Oszustwo związane z dopłatami unijnymi dla rolników? Tak uważają CBA i Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. Kilkanaście osób z gminy Kobierzyce usłyszało zarzuty popełnienia przestępstwa. Dlaczego? Ano dlatego, że jak ktoś ma ziemię rolną, to nie znaczy, że od razu należy mu się dopłata z Unii Europejskiej. Należy się, jeśli sam tę ziemię uprawia. A gdy właściciel ziemi wydzierżawia ją komuś, to o dopłatę może się starać właśnie dzierżawca. Tak stanowi unijne prawo.
Centralne Biuro Antykorupcyjne - po kontroli w gminie Kobierzyce - ustaliło, że były przypadki zwracania się po dopłaty przez właścicieli, którzy wydzierżawili swe grunty. Agenci zawiadomili Prokuraturę Okręgową we Wrocławiu, ta wszczęła śledztwo. Są już pierwsi podejrzani.
O jakie pieniądze chodzi? Od kilkuset do kilkudziesięciu tysięcy złotych - dowiadujemy się we wrocławskiej Prokuraturze Okręgowej. - Pół Polski tak robi - śmieje się jeden z dolnośląskich rolników.
- Gdyby rzeczywiście przyjąć, że to przestępstwo, to mamy do czynienia z największą aferą w Polsce. Amber Gold to przy tym drobiazg - ironizuje Tadeusz Jakubowski. Rolnik, rolniczy działacz, delegat do Krajowej Rady Izb Rolniczych. - Bardzo często właściciel gruntu oddaje go rolnikowi w dzierżawę i nie pobiera od niego żadnego czynszu, tylko po prostu raz do roku bierze unijną dotację - opowiada Tadeusz Jakubowski. - Sami dogadują się, kto wystąpi o dopłatę.
- Czasem dzierżawca i właściciel dzielą się dopłatą po połowie - opowiada inny z naszych rozmówców.
Dyrektor Kazimierz Huk z wrocławskiego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zapewnia, że nie ma technicznej możliwości, by dopłata została wypłacona podwójnie: właścicielowi i dzierżawcy gruntu.
Sprawdziliśmy w prokuraturze. Rzeczywiście, nie ma ani jednego takiego przypadku. - To niemożliwe technicznie - zapewnia dyrektor Huk. - Bywało, że dostawaliśmy dwa wnioski na ten sam grunt. Od właściciela i od dzierżawcy. Wtedy zawsze dostawał ten, kto uprawiał grunt.
Jaka to kwota? - Średnio 850 złotych za hektar - mówi dyrektor Huk. Oczywiście, żeby dostać dopłatę, trzeba mieć co najmniej jeden hektar. Trzeba uprawiać ziemię i utrzymywać ją we właściwej "kulturze rolnej".
Wrocławska prokuratura w swoim rolniczym śledztwie bada jeszcze jeden wątek. Chodzi o zwrot akcyzy wliczonej w cenę paliwa rolniczego. Takiego zwrotu dokonują gminy. Podobnie jak w przypadku unijnych dopłat, należy się on temu, kto uprawia grunt, a nie temu, do kogo on należy. Choć - jak mówią w prokuraturze - ujawniono kilka przypadków, że akcyzę wypłacono nie temu, komu się należała.
Oszustwo to przestępstwo, za które grozić może nawet osiem lat więzienia. Oczywiście, gdyby prokuratura zdecydowała się wnieść oskarżenie, a sąd uznał winę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?