Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adwokat wrocławskiej kurii stanął przed sądem dyscyplinarnym. Sprawa została utajniona

Marcin Rybak
Marcin Rybak
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne
Adwokacki sąd dyscyplinarny utajnił proces mecenasa, pełnomocnika wrocławskiej kurii, obwinionego o złamanie zasad etyki adwokackiej. Miał próbować nakłaniać jedną z ofiar księdza pedofila, by zrzekła się roszczeń finansowych wobec Archidiecezji Wrocławskiej i Diecezji Bydgoskiej. Chodzi o mężczyznę, dziś już dorosłego, który był wykorzystywany seksualnie przez wrocławskiego księdza Pawła K.

O to, żeby proces był tajny zgodnie wnioskowali i obrońca mecenasa, i oskarżający go rzecznik dyscyplinarny wrocławskiej adwokatury. Powody są dwa. W sprawie ujawniane są adwokackie tajemnice. Po drugie pokrzywdzonym w dyscyplinarnej sprawie jest mężczyzna wykorzystywany seksualnie przez księdza Pawła K. Pozwał on kurie wrocławską i bydgoską, i zażądał zadośćuczynienia. Proces cywilny, przed sądem w Bydgoszczy, jest niejawny.

Sąd wniosek uwzględnił. Jawne w całej sprawie będzie więc tylko ogłoszenie wyroku. Sąd dyscyplinarny analizuje rzekome złamanie zasad etyki adwokackiej. Miałoby ono polegać na tym, że mecenas reprezentował dwie, a nawet trzy różne strony tej samej sprawy.

Było tak. Ksiądz Paweł K. został skazany na siedem lat więzienia za seksualne wykorzystywanie chłopców z Wrocławia i Bydgoszczy. Pracował w parafiach w obydwu miastach. Wyrok zapadł w 2015 roku. Potem wrocławska kuria udzieliła panu mecenasowi pełnomocnictwa do negocjowania ugody z ofiarami księdza K.

Mecenas zgłosił się więc w tej sprawie do pana Arkadiusza z Bydgoszczy. Jednego z wykorzystywanych chłopców. Ten był już wtedy dorosłym mężczyzną. Zaufał adwokatowi, a mecenas zaproponował mu, że poprowadzi za darmo proces przeciwko Pawłowi K. o zadośćuczynienie. Miał się domagać 250 tys zł. Po jakimś czasie adwokat próbował uzyskać podpis na oświadczeniu o zrzeczeniu się roszczeń wobec dwóch diecezji.

Młody mężczyzna poszedł poradzić się miejscowego adwokata, mecenasa Janusza Mazura. Ten odradził podpisywanie czegokolwiek i w imieniu pana Arkadiusza wytoczył obydwu diecezjom proces. Domaga się 300 tysięcy złotych. Mecenas Mazur zawiadomił rzecznika dyscyplinarnego Rady Adwokackiej we Wrocławiu.

Mecenas Mazur tłumaczy nam, że pan adwokat z Wrocławia równocześnie reprezentował dwie, a nawet trzy strony strony: pokrzywdzonego przez księdza mężczyznę, kurię a także samego księdza.

W aktach sprawy karnej Pawła K. ma być pełnomocnictwo samego księdza dla mecenasa. - Wycofane po dwóch dniach, ale jednak przez te dwa dni mecenas go reprezentował – mówi Janusz Mazur. - Nie można być jednocześnie pełnomocnikiem trzech stron tej samej sprawy – dodaje bydgoski adwokat.

W sprawie dyscyplinarnej pan Arkadiusz z Bydgoszczy występuje jako osoba pokrzywdzona. Na rozprawę do Wrocławia jednak nie przyjechał. Nie pojawił się też jego pełnomocnik. Sam obwiniony mecenas komentować sprawy nie chciał. Jego obrońca w sprawie dyscyplinarnej, zanim zapadła decyzja o jej utajnieniu, powiedział, że jego klient musi znosić jednostronne medialne doniesienia. Bo sprawy nie może komentować publicznie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska