Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego w Polsce nie ma kary śmierci?

Katarzyna Kaczorowska, Hanna Wieczorek
Głośny i nagradzany obraz Krzysztofa Kieślowskiego "Krótki film o zabijaniu" stał się głosem w dyskusji o karze śmierci. Premiera odbyła się na miesiąc przed ostatnią egzekucją
Głośny i nagradzany obraz Krzysztofa Kieślowskiego "Krótki film o zabijaniu" stał się głosem w dyskusji o karze śmierci. Premiera odbyła się na miesiąc przed ostatnią egzekucją FOT. EASTNEWS/ JACEK CICHECKI
Profesor Marian Filar kilka dni temu ściągnął na siebie falę krytyki za stwierdzenie, że rozgrzesza człowieka, który podrzucił do celi Mariusza Trynkiewicza materiały mające go skompromitować i w efekcie zatrzymać za kratami (jeśli ktoś coś podrzucił). Pojawiły się mocne oskarżenia o myślenie w kategoriach niemalże autorytarnych, w których system państwa robi z prawem co chce.

Gdy w mediach słyszeliśmy kolejne ostre oceny wypowiedzi znanego karnisty, on sam, pytany o serial prawniczo-kryminalny z najsłynniejszym polskim zabójcą-pedofilem Mariuszem Trynkiewiczem w roli głównej, odpowiedział: - Mamy takie czasy, że ludzie się rzucają na tematy ociekające świeżą krwią, bo to się publice podoba. A przypodobanie się publice jest dzisiaj ulubionym sportem tych wszystkich Polaków, którzy mają polityczne ambicje.

W tym "sporcie" jednym z elementów gry jest dyskusja o tym, czy zniesienie w Polsce najwyższej sankcji było słuszne. Kiedy Adam Hofman, rzecznik Prawa i Sprawiedliwości, ogłosił, że w takich sprawach, jak zbrodnie popełnione przez Mariusza Trynkiewicza, jest zwolennikiem kary śmierci, kilka tysięcy kilometrów stąd, w Waszyngtonie, gubernator Jay Inslee ogłosił moratorium na jej wykonywanie.

Marzec 1988 roku. Na ekrany polskich kin wchodzi film Krzysztofa Kieślowskiego "Krótki film o zabijaniu". Wstrząsająca opowieść o młodym zabójcy, który zostaje skazany na karę śmierci, zdobywa francuską nagrodę filmową Felixa, nagrodę specjalną na festiwalu w Cannes i Złote Lwy w Gdyni. Mirosław Baka, odtwórca głównej roli, zostaje uznany za nową aktorską gwiazdę. Miesiąc po premierze filmu w Polsce zostaje wykonany ostatni wyrok śmierci. W Krakowie, 21 kwietnia, zostaje powieszony Andrzej Czabański. Dwa lata wcześniej prokurator oskarżył go przed Sądem Wojewódzkim w Tarnowie o zabójstwo, podwójne usiłowanie zabójstwa i gwałt. Oskarżony zeznał, że tylko pobił jedną z ofiar, choć wcześniej, w śledztwie, przyznał się do zbrodni. W 2013 roku Michał Engelhardt na łamach "Wprost" wrócił do tamtej sprawy. Zapytał prokuratora Artura Wronę, czy z perspektywy ponad 25 lat kara śmierci, o którą wnosił, była słuszna. Usłyszał: - Mając na uwadze ówczesny system prawny, uważam, że wymierzona kara była słuszna. Obrońca Czabańskiego o sprawie rozmawiać nie chciał.

Ciszej pod szubienicą

Kilka miesięcy po wykonaniu ostatniej w Polsce kary śmierci władze ogłosiły ciche moratorium. Najwyższy wymiar kary był jednak wciąż orzekany. Tak było w przypadku Mariusza Trynkiewicza, zabójcy czterech chłopców, skazanego we wrześniu 1989 roku. I w przypadku Jana Kulmatyckiego, który w czerwcu 1994 roku usłyszał wyrok "kara śmierci" za zabicie rok wcześniej policjanta w czasie rutynowej kontroli drogowej. Ostatnim, który na sali sądowej usłyszał takie orzeczenie, był Zbigniew Brzozowski, skazany w 1996 roku za zamordowanie matki i córki.

Janowi Kulmatyckiemu kary śmierci nie zamieniono na 25 lat, tak jak Mariuszowi Trynkiewiczowi. Odsiaduje dożywocie w jednym z więzień na Dolnym Śląsku. O karze śmierci rozmawiać nie chce. W ogóle nie chce rozmawiać z dziennikarzami. - Przecież on też ogląda telewizję i widzi tę nagonkę, i na skazanych, i na nas - mówi wprost jeden z funkcjonariuszy służby więziennej.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Rozmowy o najwyższym wymiarze kary odmawia adwokat, który jako sędzia wydał taki wyrok. I wybitny profesor prawa, który jest też adwokatem. Bo atmosfera nie sprzyja dyskusji, a głos ludu domaga się krwi.

Nie, ale czasem jednak tak

Według badania OBOP z 1995 roku, za utrzymaniem kary śmierci opowiadało się 60 procent Polaków, za zniesieniem i zastąpieniem jej dożywociem 30 procent, 7 wybrało odpowiedź, że najwyższa kara powinna wynosić 25 lat. W sondażu z 2011 roku (MillwardBrown SMG/KRC dla portalu Gazeta.pl) liczba zwolenników kary śmierci spadła. Na pytanie, czy powinna być przywrócona, 51 procent respondentów odpowiedziało, że tak, a 45 procent, że nie.W kodeksie karnym wprowadzonym w 1997 roku najwyższego wymiaru kary nie ma.

Zmiany zaczęły się w drugiej połowie ubiegłego wieku. 28 kwietnia 1983 r. w Strasburgu uchwalono protokół nr 6 do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (przyjętej w 1950 r.), znoszący wśród sygnatariuszy karę śmierci w czasie pokoju. 3 maja 2002 r. w Wilnie uchwalono drugi protokół - nr 13, bezwzględnie znoszący karę śmierci, także podczas wojny. Nie ratyfikowały go Francja i Włochy. - Ale po każdej szczególnie okrutnej i wstrząsającej zbrodni rośnie akceptacja dla kary śmierci. I gdybyśmy w takiej sytuacji zrobili referendum, w którym postawili-byśmy pytanie o jej przywrócenie, na pewno przygniatająca większość Polaków powiedziałaby "tak" - przyznaje profesor adwokat, który chętnie o karze śmierci porozmawia, ale gdy atmosfera zrobi się chłodniejsza.

Za to karnista Marian Filar, pytany o skuteczność najwyższej sankcji, mówi prostym, żołnierskim językiem: - Kara śmierci skuteczna nie jest, z wyłączeniem sytuacji, kiedy się do ostatniego wybije wszystkich mieszkańców jakiejś wsi, miasta czy kraju, bo wtedy nie ma już tematu. Przez całe swoje dzieje, z niewielkimi przerwami, ludzkość tę karę stosowała. I porównując okresy, kiedy obowiązywała i kiedy ją znoszono, z całą odpowiedzialnością można powiedzieć, że kara śmierci na znaczącą skalę nie powstrzymuje przestępców ani nie osiągnęła zbawiennych skutków, których się po niej spodziewano.

A Kościół milczy?

Prawnik i były opozycjonista, dzisiaj senator PO Józef Pinior, pytany o karę śmierci, przez dłuższą chwilę milczy. Kiedy w stanie wojennym ścigano go za ukrycie 80 milionów Solidarności, oskarżano go o zabór mienia znacznej wartości. - Paragraf, z którego próbowano mnie skarżyć, przewidywał najwyższą sankcję - karę śmierci. Zastosowano go w głośnej aferze mięsnej w latach 60. Przyznam szczerze, że miałem poczucie absurdu, ale też wiedziałem, że Stanisława Wawrzeckiego oskarżonego w tej aferze o łapówki powieszono. Po latach sąd uznał, że tamten wyrok wydano z naruszeniem prawa, ale Wawrzeckiemu życia to nie przywróciło - mówi Pinior i dodaje, że atmosfera wokół Trynkiewicza rzeczywiście nie sprzyja dyskusji o systemie prawnym, ale...

- Nie rozumiem milczenia Kościoła katolickiego w Polsce. Przecież jest przeciwnikiem kary śmierci. Jan Paweł II apelował o niewykonywanie orzeczonych wyroków, a jego następca o zniesienie tej sankcji. Sprawdziłem też niedawno, że w 2011 roku episkopat Polski zaapelował o jej całkowicie usunięcie z systemu karnego. Od kilku dni czekam na mocny głos wzywający do opamiętania i mam wrażenie, że czekam na darmo - przyznaje Józef Pinior. I podkreśla, że negatywny stosunek Kościoła katolickiego do kary śmierci widać szczególnie silnie w USA, które są w ścisłej światowej czołówce wykonywanych wyroków - obok Chin, Arabii Saudyjskiej, Iranu i Iraku.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

- Decyzja gubernatora stanu Waszyngton o wprowadzeniu moratorium pokazuje, że nawet w Ameryce coś się zmienia. W siedemnastu stanach nie ma już kary śmierci, choć wciąż jest w Teksasie. Oczywiście można powiedzieć, że Jay Inslee to demokrata, a nie republikanin z Południa, ale właśnie w Ameryce, która dla wielu polskich konserwatystów jest punktem odniesienia i wzorcem, jest wystarczająco dużo przykładów na to, że w majestacie prawa zabito osoby niewinne. Państwo naprawdę ma dzisiaj wystarczające instrumenty, by izolować człowieka, który dopuścił się czynów strasznych - podkreśla senator PO.

Profesor Marian Filar, pytany o możliwość pomyłki i wykonanie wyroku na człowieku niewinnym, po chwili ciszy mówi krótko: - To się wtedy tłumaczy tym, że błędy się zawsze zdarzają. Rodzina dostaje odszkodowania i karawana jedzie dalej.

Marzenie o sprawiedliwości?

Dlaczego jednak na przekór vox populi wielu prawników sprzeciwia się karze śmierci, tak jak choćby profesor Jan Widacki, który był biegłym w procesach, gdzie sąd skazywał oskarżonego na tę karę? - Bo ona odzwierciedla to, co w prawie karnym, w polityce kryminalnej jest centralnym punktem, bez którego rozpatrzenia tej polityki nie da się prowadzić. Kara pozbawienia życia jest najbardziej spektakularna, pozornie stwarza ostateczne rozwiązanie, masom się podoba. Żaden polityk, który poważnie chce traktować swój zawód, z tą karą się nie rozstaje, jak się rozstaje, to na krótko. Proszę zobaczyć, co się działo podczas rewolucji burżuazyjnej. Choćby jakobini, którzy początkowo ją znieśli pod sztandarami z napisem "wolność, równość, braterstwo", a ucinanie głowy nie jest ani jednym, ani drugim, szybciutko ją przywrócili. I jeszcze długo obowiązywała we Francji - tłumaczy, sięgając do historii, profesor Marian Filar, który od razu wyjaśnia, skąd to przywiązanie do kary śmierci. Zdaniem karnisty przyczyna jest prosta - ma to, co dla konsumentów prawa karnego jest najważniejsze: efekt redystrybucyjny, czyli sprawiedliwą odpłatę.

- A to właśnie można nazwać propagandową nalepką prawa karnego. Jeżeli ktoś prawo naruszył, to jemu też się naruszy prawo. W najlepszym przypadku dostanie dwadzieścia kijów w pupę, w najgorszym - kulę w kark. Kara śmierci jest najbardziej spektakularna, ponieważ daje ludziom to, czego najbardziej potrzebują: fałszywe przekonanie, że stała się sprawiedliwość - dodaje profesor Filar.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Za a może przeciw?

Przeciwnikiem kary śmierci był Stanisław Ignacy Witkiewicz, który za zbrodnię uważał też tortury. Według Jarosława Kaczyńskiego, łagodzenie kar to droga donikąd, a w książce "Czas na zmiany", wydanej w 1993 roku, kiedy obowiązywało już moratorium, mówił: "Jest wielce prawdopodobne, że w niektórych przypadkach przestępca nie zabijałby, mając w perspektywie stryczek". Dla Janusza Korwina-Mikkego "naturalną dla mordercy jest śmierć na szubienicy", ale pisarz Jerzy Andrzejewski w felietonie zamieszczonym na łamach "Polityki" w 1960 roku, kiedy nic w Polsce nie zapowiadało zniesienia kary śmierci, napisał: "Może przejaskrawiam, lecz częstokroć, kiedy słyszę głosy domagające się kary śmierci - słyszę w nich także potrzebę zbrodni".

Halina Bortnowska, filozof, teolog i członkini Rady Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, na swoim blogu kilka lat temu napisała: "Przestępcy także są ludźmi, nie przestają nimi być. Nikt nie ma takiej władzy, by kogoś pozbawić człowieczeństwa. Karę wymierzamy ludziom, wciąż bliźnim. Nasza własna godność i sumienie wymaga miarkowania kary - nie może ona być okrutna, nie może poniewierać człowieczeństwa - bo to jest niegodziwe i zawsze dzieje się kosztem człowieczeństwa tych, co karę wymierzają i realizują". A profesor Filar mówi: - Nie lubię, jak mi się wmawia, że i dzisiaj jest to najlepsze, najskuteczniejsze rozwiązanie. Jeszcze rok, dwa, jeszcze dziesięciu, dwudziestu ludzi powiesimy i zapanuje powszechna szczęśliwość. Tak się nie stanie.

Filar jednak wieszczy, że kara śmierci zostanie przywrócona. Bo spełnia ułudę sprawiedliwości. - Ludzie od zawsze, we wszystkich systemach marzyli, by było sprawiedliwie. A sprawiedliwość to jest równa odpłata: za dobro dobrem, za zło złem. Tylko że w tej tęsknocie jako abstrakcji tęskniący zapomnieli, że w życiu na serio nie ma tak łatwo. Bo proszę zauważyć, że jeśli orzekamy karę grzywny, to jednemu zasądzamy milion, innemu dwieście tysięcy. I od razu jest pytanie, dlaczego jeden dostał do zapłacenia milion, a drugi dwieście tysięcy? A jeśli ścinamy komuś głowę, walimy w czachę, strzelamy z nagana czy ze specjalnej egzekucyjnej broni długiej, to każdy czaszkę i mózg ma takie same. Ludzie tęsknili za tym, żeby było sprawiedliwie. I w tym sensie kara śmierci to marzenie spełnia - równanie wychodzi na zero. Ale nic poza tym - mówi gorzko profesor prawa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska