Był 24 listopada 2015 roku. Strażnicy patrolujący ulicę Kościuszki zauważyli źle zaparkowane auto na wysokości numeru 54A (między Kołłątaja a Gwarną).
- Wykroczenie polegało na tym, że auto parkujące na chodniku nie może stać inaczej, niż równolegle do krawężnika - tłumaczy Waldemar Forysiak. Strażnicy założyli żółtą blokadę na koło kierowcy i czekali na telefon od niego.
Po blisko trzech tygodniach ponownie pojechali na ul. Kościuszki, by sprawdzić, czy zablokowane auto nadal stoi. Nie było jednak ani blokady, ani auta.
- Mieliśmy spisany numer rejestracyjny, ustaliliśmy dane kierowcy, a o kradzieży blokady poinformowaliśmy policję - dodaje Forysiak.
W marcu sąd rozstrzygnął sprawę. 24-latek z województwa lubelskiego został ukarany grzywną w wysokości 1000 zł za "przywłaszczenie technicznego urządzenia blokującego o wartości 290 zł". To jednak nie koniec jego kłopotów.
- Nadal trwają czynności w sprawie wykroczenia, polegającego na nieprawidłowym parkowaniu. Ta sprawa prawdopodobnie również zakończy się w sądzie - dodaje rzecznik straży miejskiej.
Wrocławska straż miejska w 2015 roku założyła 13 570 blokad na koła samochodów. Rok temu było ich o blisko tysiąc więcej. Jak niektórzy kierowcy próbują sobie poradzić z ich usuwaniem? Stosują szlifierki, niszczą zamki wiertarkami, niektórzy spuszczają powietrze z koła, by ściągnąć blokadę, albo po prostu - ruszają z miejsca, licząc, że się rozpadnie.
- To nie uchroni przed karą, a dodatkowo może spowodować uszkodzenie samochodu - przestrzega Waldemar Forysiak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?