Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

25 lat więzienia dla matki, która udusiła swoje dziecko majtkami

Malwina Gadawa
Kamila C. z Siedlec pod Oławą spędzi w więzieniu 25 lat
Kamila C. z Siedlec pod Oławą spędzi w więzieniu 25 lat fot. Tomasz Hołod
25 lat więzienia - taki wyrok wydał dziś wrocławski sąd w procesie kobiety, która zaraz po porodzie zabiła własną córeczkę, a po zabójstwie ukryła zwłoki dziecka w pralce. Zrobiła to w obawie, że jej partner dowie się o zdradzie. Sąd uznał, że Kamila C., zabijając własne dziecko, wiedziała co robi. - Bez zmrużenia oka opowiadała o tym, jak wcześniej zaplanowała zbrodnię. Była wyrachowana i chłodna - mówił, uzasadniając wyrok, sędzia Witold Firkowicz. Konkubenta kobiety i ich sąsiada, którzy byli oskarżeni o zacieranie śladów zbrodni, uniewinniono.

Do tragedii doszło w 2012 roku we wsi Siedlce pod Oławą. Na strychu domu Kamili C. i Tadeusza S. znaleziono zawinięte w polarową bluzę pracownika sklepu Żabka zwłoki dziewczynki. Leżały tam około roku. Kamila C., ekspedientka z Żabki, podczas przesłuchania przyznała się do winy. Tłumaczyła, że zabiła dziewczynkę, bo była przekonana, że nie jest dzieckiem jej partnera. Przeprowadzone po odnalezieniu zwłok badanie DNA wykazały, że kobieta bardzo się w tym względzie myliła - zamordowana dziewczynka była córeczką Tadeusza S.

Kamila C. zdradziła swojego konkubenta w oławskiej dyskotece Tropic, z przypadkowo napotkanym mężczyzną. - Przedstawił się jako Jarek, ale czy to prawda... Wie pan jak to jest, jak człowiek jest pijany - mówiła policjantom podczas przesłuchania. Gdy uświadomiła sobie, że jest w ciąży, ukrywała to. Nikomu się nie przyznała. Dziecko urodziła w łazience. Potem udusiła je koronkowymi majtkami, zawinęła w służbową bluzę i schowała w pralce. Chwilę później poszła do kuchni, gdzie ze swoim konkubentem i sąsiadem Ireneuszem T. wypiła kawę.

Prokurator chciał dla oskarżonej 25 lat więzienia, a dla jej konkubenta - dwóch lat. Sąd orzekł, że Kamila C jest winna zarzucanych jej czynów. Skazał ją, tak jak chciał prokurator, na 25 lat więzienia i pięcioletnie pozbawienie praw publicznych. Według sędziego, Kamila C. działała w sposób wyrachowany. Już kilka miesięcy przed porodem planowała zabójstwo dziecka, więc nie można jej zachowania tłumaczyć szokiem poporodowym.

- Bez zmrużenia oka opowiadała w prokuraturze o tym, jak zamordowała własne dziecko. Pozbawiła życia człowieka i to najbardziej bezbronnego - mówił, uzasadniając swój wyrok, sędzia.

Sąd uniewinnił za to konkubenta kobiety - Tadeusza S. i ich sąsiada - Ireneusza T. Wziął pod uwagę opinię biegłych, którzy uznali, że Ireneusz T. jest upośledzony umysłowo w stopniu umiarkowanym i ma ograniczoną zdolność rozpoznawania swoich czynów. Mógł nie rozumieć w określonym przypadku, że ścieranie z podłogi śladów krwi, to zacieranie śladów zbrodni.

Sąd uznał także, że do tej pory nie ma pewności, czy mężczyźni sprzątając łazienkę po porodzie kobiety, wiedzieli, że zacierają ślady zabójstwa. Kobieta przekonywała konkubenta, że to ona krwawi, ale to nic poważnego.

- W aktach czytamy, że konkubent kobiety szukał w łazience ciała noworodka, jednak go nie znalazł, więc mógł się utwierdzić w przekonaniu, że do żadnej zbrodni nie doszło - mówił sędzia Witold Firkowicz. Według niego, wszystkie te wątpliwości świadczą na korzyść oskarżonych, dlatego zostali uniewinnieni.

Prokurator zwróci się do sądu o uzasadnienie wyroku na piśmie, potem podejmie decyzję, co do odwołania. - Najprawdopodobniej złożymy apelację - mówi prokurator Dariusz Sulikowski. Podobne zachowanie zapowiada mecenas Agnieszka Kołodziej, która broniła Kamilę C.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska