Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

11 mld złotych z UE dla Dolnego Śląska. Zasługi przypisują sobie samorządowcy związani z Sutrykiem. Wicemarszałek: To bzdura!

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Wicemarszałek województwa dolnośląskiego mówi wprost: pisma ze strony polityków i samorządowców Platformy Obywatelskiej, które wysyłali, np. do Brukseli, były szkodliwe i powodowały niepotrzebne zamieszanie wśród urzędników Komisji Europejskiej.
Wicemarszałek województwa dolnośląskiego mówi wprost: pisma ze strony polityków i samorządowców Platformy Obywatelskiej, które wysyłali, np. do Brukseli, były szkodliwe i powodowały niepotrzebne zamieszanie wśród urzędników Komisji Europejskiej. Adam Jankowski /Polska Press
Samorządowcy związani z ruchem Trzaskowskiego i z PO ani przez moment nie siedzieli przy stole negocjacyjnym i nie brali udziału w rozmowach dotyczących funduszy europejskich dla Dolnego Śląska. To bzdura i przypisywanie sobie zasług. Ich zaangażowanie w negocjacje okazywało się wręcz szkodliwe - mówi nam w wywiadzie Grzegorz Macko, wicemarszałek województwa dolnośląskiego.

Maciej Rajfur: Chyba można odetchnąć z ulgą. Po tylu negocjacjach z Unią i rządem możemy powiedzieć z całą pewnością: Dolny Śląsk otrzyma ponad 11 mld złotych funduszy unijnych Komisja Europejska to oficjalnie zatwierdziła. To ogromne wsparcie - mimo że, jak na warunki polskie, jesteśmy regionem uznawanym za wysoko rozwinięty. Misja wykonana? Ten efekt Pana zadowala?

Grzegorz Macko: Jako samorząd województwa dolnośląskiego jesteśmy zadowoleni z efektu negocjacji, które trwały ponad 3 lata. To były długotrwałe dyskusje, negocjacje z Komisją Europejską, a na pewnym etapie również z polskim rządem, które doprowadziły do tego, że 11 miliardów złotych już niedługo popłynie do naszego województwa. Radością napawa nas fakt, że jest to największy w historii „budżet unijny” dla Dolnego Śląska. I to pomimo faktu, że jesteśmy stosunkowo zamożnym regionem w porównaniu z innymi województwami w Polsce. Choć oczywiście musimy pamiętać i systematycznie zabiegać o wyrównanie dysproporcji miedzy bogatszą północą i mniej zamożnym południem regionu. To skutek dobrych oraz skutecznych rozmów, między innymi z polskim rządem. Zarówno premier Mateusz Morawiecki, jak i Minister Michał Dworczyk bardzo mocno zaangażowali się w sprawy Dolnego Śląska i wspierali nas w negocjacjach.

Było zagrożenie, że Unia Europejska zablokuje środki z funduszu sprawiedliwej transformacji. Trwała dyskusja choćby na temat wygaszenia kopalni węgla koksującego w Ścinawce Średniej w gminie Radków. Myśli Pan, że apel, który wystosowaliście do Komisji Europejskiej przed kilkoma tygodniami o odblokowanie środków, zadziałał?

Odblokowanie środków z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji na końcowym etapie rozmów było dla nas absolutnym priorytetem. Na ostatniej prostej pojawiły się wątpliwości ze strony urzędników Komisji Europejskiej, które mogły wręcz spowodować zablokowanie ogromnej części środków dla naszego regionu. Apel o odblokowanie środków europejskich dla Dolnego Śląska przez Komisję Europejską, który zaproponowaliśmy i podpisaliśmy wspólnie z kilkudziesięcioma samorządowcami z naszego regionu, zupełnie ponad politycznymi podziałami, okazał się skuteczny i odbił się szerokim echem w Brukseli. Ubolewamy jedynie nad tym, że byli tacy samorządowcy, którzy nie zdecydowali się wtedy tego apelu podpisać, a dzisiaj twierdzą, że przyznanie środków dla naszego województwa też jest w jakiś sposób ich zasługą. Zrzucam to na karb gorącej sytuacji politycznej.

Wiem, że mówi Pan Marszałek o Romanie Szełemeju. Prezydent Wałbrzycha ogłosił, zanim gdziekolwiek zostało to oficjalnie opublikowane, że Dolny Śląsk otrzyma te pieniądze z Unii. Opublikował na Facebooku list od Komisji Europejskiej z dopiskiem, że to wielki sukces ruchu samorządowego „Tak dla Polski” skupionych w naszym regionie wokół prezydenta Jacka Sutryka. Czyj to w końcu sukces?

Chcę bardzo mocno podkreślić, że samorządowcy związani z ruchem Rafała Trzaskowskiego i z Platformą Obywatelską ani przez moment nie siedzieli przy stole negocjacyjnym i nie brali udziału w rozmowach dotyczących funduszy europejskich dla Dolnego Śląska. To jest bzdura i przypisywanie sobie zasług, których się po prostu nie ma. Ich zaangażowanie na konkretnych na konkretnych etapach negocjacji okazywało się wręcz szkodliwe. Bardzo często pisma, które wysyłali, np. do Brukseli lub do Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego powodowały niepotrzebne zamieszanie zarówno wśród samorządowców, jak i urzędników Komisji Europejskiej. Słowa pana prezydenta Szełemeja całkowicie rozmijają się z prawdą i są nie tylko infantylne, ale przede wszystkim elementarnie nieuczciwe wobec Dolnoślązaków. Pisma kierowane ze strony polityków i samorządowców Platformy Obywatelskiej na szczęście nie miały jednak wpływu na ostateczny wynik negocjacji. Być może gdyby nie to sypanie piachu w tryby maszyny negocjacyjnej, już dzisiaj pieniądze byłyby fizycznie na Dolnym Śląsku, bo w wielu aspektach byliśmy ogólnopolskim liderem przygotowań do realizacji budżetu, chociażby pod kątem zaangażowania społecznego poprzez niezwykle szerokie konsultacje naszego programu.

Pamiętam, że Roman Szełemej nie podpisał apelu do Komisji Europejskiej. Jak Pan myśli dlaczego? Czy Urząd Marszałkowski w sprawie środków z Unii Europejskiej był skonfliktowany z prezydentem Wałbrzycha?

Od samego początku negocjacji apelowaliśmy o zachowanie spokoju i jedność. Pierwsze propozycje finansowe dla Dolnego Śląska były niesatysfakcjonujące i wówczas politycy związani z Platformą Obywatelską bardzo mocno krytykowali zarówno samorząd województwa, jak i polski rząd za złe negocjowanie funduszy. My od samego początku uspokajaliśmy, że sytuacja jest pod kontrolą, a ostateczny efekt będzie dużo lepszy, co dzisiaj się potwierdziło. Tak naprawdę zrealizowane zostało praktycznie 100 procent naszych oczekiwań. Trzeba też podkreślić, że pieniądze, które popłyną na Dolny Śląsk, będą w dyspozycji samorządu województwa dolnośląskiego oraz instytucji i agencji mu podległych. To urząd marszałkowski będzie ich dysponentem, zorganizuje konkursy i przekaże fundusze do samorządów. Natomiast to, co mówią i mówili na przestrzeni ostatnich miesięcy samorządowcy związani z Platformą Obywatelską, nazwałbym pewną grą polityczną, która nie ma większego znaczenia dla naszej rzeczywistości.

Czy ten brak podpisu prezydenta Wałbrzycha był bolesny?

Prezydent Roman Szełemej od bardzo wielu miesięcy stosował totalną obstrukcję, która na pewnym etapie wprowadziła dużą dezorientację wśród samorządowców, mediów i mieszkańców województwa. Było to zachowanie wyjątkowo nieodpowiedzialne, obliczone wyłącznie na własne potrzeby polityczne. Natomiast dużo istotniejsze dla mnie jest to, że pod apelem, który ostatecznie spowodował odblokowanie środków europejskich, podpisało się kilkudziesięciu innych samorządowców z różnych opcji politycznych, świadomych tego, jak ważne są to pieniądze dla ich społeczności lokalnych. Tym bardziej zaskakiwać może, że dzisiaj pan prezydent udaje, iż wywalczenie tych środków jest w jakimkolwiek stopniu jego zasługą. Było dokładnie odwrotnie.

Czy zatem przy rozdziale środków, z perspektywy urzędu marszałkowskiego, ten konflikt polityczny będzie miał znaczenie?

Bez względu na emocje, które panują i w samorządzie, i generalnie w polskiej sferze publicznej, wszystkie środki są dzielone według bardzo konkretnych algorytmów, według konkretnych obiektywnych wskaźników. Także doświadczenia poprzednich lat pokazują, że nie ma żadnych uwag co do tego, gdzie one trafiają. Wydatkowanie środków będzie obserwował i oceniał Komitet Monitorujący, w skład którego wejdą przedstawiciele różnych szczebli samorządu, ministerstwa, ale także biznesu, uczelni czy organizacji pozarządowych.

Czy już wiemy na co pójdą te fundusze?

Największa część środków europejskich dystrybuowanych przez samorząd województwa przeznaczona będzie na zadania związane z szeroko rozumianą ochroną środowiska, czyli między innymi na zadania z zakresu termomodernizacji, wymiany źródeł ogrzewania czy inwestycji w odnawialne źródła energii. Oprócz tego priorytetowo potraktowane zostaną również kwestie infrastruktury, czyli ważna w naszym województwie odbudowa linii kolejowych, modernizacja dróg, w tym budowa obwodnic miast, w pewnym stopniu również służba zdrowia oraz szeroko rozumiany rozwój regionalny. Znaczna część środków trafi także bezpośrednio do dolnośląskich przedsiębiorców na rozwój ich działalności gospodarczych.

Jak wygląda dzisiaj sytuacja kopalni węgla gminie Radków – tej kości niezgody z unią?

Jako region zobowiązaliśmy się do monitorowania stanu inwestycji w kopalnię, która dzisiaj fizycznie jeszcze nie funkcjonuje. W ciągu najbliższych lat wspólnie z urzędnikami Komisji Europejskiej będziemy musieli zweryfikować, czy do tego wydobycia fizycznie dochodzi i wówczas będziemy oceniali, czy wskaźniki związane z transformacją energetyczną subregionu wałbrzyskiego są w jakikolwiek sposób zagrożone. Natomiast muszę bardzo mocno podkreślić, że osiągnęliśmy porozumienie z Komisją Europejską co do tego, że z jednej strony inwestycja, która jest już na jakimś etapie przygotowania, nie może zostać arbitralnie zablokowana. Natomiast nie powoduje to wstrzymania środków europejskich dla naszego regionu.

Na wtorkowej konferencji prasowej urzędu marszałkowskiego usłyszeliśmy, że ze strony Unii na poziomie negocjacji przyszło w pewnym momencie [b]490 poprawek, nad którymi dolnośląscy urzędnicy pracowali. Część odpuściła Unia, a część strona dolnośląska. Kto musiał się bardziej ugiąć?[/b]

Mniej więcej tyle samo poprawek otrzymało każde z 16 polskich województw. Proporcje jeśli chodzi o uwagi przyjęte, częściowo przyjęte, czy odrzucone, są zbliżone. Wiele uwag Komisji miało charakter porządkowy, redakcyjny i najdłużej dyskutowaliśmy tak naprawdę na temat dosłownie kilku pojedynczych poprawek, które jednak miały zasadniczy charakter dla całego programu regionalnego. Ostatecznie również udało się po myśli samorządu województwa te uwagi przepracować. Oczywiście w wielu aspektach musieliśmy się dostosować do wymagań Komisji Europejskiej, ale to też nie jest tak, że do wszystkich. Na tym polega konstruktywny dialog i negocjacje. To był duży przywilej i zobowiązanie, że przez ostatnie lata mogłem stać na czele zespołu negocjacyjnego i wraz ze współpracownikami brać udział w tym szalenie złożonym procesie, który ostatecznie zaowocuje realizacją wielu ważnych projektów inwestycyjnych w naszym regionie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska