Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Adam Wójcik. Rzut bardzo osobisty". Vujčić to po polsku Wójcik [FRAGMENT]

Jacek Antczak
W biografii Wójcika przeczytacie nie tylko o legendarnych meczach, ale nawet , który fryzjer zafarbowal mu włosy
W biografii Wójcika przeczytacie nie tylko o legendarnych meczach, ale nawet , który fryzjer zafarbowal mu włosy fot. archiwum
Publikujemy piąty fragment książki "Adam Wójcik. Rzut bardzo osobisty". Autorem biografii legendarnego koszykarza jest Jacek Antczak, reporter "Gazety Wrocławskiej". Spotkanie z bohaterem książki - 27 września w Empiku

12 maja 2001 roku, Wrocław, Hala Ludowa. Piąty mecz finałów play-off. "An-wil, An-wil, An-wil", skanduje siedem tysięcy gardeł. To nie mistrzostwo Polski, to mistrzostwo świata - napiszą potem z emfazą dziennikarze. Chętnie przyznaliby trofeum kibicom Śląska, którzy zdobyli się na niemały gest, dopingując odwiecznych wrogów i najbardziej nielubianą drużynę we Wrocławiu.

Zobacz też: Adam Wójcik. Rzut bardzo osobisty - fragment 1.

Gest niby wspaniały, ale usprawiedliwiony tym, że mecz się już skończył i by można było fetować własnych bohaterów, najpierw trzeba było wywołać na dekorację srebrnych medalistów. Bo po czterdziestu minutach Śląsk pokonał Anwil 92:76 i po raz szesnasty, czwarty z rzędu, a trzeci po serii meczów z Włocławkiem, potwierdził, że w kraju jest nie do pokonania. Szalejąca publiczność znów odśpiewała wraz z Freddiem We Are The Cham-pions, a wrocławscy koszykarze założyli koszulki z napisem "MISRZ Polski 2001".

Ktoś się pomylił i przy nadrukach zgubił "t". Dzięki temu Śląsk stał się jedynym "misrzem Polski" w dziejach sportu. Adam Wójcik szczęśliwy biegał po parkiecie z dwiema złotymi statuetkami - znów został MVP finałów. Wkrótce uznano go też najlepszym koszykarzem sezonu we wszystkich możliwych plebiscytach. Świetna passa Adama trwała. Miesiąc wcześniej skończył trzydzieści jeden lat, nominowano go do miana MVP Suproligi, a wraz z klubem dokonał dwóch historycznych wyczynów: w polskiej ekstralidze Zepter wygrał komplet dwudziestu ośmiu spotkań w rundzie zasadniczej, a w całym sezonie przegrał - dwoma punktami - tylko jeden mecz, czyli trzecie spotkanie finałowe z Anwilem.

Od 4 maja 2000 do 11 maja 2001 roku Śląsk był w lidze niepokonany. Wliczając ostatnie dwa spotkania poprzednich finałów i zwycięstwo z Prokomem w meczu o Superpuchar, Śląsk wygrał trzydzieści dziewięć meczów z rzędu, w tym trzydzieści trzy z Wójcikiem na parkiecie.

Przeczytaj: Wzrost od 53 do 210 cm - biografia Adama Wójcika - fragment 2.

Wrocławianie po raz pierwszy zaprezentowali się w europejskiej elicie. W Suprolidze rozegrali dwadzieścia spotkań i choć zwycięsko wyszli z zaledwie siedmiu potyczek, a debiutancki sezon zakończyli bez międzynarodowego sukcesu, to walczyli jak równy z równym z najlepszymi zespołami Europy, mającymi w składach największe gwiazdy, i dostarczali kibicom wielkich emocji.
Przed rozpoczęciem sezonu wyglądało na to, że może być dobrze. Marzenia się spełniają - kilka gazet umieściło ten sam kiczowaty tytuł w czołówkach kolumn sportowych. Ale ten cytat z Grzegorza Schetyny dobrze oddawał stan ducha zarówno kibiców, jak i największych polskich koszykarzy. W czerwcu 2000 roku dwuletnie kontrakty z Zepterem podpisali Adam Wójcik i Dominik Tomczyk, biorąc więc pod uwagę obecność Zielińskiego, można było stwierdzić, że oto we Wrocławiu powstał polski dream team. "Trzej muszkieterowie", idole kibiców i po prostu trzej krajowi mistrzowie basketu, którzy znali się i grali razem w reprezentacji od ponad dekady, po raz pierwszy mieli zagrać w jednym klubie. Wielu kibicom do dziś wydaje się, że tak było przez całe lata. Tymczasem, choć każdy z nich grał w Śląsku przez wiele sezonów - Maciek aż 16 (579 meczów), Dominik 10 (324), a Adam 6 (190) - to razem reprezentowali zielono-biało-czerwone barwy tylko przez dwa lata - w sezonie 2000/01 i 2003/04.

Utrzymanie w Zepterze kolejnych zawodników, którzy także stawali się symbolami klubu, czyli Miglinieksa i McNaulla, powrót trenera Urlepa oraz uzupełnienie składu Robertem Koś-ciukiem i obcokrajowcami, Serbem Saszą Avijasem, Litwinem Dainiusem Adomaitisem i gwiazdami rodem z NBA - Nowozelandczykiem Seanem Marxem i szalonym Amerykaninem Haroldem Jamisonem, miało pomóc klubowi z Wrocławia zaznaczyć obecność w europejskiej elicie.

Właścicielowi klubu, wówczas posłowi Unii Wolności i jednemu z szefów powstającej właśnie partii o nazwie Platforma Obywatelska, marzyło się, by Zepter był "klubem wszystkich Polaków" i kibicowano mu gorąco niczym piłkarskiej Wiśle, Legii czy Widzewowi, więc w radzie nadzorczej klubu zasiedli obok niego politycy z różnych opcji - Jerzy Szmajdziński z SLD i Piotr Żak z AWS. Zepter miał nie tylko zaplecze polityczne, ale i finansowe - zgromadził budżet około czterech milionów dolarów. Właśnie, Zepter - mamy tu do czynienia z modelowym przykładem świetnie zainwestowanych pieniędzy w sponsorowanie drużyny z wielkimi aspiracjami. Po czterech latach większość kibiców przestała kojarzyć tę nazwę ze znanym międzynarodowym koncernem i jego naczyniami. Zepter to była dla nich najlepsza polska marka koszykarska. Nic dziwnego, że pozyskanie kolejnego tytularnego sponsora, telefonii Idea, wywołało awanturę i żądanie przez Zeptera zwrotu pieniędzy wyłożonych na finansowanie Śląska. Ale w sezonie 2000/01 klub nazywał się jeszcze Zepter Idea Śląsk Wrocław i w lidze mierzył się na przykład z najdziwniej chyba nazywającą się ekipą, czyli Hoop Blachy Pruszyński Pruszków.

Czytaj też: Adam Wójcik. Rzut bardzo osobisty - fragment 3.

Trener Urlep oparł grę na trzech muszkieterach z Wro-cławia. Stwierdzenie gwiazdy Lyonu, Yanno Bonato, w przerwie pierwszej potyczki sup-roligowej z Asvel Villeurbanne: "Musimy zrobić coś z tym Wójcikiem!" stało się mottem wielu przeciwników Śląska w Sup-rolidze. Już w trzecim meczu wrocławianie byli o krok od sprawienia największej sensacji w dziejach Śląska. Jeszcze w trzeciej kwarcie prowadzili w Atenach w pojedynku z aktualnym mistrzem Euroligi, Panathinai-kosem, piętnastoma punktami. Adam grał koncertowo przeciw największym gwiazdom: Zeljko Rebracy i Dino Bodirodze, którego efektownie zablokował. W pierwszej kwarcie zdobył 12 punktów, do przerwy 18, a w całym spotkaniu 27.

W tym meczu i następnej, historycznej, bo pierwszej zwycięskiej potyczce w Suprolidze ze Splitem Croatia Wójcika wybrano graczem meczu. W tym spotkaniu było więcej niecodziennych zdarzeń: w pierwszej połowie, przez dobrą minutę, Śląsk grał bowiem w czwórkę. Trener Urlep wziął czas i tak namieszał ze zmianami, że jeden z zawodników nie wyszedł na parkiet. To nie koniec - gdy w ostatniej sekundzie meczu do kosza trafił McNaull, Śląsk już mocno świętował historyczną wygraną. Okazało się jednak, że piłka wpadła po czasie, więc będzie dogrywka. Doszło w niej do dramatycznego pojedynku liderów: Adama Wójcika z Nikolą Vujčiciem, wschodzącą gwiazdą europejskiej koszykówki.

Czytaj też: Adam Wójcik. Rzut bardzo osobisty - fragment 4.

"Kiedy spotkaliśmy się podczas jakiegoś meczu, powiedziałam mu, że nazywa się tak samo jak Adam, bo Vujčić to po polsku Wójcik", wspomina Krystyna Wójcik. Ale dla kariery Adama byłoby lepiej, żeby to jego nazwisko brzmiało po chorwacku. Jako Wójcić miałbym łatwiej - zatytułowano jeden z wywiadów. Bo kilka razy w karierze gorzko doświadczył tego, jak ważna jest koszykarska marka kraju, z którego się pochodzi. A Polska nie była zbyt cenna. "Przy zbliżonym poziomie gry kandydatów do najlepszych drużyn zachodnie kluby zawsze wybierały gracza z cenionej »szkoły jugosłowiańskiej«. I to nawet wtedy, gdy polski koszykarz był lepszy", tłumaczy Adam. Wypada zatem stwierdzić jedno: Zepter Idea Śląsk, świetnie prezentując się w Europie, robił mnóstwo dobrego dla całej polskiej koszykówki. Po zwycięstwie nad Splitem Zepter wygrał też na wyjazdach ze Sieną, Wilnem i u siebie ze Stambułem, a na koniec pierwszej rundy Su-proligi, 3 stycznia 2001 roku, ku radości sześciu tysięcy kibiców w Hali Ludowej "wdeptał w parkiet" Maccabi Ness Ra'anana, pokonując izraelski zespół 27 punktami. Adam, podobnie jak inni zawodnicy Śląska, grał w tych meczach rewelacyjnie, wzbudzając entuzjazm nie tylko polskich kibiców.

Na przykład kiedy Litwinom rzucił 26 punktów, w tym 20 do przerwy, w wysokie tony uderzył dziennik "Liteuvus Rytas" pisząc: "Wójcik sterroryzował naszą obronę", a Sarunas Sakalauskas, trener mistrza Litwy, wściekał się na swoich graczy: "Przecież Wójcik to nie jest nowa gwiazda w Suprolidze, wszyscy wiedzą, na co go stać. Pilnowało go trzech moich graczy i nie potrafili go zatrzymać do przerwy, łapiąc na nim osiem fauli, a Wójcik dalej grał, jak grał". Znakomity, zwycięski mecz z Ülkerem Stambuł w Hali Ludowej niektórzy rozgorączkowani fani uznali za "najlepszy w historii Śląska", a dziennikarze narzekali, że świadkami tego "wiekopomnego widowiska sportowego" było jedynie pięć tysięcy widzów. W pierwszej rundzie Suproligi Śląsk, niepokonany w polskiej lidze, wygrał pięć z dziewięciu spotkań, a jego koszykarze znaleźli się w czołówkach wszystkich klasyfikacji indywidualnych (Adam, ze średnią blisko 20 punktów, w punktowej, Dominik w rzutach za trzy, Maciek w przechwytach, "Józek" w zbiórkach, a Ray w asystach). (....)

W pierwszych dwóch spotkaniach z Lyonem i CSKA Moskwa Adam znów był najlepszy na parkiecie, a po święcie koszykówki, jakim była wizyta mistrza Euroligi we Wrocławiu, do koszykarza podszedł dyrektor greckiego klubu. "Panie Adamie, a może chciałby pan zagrać w Panathinaikosie?", zapytał i wręczył mu wizytówkę. "Kto by nie chciał, w Realu Madryt też bym chciał, pomyślałem sobie, ale podszedłem do tego spokojnie. Dzwonili potem jeszcze kilka razy, ale to było tylko sondowanie", wspomina Adam, który kilka miesięcy później jednak wylądował w Atenach, tyle że w Persiteri.

Ciąg dalszy nastąpi

Rzut osobisty Adama Wójcika (4)
Co łączy silnego skrzydłowego z mafiami polską i włoską, a co z milicją i CBA? Czy naprawdę polski koszykarz potrafił zesłać deszcz? Czy spotkał Michaela Jordana i Jana Pawła II i gdzie się podziały jego skarpetki z NBA?

Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie Państwo w książce naszego redakcyjnego kolegi Jacka Antczaka pt. "Adam Wójcik. Rzut bardzo osobisty", która ukaże się we wrześniu nakładem wydawnictwo Sine Qua Non (we współpracy z "Gazetą Wrocławską"). Biografię można już zamawiać na stronie: http:// wydawnictwosqn.pl/zapowiedzi/adam-wojcik-rzut-bardzo-osobisty/

A w przyszły piątek, 27 września o godz. 19 Empik Renoma (ul. Świdnicka) zaprasza na spotkanie z autorem i bohaterem książki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska