Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

2 mln złotych dla szpitala w Trzebnicy. Pracownicy piszą list do ministra

Agata Grzelińska
Pracownicy trzebnickiego szpitala podczas protestu. Wbrew hasłu na transparencie, radni pokazali, że nie są tak zupełnie bezradni
Pracownicy trzebnickiego szpitala podczas protestu. Wbrew hasłu na transparencie, radni pokazali, że nie są tak zupełnie bezradni Pawel Relikowski / Polska Press
Pracownicy trzebnickiego szpitala nie będą mieli spokojnych świąt. W napięciu czekają na to, co stanie się z lecznicą. Na razie dostali 2 miliony złotych od powiatu, ale to kropla w morzu potrzeb.

W środę tuż przed świętami pojawiło się małe światełko nadziei dla Szpitala im. św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy. Tak małe, że nie wiadomo, czy zdoła rozświetlić czarne chmury, które od wielu miesięcy gromadzą się nad tą placówką.

Radni podczas środowej sesji zdecydowali, że powiat wysupła dwa miliony złotych na pokrycie szpitalnego długu za 2013 rok. To dobra wiadomość. Ale jest też zła - nie zajęli stanowiska wobec długu za 2012 rok ani nie podjęli decyzji na temat poręczeń dla zadłużonej na ponad 30 milionów złotych placówki.

Przypomnijmy, że słynie ona nie tylko w całej Polsce, ale także w Europie i świecie z nowatorskich przeszczepów ręki.

Bez tych poręczeń lecznica nie przetrwa, wierzyciele zajmą jej konta, strach więc o przyszłość szpitala, który 500-osobowa załoga św. Jadwigi Śląskiej zabierze do domów na święta, jest uzasadniony.

Komitet protestacyjny i wszyscy pracownicy szpitala nie zamierzają jednak poprzestać na strachu i obietnicach lokalnych polityków, w tym wojewody Pawła Hreniaka, który doprowadził do porozumienia umożliwiającego podjęcie wspomnianej uchwały - dwa milionów złotych na pokrycie strat szpitala za 2013 rok.

Z ustaleń z wojewodą wynika, że na początku 2016 roku mają być podjęte kolejne decyzje finansowe dotyczące szpitala. Dzięki nim szpital będzie mógł zaciągnąć kredyt.

- Te pieniądze są potrzebne, by wprowadzić w życie program naprawczy. Ma on umożliwić wyjście z finansowych kłopotów i normalne funkcjonowanie - tłumaczył nam wczoraj Henryk Szymański z komitetu protestacyjnego.

Zaniepokojeni jednak tempem działania lokalnych polityków pracownicy szpitala napisali list otwarty do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła. Liczą, że pomoże rozwiązać szpitalne problemy. Zwrócili się do niego z apelem o działania mające na celu uratowanie „szpitala jako ważnego ogniwa bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli”. Piszą, że rozwiązanie problemu przerasta możliwości rady powiatu. A zgłoszone postulaty pokazujące drogę dla uratowania szpitala nie są realizowane (poza pokryciem straty za 2013 rok).

I dodają przytomnie: „Nie oczekujemy, że Pan Minister przyjedzie do Trzebnicy z przysłowiową walizką pieniędzy, bo to nie jest możliwe. Mamy opracowany szczegółowy program naprawczy naszego szpitala, z którego wynika, że jest możliwe wyjście z problemów w oparciu o poręczenia finansowe i finansowaniu ze strony instytucji Skarbu Państwa”.

Ich zdaniem zastosowanie poręczeń jest realną szansą dla wdrożenia programu naprawczego szpitala i uratowania go, „aby mógł służyć pacjentom i pozostać miejscem pracy dla jego pracowników”.

List kończą słowami: „Liczymy na pilne włączenie się Pana Ministra w rozwiązywanie problemu - dla nas, a przede wszystkim dla naszych pacjentów.”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska