Oskarżony działał niczym James Bond, bowiem schował do kieszeni dyktafon, udał się do mieszkającej po sąsiedzku Grażyny Gałkiewicz i nagrał z nią rozmowę.
Stanisław Ch. ma zarzut składania fałszywych wyjaśnień. Chodzi o spotkanie z udziałem Andrzeja Pęczaka oraz Grażyny i Zbigniewa Gałkiewiczów. Pani Grażyna twierdzi, że Stanisław Ch. wziął udział w takim spotkaniu, natomiast Stanisław Ch. zdecydowanie temu zaprzecza. Dlatego pewnego dnia schował dyktafon i w ten sposób postanowił zdobyć dowody, że jest niewinny. Grażyna Gałkiewicz krzątała się wtedy po domu i była zdumiona wizytą sąsiada.
- Stanisław Ch. potwornie mnie przestraszył, gdyż byłam sama w mieszkaniu, zaś on wszedł do domu, mimo że brama i furtka były zamknięte. W sposób natarczywy przekonywał mnie, że się pomyliłam i że nie wziął on udziału w spotkaniu z Pęczakiem. Powtarzał to kilka razy. W końcu powiedziałam mu, że skoro tak uważa, to zapewne tak było - mówiła w sądzie Grażyna Gałkiewicz.
Sercowe kłopoty Andrzeja Pęczaka hamują proces
Z jej relacji wynikało, że potwierdziła nieobecność na spotkaniu Stanisława Ch. dla świętego spokoju, aby tylko pozbyć się z domu intruza. Przed sądem raz jeszcze potwierdziła, że Stanisław Ch. wziął udział w spotkaniu z Pęczakiem. Jakie były losy tajnego nagrania?
- Rozmowę z panią Gałkiewicz nagrałem na dyktafon starego typu, na taśmę, którą potem przegrałem na płytę CD i dołączyłem do akt sprawy - wyjaśnił w sądzie Stanisław Ch.
Były poseł SLD Andrzej Pęczak rozwozi alkohol
W sprawie tej były baron lewicy odpowiada m.in. za branie pieniędzy od braci Andrzeja i Zbigniewa Gałkiewiczów za pomoc w legalizacji hal targowych. Kolejna rozprawą, na której zaczną się głosy stron, odbędzie się w połowie października.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?