Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

49. Jazz nad Odrą we wrocławskim Imparcie: W ostrzejszym klimacie, czyli "Miles Smiles"

Małgorzata Matuszewska
Wallace Roney
Wallace Roney Tomasz Hołod
Gdyby zamknąć oczy i tylko słuchać, można by pomyśleć, że grał sam Miles Davis.

W czwartkowy (11 kwietnia) późny wieczór wrocławski Impart wypełniły dźwięki trąbki, którą Wallace Roney (jak zaznaczył prowadzący koncert Igor Pietraszewski - jedyny uczeń Milesa Davisa), posługuje się po mistrzowsku. Roney charakterystycznie muzycznie dialogował w duecie z saksofonem, na którym grał Rick Margitza. Po spokojnej części wieczoru, wypełnionej koncertem "Tribute to Charlie Haden", temperatura w Imparcie wzrosła, a muzycy zaczarowali publiczność i zarazili ją energią. Grającemu na organach Hammonda Joey’owi DeFrancesco dźwięki wyraźnie umykały w stronę Ralphe’a Armstronga i jego gitary basowej. Fenomen tego koncertu to wyraźne muzyczne dialogi.
Całość utrzymana była nieco w klimacie albumu Milesa Davisa "Agharta" z 1975 roku. Z tego albumu pochodził zresztą pierwszy utwór, a potem muzycy grali "wariacje na temat". Warto docenić znakomite solówki, które grał Larry Coryell na gitarze. Publiczność ciepło przyjęła spokojny, wyciszający bis. I wstała do oklasków.
"Miles Smiles": Wallace Roney - trąbka, Rick Margitza - saksofon tenorowy,Larry Coryell - gitara, Ralphe Armstrong - gitara basowa, Joey DeFrancesco - organy Hammonda, Alphonse Mouzon - perkusja, koncert 11 kwietnia w Imparcie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska