Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera korupcyjna w polskim futbolu. We Wrocławiu odczytano wyrok (ZDJĘCIA)

Marcin Rybak, fot. Janusz Wójtowicz
Podczas odczytywania ławy na sali sądowej były prawie puste...
Podczas odczytywania ławy na sali sądowej były prawie puste... fot. Janusz Wójtowicz
Od rana wrocławski Sąd Okręgowego odczytywał wyrok w sprawie jednego z głównych wątków wielkiej afery dotyczącej ustawiania meczów futbolu w Polsce. Wyrok dotyczy 25 osób - sędziów i obserwatorów piłkarskich spotkań. Chodzi o mecze drużyn: Kujawiak Włocławek, Górnik Polkowice, Arka Gdynia, Górnik Łęczna, Jagiellonia Białystok, Widzew Łódź, Zagłębie Sosnowiec. Odczytywanie wyroku skończyło się około godziny 13.00. Zapadły wyroki od 10 miesięcy więzienia do roku i ośmiu miesięcy w zawiezeniu na trzy lata. Grzywny i zakazy zajmowania stanowisk związany z profesjonalnym sportem na 4 do 6 lat.

Oskarżeni zostali uznani za winnych udziału w handlowaniu meczami. Zapadły wyroki w zawieszeniu, grzywny oraz zakazy zajmowania się profesjonalnym sportem na 4 do 6 lat. Sędziowie mają też zwrócić łapówki - jakie dostawali za sprzyjanie konkretnym piłkarskim drużynom. Kwoty łapówek wynosiły od 1000 do nawet 10 000 złotych. Tylko co do kilku - spośród przeszło 40 zdarzeń opisanych w akcie oskarżenia - zapadły wyroki uniewinniające.

Trener - mówił sędzia w uzasadnieniu - miał potem do zawodników pretensje, że nie potrafią wygrać meczu, nawet wtedy, gdy skorumpowany jest sędzia.

W uzasadnieniu wyroku, sąd szczegółowo opisuje jak piłkarscy działacze - często wspomagani przez Ryszarda F, "Fryzjera", uznawanego za szefa piłkarskiej mafii - składali arbitrom korupcyjne propozycje. Dowodami w sprawie były analizy bilingów rozmów telefonicznych oraz tzw BTS-y czyli dane, w jakim miejscu do sieci logował się telefon rozmówcy. Poza tym niektórzy działacze - jak Wojciech K. z Kujawiaka Włocławek - poszli na współpracę z prokuraturą.

W klubach Kujawiak Włocławek i Górnik Polkowice korupcja miała wymiar systemowy. Oferty składano arbitrom wszystkich meczów. Nie było sytuacji, w których oferta nie została przyjęta. Choć zdarzało się - na przykład w meczach Górnika Polkowice - że drużyna przegrała mecz, nawet mimo pomocy arbitra. Wtedy pieniędzy nie było. Trener - mówił sędzia w uzasadnieniu - miał potem do zawodników pretensje, że nie potrafią wygrać meczu, nawet wtedy, gdy skorumpowany jest sędzia.

Ciekawostką jest fakt, że drużynie Jagiellonii Białystok w handlowaniu meczami pomagał nie sławny "Fryzjer", a niejaki Ireneusz G. To były gangster pochodzący z Głogowa. W roku 2005 - gdy pomagał w kupowaniu meczów - był ukrywany przez CBŚ jako świadek koronny, obciążający gangsterów z naszego regionu. Właśnie w czasie ukrywania się, pan G. zajął się korupcją w piłce nożnej. Został w tej sprawie skazany w innym procesie - dobrowolnie poddał się karze.

Dzisiejszy wyrok to część głównego wątku korupcyjnej afery. Do sądu trafił akt oskarżenia ponad 100 osób. Część z nich dobrowolnie poddała się karze a pozostałą część podzielono na dwa różne procesy. Dziś skończył się jeden z nich. Wciąż trwa sprawa w wątku głównym - tu najważniejszym oskarżonym jest "Fryzjer", któremu zarzucono kierowanie zorganizowaną grupą handlującą meczami. W całym piłkarskim śledztwie - prowadzi je Prokuratura Apelacyjna we Wrocławiu - zarzuty usłyszało przeszło 600 osób a do sądu trafiło kilkadziesiąt aktów oskarżenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska