Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A ty - jakim jesteś kierowcą? Poznaj ich różne typy

Hanna Wieczorek
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Tomasz Hołod
Według statystyk, od 1896 roku - kiedy odnotowano pierwszy przypadek śmierci w wyniku wypadku drogowego w Londynie - na świecie zginęło 35 milionów osób. W Polsce każdego dnia na drogach ginie średnio 15 osób, a 160 zostaje rannych. Główną przyczyną jest zły stan polskich dróg, kiepski stan techniczny aut, ale także niebezpieczne zachowania na drodze.

Wczesny wieczór, plac Grunwaldzki. Dojeżdżam do ronda Reagana. Zapala się pomarańczowe światło, hamuję, żeby się zatrzymać. Nagle słychać huk. W bagażnik wjechał mi jakiś młodzian. Zdenerwowany wyskakuje ze zdezelowanego malucha i krzyczy: "Dlaczego ma pani takie krótkie włosy, myślałem, że jest pani facetem, który przejedzie na pomarańczowym".
Dobrze radzę, kiedy widzisz malucha, uciekaj gdzie pieprz rośnie. Bo kto dzisiaj jeździ małym fiatem? Albo bardzo młody, albo bardzo stary kierowca.

Król życia
Młody właśnie zdał na prawko, ma 18 lat i pusty portfel. Nie stać go na wypasiony samochód, ale chce pokazać się kolegom, no i oczywiście dziewczynom.
Siada do komputera i szuka okazji. Jest. Można kupić malucha na Allegro za 200 złotych. Tyle kasy skombinuje, najwyżej kupi auto na spółkę z kolegą. Potem kilka przeróbek - złośliwi mówią na to "wiejski tuning" - i można ruszać na podbój świata, no może najbliższej dyskoteki.
Jedno piwko, drugie piwko i w kierowcy budzi się ułańska dusza. On pokaże wszystkim. Maluchem wyprzedzi nawet merca. I dobrze byłoby mieć świadków sukcesu, więc do małego fiata trzeba upchnąć jak najwięcej pasażerów...

Kierowca od zawsze
Jest doświadczonym kierowcą, przecież ma prawo jazdy od 60 lat.
On sam nigdy nie spowodował wypadku, no może raz czy dwa jakaś krowa zajechała mu drogę i stuknęła jego ukochanego fiacika. Jego auto jest w świetnym stanie, na liczniku nie ma nawet 100 tysięcy kilometrów i wszystkie części oryginalne.
Nie jeździ za często i bardzo się dziwi, dlaczego inni kierowcy nagle zaczynają mu świecić światłami w oczy. Chamy, po prostu chamy. No może nie, jakiś idiota znowu zmienił znaki. Drobna wpadka, każdemu może się zdarzyć jechać autostradą pod prąd czy przejechać rondo na przestrzał.

Pchełka
Dobry kierowca, ma świetny refleks, jeździ pewnie i zdecydowanie. Wścieka się, bo wszyscy jadą tak wolno, a on spieszy się. Jak zawsze. Szkoda mu czasu na wleczenie się w korku.
Wypatruje okazji, ta się zawsze zdarzy. Skacze jak pchła z jednego pasa na drugi. Wystarczy najmniejsza luka w sznurze pojazdów. Zawsze się zmieści. Najwyżej ten z tyłu trochę przyhamuje.
Nie zwraca uwagi na wściekłe miny innych kierowców. Oni też mogą skorzystać z okazji. I dziwi się, kiedy jego pasażer nagle zielenieje. Przecież on zawsze wie, co robi i refleks nigdy go nie zawiedzie.

Zimny łokieć
Okna otwarte na przestrzał. Wiatr rozwiewa włosy, z głośnika dudni muzyka. Najlepiej techno. Uśmiechnięty, przekrzykuje się z kolegami siedzącymi w aucie. Łokieć obowiązkowo wystawiony na zewnątrz. Loooozik, looozik najważniejszy. I wszyscy muszą widzieć, jakim jest luzakiem. Co to dla niego zatrzymać samochód na środku drogi krajowej, żeby pogadać przez okno ze znajomymi, którzy mieszkają w kamienicy przy trasie. A że za nim stoi sznur samochodów, w których siedzą wściekli kierowcy? Looozik panowie, Looozik.
PS Zimny łokieć to wymierająca rasa kierowców. Wszystko przez klimatyzację.

Tirowiec na wakacjach
Zawodowy kierowca. Całe życie spędził w trasie, prowadząc wielkie maszyny. Nikt mu nie podskoczy, bo przecież tir wygra każde starcie. Tylko samobójca nie zejdzie mu z drogi.
Kiedy wsiada do prywatnego auta, zapomina, że już nie ma przewagi masy. Pewny, że każdy mu ustąpi, nie zwraca uwagi na takie drobiazgi jak znaki. Przecież każdy mu ustąpi miejsca. O cholera, z podporządkowanej wyjeżdża kolega szoferak. Trzeba hamować.

Pan/Pani ostrożna jazda
Właściwie wszystko powinno być w porządku. Jeżdżą solidnie, przestrzegają przepisów, nigdy nie przekraczają dozwolonej prędkości. Są dumni, bo nie szarżują, to nie dla nich.
Dlatego dziesięć razy rozglądną się, zanim skręcą z podporządkowanej w główną, a tam gdzie można jechać 90, zdejmą nogę z gazu i nie przekroczą 70 kilometrów na godzinę. Najchętniej jechaliby cały czas bezpieczną 20. Na trasie godzinami ciągną się za traktorem, a kiedy zdecydują się go wyprzedzić, są tak przerażeni, że gotowi zrobić każde głupstwo.
Ostrożni, tak ostrożni, że nigdy nie wiadomo, co zrobią. A inni kierowcy szczerze ich nienawidzą.

Językoznawca
Generalnie nieszkodliwy, choć jazda w szczycie mocno nadszarpnęła jego nerwy. Musi jakoś rozładować stres i zaczyna rozmowę z "innymi użytkownikami dróg". Na szczęście nie słyszysz, co mówi do ciebie. Włos by ci się zjeżył na głowie. Bo ta idiotka, ten palant i debil nie potrafią kierować i ch... z nimi. K... co robisz? Nie widzisz znaków? Jak wysiądę, to ci chyba wpier... Należy się cieszyć, że tak naprawdę to gawędziarz. Jeśli zdenerwujesz go do spodu, najwyżej wciśnie klakson i wykona obraźliwy gest. Albo obrzuci się skomplikowanym, piętrowym przekleństwem. Nie wysiądzie z auta z lewarkiem w ręku.

Roztrzepaniec
Ruszając, zapomina włączyć światła, jadąc, sprawdza, czy ma w torbie bardzo potrzebne dokumenty. Bo lepiej zawrócić po nie w połowie trasy. Pan roztrzepaniec zerknie do lusterka, żeby sprawdzić, czy krawat mu się nie przekrzywił, pani roztrzepaniec spoglądnie ukradkiem, żeby zobaczyć, czy nie zjadła szminki. Nigdy nie ruszą na czas przy zmianie świateł, bo zasłuchają się w informacje nadawane w radiu.
Zdarza im się szukać godzinami auta przed hipermarketem. W ostatniej chwili, przed wezwaniem ochrony i policji - bo ktoś ukradł im samochód - przypominają sobie, że zostawili samochód na drugim końcu parkingu.
Wszystko jest w porządku, dopóki nie pojadą pod prąd jednokierunkową ulicą. Bo roztrzepaniec nie lubi sprawdzać znaków. Zna swoje słabości, dlatego najczęściej jeździ... na pamięć.

Rozsądny na drodze
Z zasady przestrzega przepisów. W życiu zapłacił może dwa, nie więcej niż trzy mandaty. No może naciśnie gaz przy ograniczeniu do 30 kilometrów na godzinę, jeśli uważa, że znak postawił idiota, który chce tylko utrudnić życie kierowcom. Ale zawsze powie przy tym dzieciom czy wnukom, że w Skandynawii kierowcy jechaliby trzydziestką przez cały kraj, gdyby ktoś zapomniał zabrać znak czy postawić drugi, mówiący o tym, że kończą się ograniczenia. I trzeba tych Skandynawów naśladować.
Bacznie obserwuje drogę, bo tak naprawdę nie ma zaufania do innych. Inni kierowcy uwielbialiby go szczerze, gdyby nie był taki uprzejmy. Zawsze przepuści choć jedno auto czekające w kolejce na podporządkowanej, żeby się włączyć do ruchu, i zawsze stanie przed przejściem dla pieszych.
Demon za kierownicą
Nieważne, czy jeździ dobrze, czy jest kierowcą do luftu. Najważniejsze, że kiedy siada za kierownicą, budzi się w nim demon. Demon prędkości. Musi gnać prędko, coraz prędzej. Setka na liczniku to niewiele, bo przecież jego autko wyciąga ponad 200 na godzinę.
Demon prędkości gna bez opamiętania na autostradzie, kocich łbach, polnej drodze i trasie Wrocław - Warszawa. Bo właściwie po co mu auto, jeśli nie można go dobrze rozpędzić?

Przerażające statystyki

Według fachowców do 92% wypadków w Polsce przyczynia się człowiek. Dziennie w wypadkach ginie średnio 15 osób, a 160 zostaje rannych.

Wśród przyczyn tragedii na szosach wymienia się: nadmierną prędkość, nietrzeźwość, niestosowanie urządzeń zabezpieczających, np. pasów bezpieczeństwa, agresja na drodze, brak poszanowania przepisów i innych użytkowników ruchu drogowego oraz zły stan techniczny pojazdów i polskich dróg.

Większość wypadków drogowych w naszym kraju - 80,4% - wydarzyła się na jezdniach, z tego aż 9% na przejściach dla pieszych. Najczęstsze przyczyny wypadków to niedostosowanie prędkości do warunków ruchu - 30%, wymuszenie pierwszeństwa przejazdu - 25,3% oraz prowadzenie pod wpływem alkoholu.
Statystyki wskazują, że najwięcej wypadków w Polsce powodują młodzi kierowcy, to znaczy osoby między 18. a 39. rokiem życia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska