Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adrian Zieliński pożegnał się z kat. 85 kg. Rosną szanse na medal Dołęgi i Bonka! Uraz rekordzisty

Wojciech Koerber, JG
Mistrz olimpijski z Londynu Adrian Zieliński zajął dopiero czwarte miejsce w dwuboju podczas rozgrywanych w Hali Ludowej MŚ w podnoszeniu ciężarów. Polacy wciąż są bez medalu.

Program MŚ już kilka miesięcy temu jednoznacznie wskazywał, że dla polskich kibiców impreza rozpocznie się po prawdzie szóstego dnia rywalizacji, w piątek. Występem Adriana Zielińskiego (kat. 85 kg, Tarpan Mrocza). Choć już w czwartkowy wieczór namiastkę emocji dał Krzysztof Zwarycz (77 kg, Górnik Polkowice), podchodzący do sztangi napakowany jak kabanos i z parą wydostającą się uszami. Koniec końców był piąty, ale mały medal, brązowy, wyrwał. Dosłownie, bo o ten właśnie bój chodzi.

Dziś na pomoście Hali Ludowej miało dojść do wojny polsko-ruskiej. Naszego Zielińskiego z Apti Auchadowem. Przed rokiem w Londynie Rosjanin przegrał z Zielińskim nieznacznie, bo o kilkanaście gramów. Obaj zaliczyli wówczas 385 kg w dwuboju. Auchadow ma jednak dopiero 21 lat i wciąż rośnie w siłę. Na tegorocznych mistrzostwach Europy w Tiranie zwyciężył z wynikiem 388 kg (173+215). Polak na takich wysokościach jeszcze nie przebywał. Dodajmy, że drugi był w Tiranie Bułgar Ivan Markow (375).

Jedno, co męczyło Zielińskiego przed startem to waga. Jej nieznaczny nadmiar. Zbijanie szło baaardzo opornie, w przeddzień rywalizacji Polak zamknął się jeszcze w saunie. Za to wczoraj niemal zupełnie odpuścił śniadanie. Ostatecznie okazał się najcięższy w całej grupie A (87,74). Dlatego już wcześniej podjął decyzję, że po wrocławskich MŚ idzie kategorię wyżej (94). I wcale nie musi tam trafić na Iljię Iljina. Kazachski dominator też ma już dosyć katowania organizmu, chce dźwigać w 105.

Okazało się, że problemy były na wadze, a później też na pomoście. Auchadow wyrwał na początek 170, zatem cięższy Zieliński podwyższył na 171. I sztanga też poszła w górę. Tymczasem od 175 rozpoczął doświadczony król rwania, Białorusin Andrej Rybakow. Pomyślnie, by odpowiednio doprawić konkurs. Auchadow po raz drugi – 175. Na spokoju. Zieliński pierwsze podejście do 175 przypalił, lecz się poprawił. Auchadow nie uniósł ciężaru 178. Po rwaniu najlepszy Rybakow (179), za nim Bułgar Ivan Markow, Auchadow i Zieliński (wszyscy po 175).

Podrzut rozpoczął się planowo. Król rwania okazał w drugim boju słabość. Rybakow szybko zaczął i szybko skończył. Z wynikiem 194 kg przy nazwisku. Markow na początek – 203. Zaliczone. Zieliński – 204, lecz nie mógł zablokować nad głową sztangi. Niedobrze. Drugie podejście i ledwo uniósł ją tylko ponad klatkę piersiową. Za to Auchadow pewnie zaliczył 205. A po nim Polak. Tyle że zaraz uczynił to również Markow. Gdy 209 zaliczył rodak Auchadowa - Artem Okułow, było już jasne, że tym razem nie dla Zielińskiego podium.

Złoto dla Auchadowa, który nieskutecznie atakował jeszcze rekord świata w podrzucie (219), srebro dla Markowa, brąz dla Okułowa. Polak czwarty. Dlaczego? - Zbijanie wagi, przed ostatnie dwa dni praktycznie nic nie jadłem, poza tym nie było dnia bez bólu – tłumaczył nasz mistrz olimpijski z Londynu. - W styczniu, lutym wydawało się jeszcze, że pójdę na 400 kg. Na jednym treningu strzelił jednak mięsień czworogłowy, operacja i nie mogłem przepracować tego, co planowaliśmy. Może to pstryczek w nos? Nie wiem też, czemu w tym roku odcina mi prąd w czasie podrzutu, gdy trzymam sztangę na klatce piersiowej. Czy to jakiś ucisk na żyłę? Tu też mnie zamroczyło. Może dlatego, że jestem z Mroczy – dodawał pół żartem.

Teraz czas... pojeść. - Przed MŚ liczyłem na na jakikolwiek medal. Dałem z siebie wszystko, żałuję tylko, że zawiodłem kibiców. A co będzie w kat. 94 kg? Zobaczymy za 10 kg (śmiech). Ja pracuję bardzo ciężko, ale być może trzeba wykonywać na treningach jeszcze więcej ćwiczeń technicznych – szukał słabych punktów Zieliński.

Nieco wcześniej piąte miejsce w grupie B kat. +75 kg zajęła tegoroczna wicemistrzyni Europy, Sabina Bagińska (Śląsk Wrocław). Podopieczna Mirosława Chlebosza uzyskała w dwuboju 228 kg, paląc trzy podejścia. Dziś o godz. 17 w bój ruszą Tomasz Zieliński (Tarpan Mrocza, młodszy brat Adriana) i Arsen Kasabijew (Górnik Polkowice, obaj kat. 94 kg), mistrz Europy z Mińska (2010). W niedzielę o godz. 13 startują trzykrotny mistrz świata Marcin Dołęga (Zawisza Bydgoszcz) oraz brązowy medalista olimpijski z Londynu Bartłomiej Bonk (Budowlani Opole, kat. 105 kg). Ich szanse na medal wzrosły, bo w piątek kontuzji podczas treningu doznał Białorusin Andrej Aramnau, mistrz olimpijski z Pekinu i rekordzista świata (436 kg), który musiał zrezygnować ze startu.

O godz. 16 wystąpią Daniel Dołęga oraz Kornel Czekiel (obaj Budowlani, kat. +105 kg). I to już będzie koniec imprezy.

MŚ we Wrocławiu
Kat. 85 kg: 1. Apti Auchadow (Rosja) 387 kg (175+212), 2. Ivan Markow (Bułgaria) 381 (175+206), 3. Artem Okułow (Rosja) 381 (172+209), 4. Adrian Zieliński (Polska) 380 (175+205).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska