pupil zdechł po kilku dniach.
Warto przypomnieć, że prawo zabrania puszczania luzem psów, jeśli w pobliżu są ludzie czy inne psy. Jest to wykroczenie i policja albo straż miejska mogą nałożyć mandat. Ale to nie koniec. W sprawie agresywnych amstaffów z Kozanowa policja wnioskowała do urzędu miasta o odebranie zwierząt ich właścicielowi.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?